Powiększyły biust metodą Aquafilling. Część z nich o mało nie przypłaciła tego życiem
W 2013 roku na polski rynek trafił żel modelujący o nazwie Aquafilling. Miał być on alternatywą dla implantów w powiększaniu piersi - w pełni bezpieczny i mało inwazyjny dla organizmu. Część kobiet, które zdecydowały się na tę metodę, teraz walczą o zdrowie, a nawet życie.
24.11.2019 | aktual.: 24.11.2019 14:35
Powiększanie piersi metodą Aquafilling polega na wstrzyknięciu w ciało żelu modelującego. Lekarze medycyny estetycznej zapewniali, że jest on mało inwazyjny, a efekt może utrzymać się nawet 5 lat. Kobiety, które zdecydowały się na skorzystanie z Aquafillingu, masowo trafiają do szpitali. Dowiadujemy się o tym ze wstrząsającego reportażu "Superwizjera" TVN.
Zobacz także: Operacje plastyczne piersi – jak wygląda zabieg?
Dziennikarz Michał Fuja rozmawiał z poszkodowanymi i lekarzami. – Komplikacje pojawiły się dość szybko, więc efektem za długo się nie nacieszyłam. Wystąpiły około miesiąca od zabiegu – powiedziała jedna z kobiet. – Nie miałam siły wstać, napić się syropu, żeby zbić gorączkę. Mąż przyniósł mi słomkę i płakał, żebym go wypiła, bo już byłam jedną nogą nie na tym świecie – dodała.
Z reportażu dowiadujemy się, że kobietom przede wszystkim towarzyszyła gorączka, ból, stan zapalny i opuchlizna. – Miałam wrażenie, jakbym miała setki tysięcy igiełek w piersi. Wszystko mnie kłuło. Wtedy poczułam, że pierś pękła mi po raz pierwszy – słyszymy w programie. – Zaczęła sączyć się maź. Nie wiedziałam wtedy, co to jest – opowiadała jedna z poszkodowanych.
Co na to lekarze?
Jedna z kobiet wspomina, że "ordynator był przerażony" jej stanem, a kolejna, że usłyszała od lekarza, że jej pierś jest w tak zniszczona, że trzeba ją usunąć. – Wtedy usłyszałam, że trzeba się pozbyć radykalnie wszystkiego ze środka, czyli zrobić mastektomię. Po otwarciu piersi lekarz stwierdził, że tam nie ma czego ratować, że tam już jest stan chorobowy tak bardzo zaawansowany, że trzeba pierś usunąć – wyjaśniła.
W Klinice Chirurgii Plastycznej szpitala im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie uruchomiony został program badawczy w celu leczenia pacjentek po podaniu żelu Aquafilling. – Skala zjawiska jest olbrzymia. Nie jestem w stanie tego określić, ale podejrzewam, że to są setki, jak nie tysiące osób w Polsce – powiedział w "Superwizjerze" chirurg, dr hab. n. med. Bartłomiej Noszczyk. – To jest substancja, która nie powinna być nigdy wstrzyknięta do organizmu. To są doświadczenia na ludziach – podkreślił.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl