Psycholożka z TVN-u odmieniona. Pokazała się po latach

Psycholożka z TVN‑u odmieniona. Pokazała się po latach

Aleksandra Sarna jest psycholożką znaną z "Rozmów w toku"
Aleksandra Sarna jest psycholożką znaną z "Rozmów w toku"
Źródło zdjęć: © Facebook | aleksandra.sarna.psycholog
26.07.2023 11:24, aktualizacja: 26.07.2023 12:25

Aleksandra Sarna jest psycholożką i psychoterapeutką, znaną z występów w "Rozmowach w toku". Przez ostatnie dziewięć lat bardzo się zmieniła, o czym otwarcie mówi. Nie ukrywa, że korzystała z medycyny estetycznej.

"Rozmowy w toku" prowadzone przez Ewę Drzyzgę, obecnie współprowadzącą poranny program "Dzień dobry TVN", przez wiele lat były jednym z najpopularniejszych programów stacji TVN. W roli psycholożki występowała w nich wówczas Aleksandra Sarna, która zyskała sporą popularność. Po dziewięciu latach od zakończenia programu trudno ją jednak rozpoznać. Wpływ na to miała mieć m.in. medycyna estetyczna.

Aleksandra Sarna była psycholożką w "Rozmowach w toku"

Choć Aleksandra Sarna jest doskonale kojarzona przez widzów programu "Rozmowy w toku", nawet im trudno byłoby rozpoznać ją dziś na ulicy. Psycholożka przeszła w ciągu ostatnich lat niemałą metamorfozę, a oprócz tego, że schudła aż 70 kg kilogramów, korzystała także przez dłuższy czas z zabiegów medycyny estetycznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak wygląda dziś Aleksandra Sarna?

Sarna jest obecnie po czterdziestce i wciąż pracuje jako psycholog i psychoterapeuta. Jest również obecna w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się nie tylko prywatnymi zdjęciami, ale także "złotymi myślami", które publikuje na swoim Twitterze.

W jednym z udzielonych wywiadów przyznała, że wpływ na jej zmiany w wyglądzie miały w głównej roli negatywne komentarze, jakie otrzymywała pod wpisami w sieci. Wtedy też znacząco schudła i rozpoczęła swoją przygodę z medycyną estetyczną. W pewnym poście na Instagramie napisała, że wsadziła sobie w twarz "tonę kwasu hialuronowego".

- To było pięć miligramów. Nie była to jednorazowa sytuacja, ale pierwszy raz na tak dużą skalę. Przez lata wypełniałam delikatnie bruzdy nosowo-wargowe. (...) Czułam się po prostu lepiej - mówiła w rozmowie z Ofeminin.

- Inną sprawą jest, że - to nie jest żadna tajemnica - ktoś mi po prostu sprawił przykrość. Spojrzał na mnie i powiedział, że jestem zapuszczona. Nie chodzi o to, że czułam się brzydka, bo tak się nigdy nie czułam. Chciałam sprawdzić, czy przy odpowiednim zaangażowaniu finansowym i odporności, będę w stanie sprostać oczekiwaniom. W pewnym momencie przyjaciółka spojrzała na mnie i powiedziała: Ola, ludzie tak nie wyglądają. Na pewno już tego nie powtórzę, przynajmniej na taką skalę - powiedziała.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.