Choroba przyszła nagle. "Z dnia na dzień zaczęło mi się to powiększać"
- Udało się, lekarz pomógł mi wyjść z tego. Usunięto mi kawałek ucha, trochę węzły chłonne - wyznał dziennikarz Krzysztof Szewczyk, u którego wykryto przed laty nowotwór.
Krzysztof Szewczyk 21 marca 2025 roku skończył 78 lat. Znany dziennikarz w pewnym momencie wycofał się z życia publicznego. Jak się potem okazało, toczył walkę o życie. - Miałem taki mały strupek na uchu, był sobie tam latami. Nagle z dnia na dzień zaczęło mi się to powiększać. Żona zrobiła zdjęcie, wysłaliśmy je do znajomego dermatologa, on mówi: "To jest niebezpieczne" - wyjawił w rozmowie z "DDTVN".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marta Lech-Maciejewska o chorobie nowotworowej. "Dzisiaj toczę walkę"
"Tysiące myśli"
Krzysztof Szewczyk to uznany dziennikarz muzyczny, który wraz z Marią Szabłowską prowadził "Wideotekę dorosłego człowieka". W pewnym momencie zniknął z mediów. W jednym z wywiadów wyjaśnił, że mierzył się wówczas z chorobą, która zagrażała jego życiu.
- Spada na ciebie śmiertelna choroba. Tysiące myśli, zwłaszcza w nocy, gdy się nie śpi i się myśli. Różnych myśli, np. chciałem koszulę kupić czy skarpety i tak myślałem, czy warto jeszcze. (...) Pomysły głupie, np. "Jak będzie na pogrzebie?" - wyjawił "DDTVN".
Zamiast chemioterapii Szewczyk przeszedł przez radioterapię. Ca całe szczęście wygrał z chorobą.
- Udało się, lekarz pomógł mi wyjść z tego. Usunięto mi kawałek ucha, trochę węzły chłonne - wspomniał.
W tej samej rozmowie aktor zaznaczył, że nie wolno bagatelizować żadnych zmian, które pojawiają się na skórze, również tych w okolicach uszu.
- Smarujemy sobie twarz protektorem, natomiast zapominamy o uszach. One są bardzo ważne. Jak tylko coś zauważycie, chodźcie do dermatologa po to, żeby się zbadać, żeby nie doszło do sytuacji nieraz bardzo trudnych - zaapelował.
Brano ich za małżeństwo. "Czujemy porozumienie"
Krzysztofa Szewczyka bardzo często łączono z Marią Szabłowską, z którą prowadził program "Wideoteka dorosłego człowieka". Widzowie, zauważając, jak swobodnie i przyjacielsko wygląda ich relacja, długo zastanawiali się nad tym, czy Szewczyk i Szabłowska... nie są małżeństwem.
- Ludzie przez lata widzą nas razem i uważają, że jesteśmy parą. Kiedyś do mnie i mojego męża przyszedł ksiądz po kolędzie. Rozmawiamy sobie, a ksiądz się wierci. W końcu pyta: "Przepraszam, a pan Krzysztof, gdzie?". A przecież wiedział, że siedzę obok niego z prawdziwym mężem!" - mówiła Szabłowska "Vivie!".
Prywatnie Szabłowska i Szewczyk mają widywać się bardzo rzadko - wszystko ze względu na brak czasu.
- Mimo że nie mamy czasu na prywatne spotkania, czujemy porozumienie, jeśli chodzi o muzykę. Widywaliśmy się czasami na korytarzach TVP i Polskiego Radia od początku naszej kariery w mediach. Kiedy Krzysztof zaproponował mi udział w programie "Dozwolone od lat 40", zgodziłam się bez wahania" - opowiadała dziennikarka.
Zapraszamy do dołączenia do grupy na FB - #Samodbałość. Tam na bieżąco informujemy o wywiadach i nowych historiach. Dołącz do nas i zaproś znajomych. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij je przez dziejesie.wp.pl.