Przychodzą rodzice z dziećmi i kobiety mające "niewłaściwy" orgazm. O co najczęściej pytamy seksuologa
Polacy nie słyną z bycia wyjątkowo gorącymi kochankami, ale nie jesteśmy też nadmiernie pruderyjni. Kiedy pojawia się problem, wielu z nas - po wstępnym przeszukaniu internetu - zwraca się o pomoc do seksuologa. – Problemy, które zgłaszają najczęściej pacjenci, od lat są takie same – tłumaczy seksuolog Wiesław Ślósarz. O jakich łóżkowych bolączkach opowiadamy w gabinecie specjalisty?
27.10.2017 | aktual.: 05.06.2018 15:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niedawno o najczęstszych pytaniach, kierowanych do seksuologa, postanowiła opowiedzieć australijska seksuolożka dr Nikki Goldstein. Podczas rozmowy z "Daily Mail" wymieniła 2 zdania, które słyszy z ust pacjentów najczęściej. Są to: "czy jestem normalny?" oraz "jak mogę uprawiać seks częściej?". Jej pacjenci chcą się również dowiedzieć, jak sprawić, by sam stosunek seksualny trwał dłużej, by być bardziej podnieconym lub częściej osiągać orgazm.
Okazuje się, że pod tym względem Polacy nie odbiegają bardziej od Australijczyków. Seksuolog Wiesław Ślósarz tłumaczy, że pacjenci przychodzą do jego gabinetu raczej z problemami, a nie gotowymi pytaniami. Okazuje się, że obawa o "normalność" również wśród aktywnych seksualnie Polaków jest dość powszechna.
– Często młodzi ludzie pytają, czy jakieś zachowanie jest normalne. Czy na przykład normalne jest, kiedy partner proponuje dziewczynie swinging, czyli wyjście do jakiejś grupy, by wspólnie uprawiać seks. Albo gdy któreś proponuje kontakt seksualny w trójkącie - pacjenci pytają, czy mają się na to zgodzić, czy nie – wymienia seksuolog.
Dodaje, że zgłaszane przez pacjentów problemy w zasadzie od lat się nie zmieniają. – Mężczyźni mają problemy ze wzwodem albo przedwczesnym wytryskiem, a kobiety z osiągnięciem orgazmu – tłumaczy.
Lekarz wskazuje również na pewne niepokojące zjawisko. Choć wielu deklaruje, że są tolerancyjny, najwyraźniej trudno im zaakceptować "odmienność" we własnym domu. – Bardzo często rodzice przyprowadzają swoje nastoletnie dzieci, chcąc, by seksuolog pomógł im poradzić sobie z problemami, które w ich rozumieniu te dzieci mają – tłumaczy ginekolog. – Są to na przykład rodzice, którzy chcą się dowiedzieć, czy ich dziecko jest homoseksualne. To bardzo charakterystyczne, bo ci rodzice myślą, że ich szestasto- czy osiemnastoletnie dziecko będzie można w trakcie terapii wyleczyć z bycia gejem czy lesbijką – opowiada Ślósarz.
Seksualog opowiada, że kiedy następnym razem przychodzi na wizytę już sam nastolatek, mówi lekarzowi, że jest całkowicie normalny i nic mu nie jest poza tym, że jest zorientowany homoseksualnie. Wskazuje na to, że jego rodzice mają problem i ich trzeba leczyć. – Oczywiście tłumaczę rodzicom, że homoseksualizm to nie jest choroba, lecz reakcje są różne i często naciskają na terapię – dodaje seksuolog.
Podobnie jest w przypadku transseksualistów. – Przychodzą rodzice, którzy przeżywają szok, ponieważ nie potrafią zaakceptować tego, że ich dziecko, które dotąd było dziewczynką, chce teraz zostać chłopcem. Wówczas nastawienie, by wybić to dziecku z głowy, jest jeszcze silniejsze niż w przypadku homoseksualizmu. Tymczasem dzisiaj terapia nastawiona jest na to, żeby płeć biologiczną dostosować do płci psychologicznej, a nie odwrotnie – tłumaczy Ślósarz.
W gabinecie seksuologa często podnoszone są też kwestie problemów małżeńskich – jednym z głównych problemów Polaków są zdrady. Pacjenci pytają, jak mają reagować, czy w ogóle warto o tym mówić, czy lepiej przemilczeć, bo jak powiem, to trzeba będzie zareagować. A reagować przecież nie wiemy jak – rozwieść się, wybaczyć? W takich sytuacjach nie ma prostych rozwiązań.
Seksuolog jest zdania, że wraz z popularyzacją aplikacji i portali randkowych zdecydowanie wzrosła liczba problemów łóżkowych i małżeńskich. – W kontekście internetu pojawiają się dwie grupy pacjentów. Jedni to ci, którzy wchodzą w pewne interakcje, wciągają się na przykład w szukanie partnerów seksualnych przez internet, a potem nie są w stanie nad tym zapanować – tłumaczy seskuolog. Jak tłumaczy, sytuacje, z którymi się spotyka, są bardzo różne. – Na przykład zaczynali korzystać z portali randkowych dla zabawy, wpadają na pomysł, by się zalogować podając fałszywe dane, czasem nawet kupują w tym celu dodatkowy telefon na kartę, który ukrywają w garażu. Niektórzy korzystają z portali, które w samej nazwie mają zdradę. A potem nie są w stanie z tym skończyć i zaczyna to przejmować kontrolę nad ich życiem – mówi.
Seksuolog wyjaśnia, że drugą grupą pacjentów są ci, którzy są uzależnieni od pornografii – są to zarówno kobiety, jak i mężczyźni, choć, jak zauważa, ci ostatni chyba maja większą odwagę, by o tym mówić. – O ile odsetek mężczyzn, którzy konsumują pornografię, jest od lat mniej więcej stały, to odsetek kobiet korzystających z niej stale rośnie – zauważa.
Wiesław Ślósarz tłumaczy też, że część problemów, z którymi spotyka się w gabinecie, powstaje w wyniku tego, co zobaczymy w telewizji, internecie czy prasie. – Czasami jest tak, że pacjenci czytają publikacje na jakiś temat związany z seksem, a potem zaniepokojeni pytają, czy zachowania, które u siebie obserwują, są normalne – mówi.
– Miałem pacjentkę, która dowiedziała się z książki Freuda, że orgazm łechtaczkowy jest niewłaściwy, bo wskazuje na niedojrzałość emocjonalną. A ponieważ takie właśnie orgazmy miała pacjentka, postanowiła się z nich wyleczyć. To zresztą dość charakterystyczne, że część problemów zgłaszanych przez pacjentów jest generowana przez różnego rodzaju publikacje na temat seksu – zauważa.