Zakładano im uzdę wiedźmy. Tak torturowano i upokorzono wiele kobiet
Żadne prawo nie pozwalało na stosowanie uzdy wiedźmy, ale też tego nie zabraniało. A kobiety w Anglii cierpiały, bo torturowano je za ich pomocą, gdy tylko uznano, że są awanturnicami, rozsiewają plotki albo są czarownicami.
Te narzędzia tortur, bo nie można ich inaczej nazwać, w języku angielskim określane są mianem scold’s bridle, co można przetłumaczyć jako uzda sekutnicy lub wiedźmy. Używanie tych nieludzkich masek nie zostało usankcjonowane przez żadne oficjalne przepisy prawne. Tym bardziej dziw bierze, że coś takiego utrzymywało się w użyciu przez tak długi czas. Wydaje się też niemożliwe, by władze państwowe nie zdawały sobie sprawy z faktu ich samowolnego stosowania, np. przez miejscowych możnych.
To, że nie znajdujemy wzmianek o uzdach wiedźmy w oficjalnych dokumentach, może świadczyć o tym, że choć je stosowano, to z różnych powodów wolano przymykać na to oczy. Raczej więc udawano, że uzdy w ogóle nie istniały. Były stosowane od XVI nawet do początków XIX wieku. Trudno jest jednoznacznie ustalić pochodzenie tego ustrojstwa. Wiele poszlak wskazuje na XVI-wieczną Szkocję. Wiadomo, że używano ich w Edynburgu od 1567 roku oraz w Glasgow od 1574 roku. Ze Szkocji ten wątpliwy wynalazek zapewne trafił do Anglii. Kilkanaście egzemplarzy znaleziono na terenie hrabstwa Cheshire.
Konstrukcja prosta i okrutna
Za pomocą uzd wiedźm karano m.in. rzekome czarownice. Najbardziej zaskakujący jest powód, dla którego to czyniono. Otóż uważano, że wiedźmy są w stanie zmieniać się w zwierzęta lub przemieszczać się, dokąd tylko chcą. Uzda miała na celu uniemożliwienie wypowiadania przez nie stosownych zaklęć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Założeniem jej karane miały być też sekutnice czy awanturnice – ale tylko kobiety. Taką definicję "winowajczyni" podaje Ernest W. Pettifer: "Problematyczna i wredna kobieta, która przez rozrabianie i awanturowanie się z sąsiadami narusza porządek publiczny, podsyca niezgodę i staje się utrapieniem dla sąsiadów". Jak zauważa cytowany autor, tego typu zachowanie raczej nie ma płci. Za to kara już ją miała. Tortury noszenia uzdy mogła też doświadczyć kobieta oskarżona o rozpowszechnianie szkodliwych plotek.
Konstrukcja maski była dość prosta. Była to w zasadzie klatka wykonana w całości z metalu, zakładana na głowę. Najistotniejszy był jeden jej element. Otóż na wysokości ust umieszczana była w niej płytka, coś w rodzaju knebla. Po założeniu uzdy miała za zadanie przytrzymywać język ofiary tak, aby nie była w stanie mówić. Była to i tak wersja łagodniejsza, ponieważ zdarzały się i takie, w których w miejscu neutralnej płytki znajdowało się ostrze lub też sama płytka była wyposażana w elementy mające sprawiać dodatkowy potworny ból i ranić język.
By powściągnąć języki kobiet…
Z niektórymi z uzd związane były konkretne opowieści lub miały one określone przeznaczenie. Przykładowo na uździe z 1633 roku wyryte zostały słowa: "Chester przedstawia Walton uzdę, by powściągnąć języki kobiet, które mówią zbyt swobodnie". Ponoć została ona zaprezentowana proboszczowi z Walton przez jegomościa imieniem Chester. Podobno rozsiewająca plotki kobieta nagadała o nim różne rzeczy jego bogatemu pobratymcowi, co do którego miał duże oczekiwania. W efekcie stracił zysk w postaci dość pokaźnej posiadłości.
Z kolei w kontekście innej, zachowanej do obecnych czasów uzdy, znajdziemy informację o tym, że została ona użyta 3 grudnia 1741 roku, zaś jej ofiarą padła Elizabeth, żona George’a Holborna. Miała stać w niej dwie godziny na rynku. Kara została zaordynowana przez rządców Thomasa Gaita oraz George’a Nicholsa. Za co? Ponoć za skandaliczne i obelżywe wypowiedzi kierowane pod adresem różnych mieszkańców miasta Morpeth.
W angielskim mieście Congleton, w hrabstwie Cheshire, u miejscowego strażnika więziennego na jednej ze ścian znajdował się hak. Jeśli któryś z mieszkańców potrzebował powściągnąć język kobiety, wzywał owego strażnika. Ten po założeniu uzdy zawieszał umieszczony przy niej łańcuch na wspomnianym haku. Skazana miała tak stać do momentu, kiedy zdecydowała się obiecać, że w przyszłości będzie zachowywać się lepiej. Praktyka ta była wykorzystywana przez samego burmistrza wobec kobiet, które zostały oskarżone o awanturowanie się i obrażanie innych osób. Ofiary miały też być prowadzone za tę uzdę przez miasto.
Uzda dla mężczyzny
Założeniem takiej konstrukcji karano na ogół wyłącznie kobiety. Jednak znany jest jeden przypadek, w którym użyto takiej uzdy na mężczyźnie, aczkolwiek nie w charakterze kary, ale z powodów… czysto "praktycznych". Był to niewidomy żebrak James Brodie. W 1799 roku został skazany na śmierć za zabójstwo chłopca, który był jego przewodnikiem. W trakcie oczekiwania na egzekucję morderca miał zachowywać się na tyle głośno, że postanowiono nieco go uspokoić.
Rodzaje uzd wiedźmy
Karze nierzadko towarzyszyło dodatkowe upokorzenie polegające na tym, że nieszczęśnica była oprowadzana po mieście np. przez konstabla lub przykuwano ją łańcuchem i stawiano pod pręgierzem na pośmiewisko. Niektóre z uzd same były wręcz sadystyczne w swoim wykonaniu. Na przykład te wykorzystywane w Anglii, przeznaczone dla rzekomych wiedźm, które i tak prowadzone były na egzekucję. Nie miały one wyglądu klatki, a jedynie nakładanej na głowę zamykanej obręczy z łańcuchem. Knebel miał w nich formę najeżonego ostrymi wypustkami kolca skierowanego w głąb jamy ustnej. Tylko od fanaberii osoby prowadzącej skazaną na łańcuchu zależało, czy przed nieuchronną śmiercią będzie cierpiała jeszcze bardziej.
Zdarzały się i wersje "humanitarne", w których knebel był zaokrąglony od strony wewnętrznej. O ile jednak w przypadku innych tego typu urządzeń miejsce mocowania łańcucha znajdowało się z tyłu lub z boku, w tym zostało zamontowane tuż nad żelazną obwódką na nos. Prawdopodobnie taki sam cel – poniżenie i wyszydzenie – przyświecał również masce, w której na wysokości ust od strony zewnętrznej zamontowany był długi, metalowy stożek. Zapewne miało to symbolizować niezwykle długi język noszącej taką uzdę osoby.
Znana jest też konstrukcja, w której nie tylko zastosowana została kneblująca płytka, ale w dolnej części umieszczono również większą, perforowaną i zaokrągloną płytę, która miała na celu całkowite uniemożliwienie otwarcia ust. Inne uzdy przybierały wygląd pozbawionych dna klatek dla ptaków, jedynie z odrębnymi "sekcjami" na oczy oraz nos. Z tyłu takiej "klatki" znajdowały się drzwiczki, które mogły zostać zamknięte na skobel. Zdarzały się również bardziej skomplikowane konstrukcje z kołami zębatymi oraz zaciskami tak solidnymi, że pojawia się wręcz wątpliwość, czy na pewno służyły one do unieruchamiania kobiecych szczęk.
Zmierzch ery czarownic
Ostatni udokumentowany przypadek użycia uzdy wiedźmy miał miejsce w 1824 roku w Congleton. W tym przypadku znamy nawet imię i nazwisko poniżonej w ten sposób kobiety. Była to Ann Runcorn. Została w ten sposób nieoficjalnie ukarana, jeszcze zanim stanęła przed burmistrzem pod zarzutem obrażania konstabli. Nie jest to oczywiście czyn godny pochwały, ale i tak nie zasłużyła na tego typu upokarzającą karę.
Bibliografia
- E. Boose, Scolding Brides and Bridling Scolds: Taming the Woman’s Unruly Member, "Shakespeare Quarterly", Vol. 42, No. 2/1991.
- M. Earle, Curious punishments of bygone days, Singing Tree Press, Detroit 1968.
- Innes, The History of Torture, Brown Packaging Books Ltd., New York 1998.
- W. Pettifer, Punishments of Former Days, Read Books Ltd., Redditch 2017.
- Muzzles for Ladies, "The Strand Magazine", vol. V, issue 8/1908.