W trakcie gazowania grupy kobiet jedna z nich zaczęła rodzić. Niemcy byli w szoku

Esesmani z obojętnością, a nawet dumą, przyglądali się śmierci tysięcy ofiar. Ten jeden przypadek, do jakiego doszło w obozie w Sobiborze w 1943 roku, wstrząsnął jednak nawet najgorszymi nazistowskimi zbrodniarzami.

Obóz latem 1943 rokuObóz w Sobiborze latem 1943 roku
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Obóz zagłady Sobibór, położony przy linii kolejowej Chełm-Włodawa, blisko miejsca, gdzie dzisiaj stykają się granice Polski, Białorusi i Ukrainy, funkcjonował przez półtora roku – od kwietnia 1942 do października 1943. Zgładzono w nim przynajmniej 167 000 osób.

Procesem masowego mordu więźniów placówki – oficjalnie noszącej nazwę SS-Sonderkommando Sobibor – osobiście interesował się szef SS, Heinrich Himmler. Dwukrotnie odwiedzał obóz, by przyglądać się gazowaniu ofiar.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

80. rocznica wyzwolenia Auschwitz. "Żyliśmy w nadziei, że musimy to przetrwać"

Z satysfakcją patrzył, jak setki osób jednocześnie konały w męczarniach. Naciskał też na przyspieszenie eksterminacji i zwiększenie wyzysku tych więźniów, którzy wciąż znajdowali się przy życiu.

Niedługo przed drugą wizytacją, w lutym 1943 roku, w Sobiborze zdarzyła się rzecz, która zszokowała nawet nazistowskich zbrodniarzy.

"W trakcie gazowania grupy kobiet jedna z nich zaczęła rodzić" – pisze Michał Wójcik w książce "Zemsta. Zapomniane powstania w obozach Zagłady".

Dla bestii w ludzkiej skórze, dzień w dzień posyłających nieszczęśników na stracenie, to nie sam fakt przyjścia dziecka na świat w tak upiornych okolicznościach był trudny do pojęcia. Matkę i niemowlę zamordowano. Katów wprawiła jednak w osłupienie trwałość śladów tej konkretnej zbrodni.

Jeden z więźniów, Lejba Felhendler, wspominał:

"Dziecko wysunęło się i upadło na ziemię. Krwią zalana była przestrzeń wokół tej kobiety. Po zagazowaniu, gdy zabrano wszystkich, wycierali tę krew. Lecz plama, na której leżało dziecko, pozostała.
Niemcy bili [sprzątających — MW] i denerwowali się, niczym jednak nie dało się tego obmyć. Brali już na koniec benzynę i inne środki, ale to nie schodziło".
Rzeźba przedstawiająca matkę z dzieckiem, stojąca w miejscu, gdzie prawdopodobnie znajdowały się komory gazowe
Rzeźba przedstawiająca matkę z dzieckiem, stojąca w miejscu, gdz © Domena publiczna

"Nie było innej rady, musiano zerwać podłogę"

Sam Felhendler zginął w roku 1944. Jego relację spisała jednak żona. Świadek zagłady opowiadał jej, że Niemcy w żaden sposób nie mogli sobie wytłumaczyć tego, co nastąpiło. Po niezliczonych mordach sądzili, że krew zawsze powinna łatwo się zmywać. Dlaczego więc teraz było inaczej?

Autor książki "Zemsta. Zapomniane powstania w obozach Zagłady" pisze, że zdaniem Felhendlera "krwawego śladu po dziecku i matce nie dało się zmyć ani benzyną, ani żadnym innym chemicznym środkiem".

"Przyjeżdżali nawet wyżsi oficerowie oglądać to. W końcu nie było innej rady i musiano zerwać podłogę. Na ten temat krążyły w obozie różne wersje. Religijni tłumaczyli to cudem, inni jakimś nieznanym procesem chemicznym".
Esesmani pozujący do zdjęcia w obozie II
Esesmani pozujący do zdjęcia w obozie II © Domena publiczna

Bibliografia

  • Wójcik Michał, Zemsta. Zapomniane powstania w obozach Zagłady, Wydawnictwo Poznańskie 2021.
  • Sobibor [w:] Holocaust Encyclopedia, United States Holocaust Memorial Museum.

Wybrane dla Ciebie

"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni