Seksistowski wierszyk w książeczce dla dzieci. Została wydana przez kandydata PiS
Kontrowersyjna publikacja wydawnictwa Zysk i S-ka. Książeczka dla dzieci zawiera seksistowski wierszyk "Dziewczynki". Właścicielem wydawnictwa jest kandydat PiS do Sejmu – Tadeusz Zysk.
Tadeusz Zysk - PiS
Tadeusz Zysk jest psychologiem społecznym, kandydatemPiS do Sejmu oraz właścicielem wydawnictwa Zysk i S-ka. Właśnie to wydawnictwo opublikowało książeczkę pod tytułem "Dzieciom i Ptakom", zawierającą seksistowski wierszyk.
Wiersze autorstwa Tadeusza Mioduszewskiego skierowane są do najmłodszego pokolenia. To nie pierwsze wydanie jego twórczości w tym publikatorze. Książeczka składa się z wierszyków i ilustracji dla dzieci. Jeden z nich nosi tytuł "Dziewczynki".
Oto jego treść:
Fałszywe mają minki,
plotkary są i świnki,
więc się dziewczynek strzeż.
Już lepszy jeż lub ryba,
pies też się nada chyba,
bo wiernym przyjacielem
w dzień zwykły jest,
w niedzielę też nim jest.
Dobry też hipopotam,
kałuża na chlupoty.
Lecz nie dziewczynki – bo
fałszywe mają minki,
plotkary są i świnki,
więc się dziewczynek strzeż.
Pozycja wywołała oburzenie wśród kobiet, a przede wszystkim matek.
Wiersz Tadeusza Zyska - reakcja
Na wiersz natknęła się pani Magda, psycholożka z Poznania. - Dawno nie czytałam nic tak skandalicznego w literaturze dziecięcej. Mówię stanowcze nie uczeniu dzieci postrzegania i myślenia o dziewczynkach w tak uwłaczający sposób. Ten wierszyk naprawdę ma znaczenie. Krzywdzi dziewczynki, zaburza relacje chłopców i dziewczynek, może mieć realny wpływ na dorosłe życie czytelniczek i czytelników - mówi w rozmowie z poznańską "Wyborczą" kobieta.
Sama jest matką dziewczynki i nie chce, by czytala ten wierszyk. - Bo mogłaby poczuć się urażona lub - co gorsza - uwierzyć w te słowa. Jestem mamą chłopca. Nie chcę, by przeczytał ten wierszyk, bo gdyby w niego uwierzył, nie byłby dobrym i miłym dla koleżanek i swojej siostry. Bulwersuje mnie to, że znane i szanowane wydawnictwo propaguje takie treści - uważa.
Tadeusz Zysk się tłumaczy
#
Redakcja "Wyborczej" zapytała Zyska, dlaczego ten wierszyk został opublikowany. Autor stwierdził, że nie wie o czym mowa. - Trzeba by znać kontekst - stwierdza. - Jeśli to jest uogólnienie psychologiczne, to nie podpisałbym się pod tym, bo to nieprawdziwe i głupie. Sprawdzę tę sprawę - zapewnia dziennikarzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl