Edyta Olszówka o miłości, seksie i pożądaniu. "Stare dziady mówią mi, że jestem starą panną"
- Gdy stare dziady mówią mi, że jestem starą panną, chce mi się śmiać - mówi Edyta Olszówka. 52-letnia aktorka uważa, że na miłość, namiętność i pożądanie nigdy nie jest za późno.
Edyta Olszówka to charyzmatyczna i utalentowana aktorka, która skończyła 52 lata. Po rozstaniu z Piotrem Machalicą pozostała singielką.
Aktorka wyznaje, że w trudnych momentach zdarza jej się planować kolejne podróże. Może pozwolić sobie na takie spontaniczne decyzje, ponieważ, jak podkreśla, nie ma rodziny, czekających na nią obowiązków oraz dzieci.
Często jednak spotyka się ze społeczną presją. Udowadnia jednak, że w każdym wieku można cieszyć się życiem i spełniać marzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Olszówka o miłości, seksie i pożądaniu
Społeczeństwo często narzuca nam sztywne ramy i stereotypy dotyczące miłości i seksu, sugerując, że po pewnym wieku te aspekty życia stają się mniej istotne. Prawda jest jednak całkiem inna.
- W każdym wieku możemy robić to, co chcemy. Nie jest tak, że po przekroczeniu pewnej granicy czegoś nie wypada czy nie przystoi. Nigdy nie jest na nic ani za wcześnie, ani za późno - mówi cytowana przez "Super Express" Edyta Olszówka.
Gwiazda nie ulega społecznej presji.
- Denerwuje mnie to, że próbuje się nam coś narzucać, wstawiać nas w jakieś ramy. Mnie w ogóle nie interesuje wpasowywanie się w schematy stworzone przez społeczeństwo, rządy czy Kościół. Przecież miłość, seks i pożądanie nie kończą się wraz z czterdziestymi urodzinami - podkreśla.
Nie utożsamia się ze "starą panną"
Aktorce najbardziej przeszkadza jednak określenie "stara panna". Twierdzi jednak, że jej życie jest na tyle barwne, by nie przejmować się takimi uwagami.
- Odpowiada mi to, że młodzi nazywają mnie singielką. Gdy stare dziady mówią mi, że jestem starą panną, chce mi się śmiać. Nigdy bym się z nimi nie zamieniła. Nie chciałabym żyć tak, jak oni – siedzieć przed telewizorem, oglądać 689. odcinek serialu i jeść z nudy herbatniki. Naprawdę na pewne rzeczy można mieć wywalone - mówi na łamach "Super Expressu".
Edyta Olszówka zagrała w nowym filmie "Miłość jak miód". To komedia o dojrzałej przyjaźni i miłości, która przychodzi niespodziewanie i nie patrzy na metrykę.
- Warto kochać, żyć i starać się być w miarę dobrym człowiekiem, dbając przy tym o swoje granice. I mimo że mój wątek nie jest najszczęśliwszy, chciałabym, żeby takie przesłanie płynęło z tego filmu – mówi Edyta Olszówka.