Sąd skazał dziewczynę na śmierć, bo broniła się przed gwałtem. Według prawa, tak chce Bóg
Noura Hussein nie chciała być gwałcona przez męża. Broniła się i zabiła. Teraz zapłaci za to życiem, a wszystko zgodnie z prawem i religią. Nawet rodzina się od niej odwróciła. Obrońcy mają już tylko kilka dni, żeby uratować życie Sudanki.
11.05.2018 | aktual.: 11.05.2018 17:20
Sąd w sudańskim mieście Omdurman skazał na karę śmierci przez powieszenie 19-letnią Nourę Hussein. Dziewczyna umrze, bo nie chciała być gwałcona przez męża, którego zabiła w samoobronie, a jego krewni nie godzą się na zadośćuczynienie pieniężne.
Hussein została zmuszona przez ojca do wyjścia za mąż w wieku 16 lat. To i tak nie jest bardzo wcześnie jak na Sudan, gdzie prawo zezwala na śluby nawet 10-letnich dziewczynek. Sudanka chciała zrealizować proste, wydawałoby się, marzenia o skończeniu szkoły. Wiele dziewczynek w tej części świata śni o karierze nauczycielki.
W końcu schronienia udzieliła jej ciotka mieszkająca w odległości 250 km od rodzinnej miejscowości dziewczyny. Hussein spędziła tam 3 lata. Dziewczyna dała się jednak namówić własnej rodzinie na powrót do domu. Krewni wydali ją mężowi, z którym nie chciała współżyć.
Po kilku dniach mąż poprosił o pomoc swoich kuzynów, żeby skonsumować związek. Mężczyźni trzymali Hussein, gdy mąż ją gwałcił. Następnego dnia sam ją zaatakował. Dziewczyna broniła się. Chwyciła za nóż i zadała śmiertelny cios. Nour Hussein poprosiła o pomoc najbliższych, którzy jednak wyparli się jej i oddali w ręce policji.
Prawo chroni mężczyzn kosztem kobiet
Według sudańskiego wymiaru sprawiedliwości opartego na islamskim prawie szarijatu sprawa była oczywista. Sędzia uznał Nourę Hussein winną morderstwa, a krewnym ofiary dał wybór między zadośćuczynieniem pieniężnym, a egezekucją. Bliscy zabitego odrzucili ofertę finansową, a sędzia ostatecznie wydał wyrok śmierci przez powieszenie.
Obrońcy praw człowieka mają nadzieję na unieważnienie wyroku. Tłumacząc, że dziewczyna broniła się przed przemocą fizyczną i seksualną. Sprawa Noury Hussein nie jest wyjątkowa nie tylko w Sudanie, ale i w wielu innych społecznościach muzułmańskich.
Dramat sudańskiej dziewczyny zwraca uwagę na prześladowanie kobiet, które muszą stawić czoła nie tylko zdominowanemu przez mężczyzn społeczeństwu, ale także niesprawiedliwemu prawu uznającemu śluby małych dziewczynek, małżeństwa wbrew woli i gwałty w domu. Aktywistki wspierający Hussein podważają twierdzenie że wyrok wydany na Sudankę jest zgodny ze słowami proroka Mahometa i wolą Allaha. Podkreślają, że prawo koraniczne zabrania zawierania małżeństw wbrew woli kobiety.
Obrona ma dwa tygodnie na odwołanie się od wyroku. Jeżeli sędzia tego nie zrobi, 19-letnia Noura Hussein trafi na szafot i umrze. Jej historia mobilizuje do działania wiele kobiet w świecie islamu, które organizują protesty pod hasłem "Sprawiedliwość dla Noury" (Justice for Noura).