Blisko ludziPozytywne wibracje, czyli jak zacząć przygodę z... dildo

Pozytywne wibracje, czyli jak zacząć przygodę z... dildo

Znalezienie idealnego wibratora, dopasowanego do potrzeb ciała i duszy, nie jest łatwe. Rozpoczynającym przygodę z dildo, radzą redaktorzy portalu sheknows.com, którzy wypytali o wszystko speców z branży.

Pozytywne wibracje, czyli jak zacząć przygodę z... dildo
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

13.10.2010 | aktual.: 15.10.2010 11:52

„Tym tylko wypalisz sobie dziurę w majtkach” - radzi Samantha Jones przypadkowej klientce sklepu elektronicznego, która na dziale masażerów szukała odpowiedniego przyrządu, mającego zapewnić jej przyjemne chwile. Znalezienie idealnego wibratora, dopasowanego do potrzeb ciała i duszy, nie jest łatwe. Rozpoczynającym przygodę z dildo, radzą redaktorzy portalu sheknows.com, którzy wypytali o wszystko speców z branży.

- Badania dowodzą, że wiele kobiet osiąga pierwszy w życiu orgazm właśnie z towarzyszeniem wibratora – opowiada Yvonne Fulbright, autorka „Seks z Ex i 69 innych kuszących rzeczy, których nie powinnaś robić”. – Kobieta masturbująca się jest skupiona wyłącznie na sobie: jest zrelaksowana oraz spokojna i nie zastanawia się, co pomyśli o niej partner i ile ma czasu, aby wreszcie szczytować, zanim jej chłopak nie zaśnie. Dobrze dobrana zabawka może zdziałać cuda – dodaje Fulbright.

Pomocna dłoń

Zabawki erotyczne, w większości przypadków, uczą kobiety, w jaki sposób pełniej i częściej przeżywać orgazm – uważa inna seksekspertka, o kuszącym pseudonimie LaSara FireFox, która jest seksualną edukatorką i autorką poradnika „Sexy Witch”. - Wibratory, dildo i masażery pomagają kobietom poznać swoją seksualność, bez nerwów i konieczności sprostania zadaniu, czyli osiągnięciu orgazmu razem z partnerem. Panna FireFox początkującym w temacie paniom doradza wybór jak najprostszych modeli i sugeruje, aby na początku skupić się na stymulowaniu łechtaczki: - Świetne są masażery typu nakładki na palec, tzw. „finger-clip”, są dyskretne, niewielkie, ciche i mieszczą się do torebki. Motylki, delfinki, naparstki: lepsze są te wykończone silikonową lub żelową nakładką, w żadnym przypadku metalową: nakładki silnie wibrują i niedoświadczone panie mogą sobie po prostu zrobić krzywdę, będąc zbyt aktywne.

Podążaj za królikiem

Również lekarze potwierdzają, że stosowanie wibratorów może być bardzo pozytywne: - Bywają niezwykle pomocne paniom, które mają trudności w osiągnięciu orgazmu podczas zbliżenia intymnego. Mogą pomóc odblokować emocje, sprawić, iż kobieta nauczy się, jak sprawiać sobie przyjemność i będzie chciała potem pokazać to partnerowi – doktor Sandor Gardos jest seksuologiem i seksterapeutą, współpracującym z portalem mypleasure.com. Na co dzień doradza paniom, które nieśmiało pytają, od czego zacząć przygodę z erotycznymi gadżetami: - Wybór jest ogromny, więc nie dziwię się, że można mieć problemy ze znalezieniem czegoś odpowiedniego, zwłaszcza jeśli nie wie się, czego się szuka. - Doktor Gardos też sugeruje na początek nakładki wibracyjne, służące do stymulacji łechtaczki: - Zwykle moje pacjentki pytają o tzw. „królika”, którego rozsławił „Seks w wielkim mieście”. Królik jest rzeczywiście świetny: ma trzy zakończenie – do penetracji odbytu, waginalny i do masowania łechtaczki. Można wybrać jedną z opcji, można
spróbować wszystkich trzech.

Rozmiar ma znaczenie

Seksterapeuci podkreślają, ze przy wyborze erotycznego gadżetu ważna jest świadomość własnej anatomii: - Niektóre panie są przerażone i mówią „nie włożę sobie tego”, podczas gdy ja prezentuję im dildo średnich rozmiarów, odpowiednie dla większości dam – opowiada edukatorka seksualna, panna LaSara FireFox. Dodaje, że zawsze, bez względu na stosowany rodzaj wibratora, doradza paniom dobry lubrykant: - Nawilżenie to podstawowa sprawa przy osiąganiu przyjemności. Na sucho jest dobre tylko modelowanie włosów – podkreśla znawczyni i doradza, aby nie porywać się na wymyślne, sklepowe lubrykanty, gwarantujące intensyfikację przeżyć – mogą uczulić i po zabawie. Najlepsza jest wazelina kosmetyczna albo dziecięca oliwka do ciała. Wtedy możemy zacząć eksperymentować z typowymi dildo.

To cóż, że ze Szwecji

Dr Stephanie Buehler, szefowa The Buehler Institute i dyplomowana seksterapeutka, zajmująca się uczeniem kobiety orgazmu jest zadowolona, że sklepy erotyczne oferują paniom tak duży asortyment, który można dostosować do potrzeb i temperamentu każdej kobiety: - Świetne wzornictwo erotyczne i doskonałe rozwiązania w zabawkach mają Szwedzi – uważa dr Buehler. - To chyba oni wymyślili pierwszy opływowy wibrator, stymulujący jednocześnie łechtaczkę i punkt G. Wibratory retro, które pracowały jak psujący się mikser, z opcją góra-dół, na pewno by tego nie potrafiły. Ten nowy, dwufazowy, wyglądają jak klamrowy zacisk: jedna część umieszczana jest w pochwie, druga spoczywa na wargach sromowych. Jest idealnie opływowy i zaprojektowany tak, że nie trzeba się martwić, czy to w ogóle zadziała. Działa i to jak! - zachwala terapeutka.

Być jak Samantha

Mówiąc o wibratorach, nie sposób nie wspomnieć o cudzie techniki, które sklepy z branży erotycznej reklamują: „Jeśli masz łechtaczkę, musisz to mieć”. Hitachi Magic Wand w niczym nie przypomina designerskich gadżetów ze Skandynawii, malutkich i niekrępujących. Ten wibrator jest duży i jest sprzedawany jako typowy masażer, usuwający napięcia z szyi, pleców, nóg. Posada dużą głowicę, której drgania, okazują się magiczne dla posiadaczek łechtaczki. Ten model trafił też do kultowego serialu: znająca się narzeczy Samantha w sklepie „Sharper Image”, usiłuje wymienić wadliwy model i stara się przekonać sprzedawcę, że ów sprzęt nie służy bynajmniej do masowania karku. Jednak czy kwestia nazewnictwa jest istotna? Ważne, aby było miło...

Źródło artykułu:WP Kobieta
orgazmseksprzyjemność
Wybrane dla Ciebie