Sława Pirelli
Tradycyjnie pod koniec roku zaprezentowana zostaje kolejna edycja słynnego kalendarza Pirelli.
27.01.2009 | aktual.: 16.01.2019 13:43
Wydarzeniu towarzyszy wielka gala z udziałem dostojnych gości z całego świata. Firma znana powszechnie w świecie opon, medialnie zdobywa rozgłos dzięki jedynemu w swoim rodzaju wydawnictwu.
Kalendarz po raz pierwszy wydany został w 1963 roku przez Pirelli Limited - brytyjską spółkę stowarzyszoną działającą w ramach grupy, mając na celu zrównanie działalności promocyjnej z poziomem centrali. Pierwsze wydanie ze zdjęciami Terence'a Donovana odniosło umiarkowany sukces. Po 12 miesiącach przyjęta strategia marketingowa firmy Pirelli okazała się zaskakująco skuteczna. Coroczne ukazanie się kalendarza to chwila na którą czekają fani sztuki z całego świata.
Edycja ze wspomnianego 1964 roku to seria zdjęć wykonanych przez fotografa grupy the Beatles, Roberta Freemana, pod kierunkiem kierownika do spraw reklamy firmy Pirelli, Dereka Forsytha w roli dyrektora artystycznego. Pełne seksapilu zdjęcia wykonane na plażach południowej Francji szokowały pruderyjną w tamtych latach Wielką Brytanię. Do grona fotografików Pirelli dołączyli kolejno: David Bailey, Terence Donovan, Brian Duffy, Robert Freeman.
Po dwuletniej przerwie w 1968 roku Harri Peccinotti wykreował symbol kalendarza -słonecznik. W Tunezji fotografując na plażach młode studentki Kalifornii pokusił się o interpretację starożytnej i współczesnej poezji miłosnej. Do tradycji kalendarza przeszła corocznie zmieniająca się myśl przewodnią kolejnych edycji.
Kolekcję delikatnych, mniej kontrowersyjnych zdjęć stworzyła w edycji z 1972 roku Sarah Moon - była modelka i pierwsza kobieta fotograf współpracująca przy powstawaniu kalendarza. Z roku na rok liczba zwolenników wydawnictwa Pirelli stale wzrastała. Kalendarz otrzymał od prasy miano "najznamienitszego światowego symbolu statusu biura" oraz "najbardziej ekskluzywnego na świecie podarunku noworocznego". Nie dziwi więc, że decyzja o zawieszeniu wydawania kalendarza jako odpowiedź na światowy kryzys wzbudziła w mediach szeroką fale dyskusji. Śmierć kalendarza ogłoszono w 1974 roku. The Daily Mirror poświęcił rozkładówkę na pożegnanie kalendarza. Pojawiły się imitacje, ale to nie było to, mówiono o tym powszechnie. W roku 1984 kalendarz triumfalnie powrócił ze zdjęciami żony Davida Bowie, Iman oraz Anny Andersen. Zdjęcia z roku 1995 autorstwa Richarda Avedona uznane zostały za najbardziej zachwycające w historii kalendarza, z supermodelkami formatu Naomi Cambell. Kolejny rok to pierwsze prawdziwie czarno-białe
wydanie kalendarza ze zdjęciami w scenerii Pustyni Majave w Kalifornii.
Bert Stern - ostatnia osoba, która fotografowała Marylin Monroe, wykonał ujęcia do kalendarza na rok 1986. W sesji wykorzystano obrazy zlecone do studentom Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Londynie (Royal College of Art). Czarne modelki to temat kalendarza na rok 1987 współtworzonego we współpracy z choreografem z Broadwayu i West Endu. Rok 1900 zachwycił zdjęciami tylko jednej modelki Leni Reifenstahl nawiązując do planowanych na 1992 rok Igrzysk Olimpijskich w Hiszpanii.
Kalendarz zasłynął niewielką liczbą egzemplarzy trafiających tylko do garstki wybrańców. Pisano o nim w the Financial Times a na aukcjach minione edycje sprzedawano po niebotycznych cenach.
Kalendarz stał się wyznacznikiem klasy samej w sobie: najlepsi dyrektorzy artystyczni, fotograficy, modelki, najatrakcyjniejsze plany zdjęciowe, styliści, graficy, najlepsze drukarnie, papier najwyższej klasy. Wśród odbiorców kalendarza oprócz klientów firmy znajdowały się takie osobistości jak Książe Philip i Charles, premier Edward Heath i Harold Wilson, czy John Lennon, który osobiście zjawił się w siedzibie firmy Pirelli w Londynie, aby wziąć dla całej swojej grupy egzemplarz kalendarza na rok 1971.
Tegoroczna światowa premiera odbyła się w Berlinie. Motywem przewodnim kalendarza stała się dzika Afryka. Sesja odbyła się w maju w afrykańskich plenerach, a na kartkach kalendarza po raz pierwszy pojawiła się polska modelka - Małgosia Bela. Przed obiektywem aparatu Petera Dearda stanęły najlepsze światowe modelki: Isabeli Fontana, Lara Stone. Dziewczyny odegrały rolę amazonek żyjących w zgodzie z przyrodą wśród dzikiej przyrody i równie dzikich (w niektórych ujęciach martwych) zwierząt. To kolejna premiera i kolejny spektakularny sukces.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
KOBIETY PIRELLI