SMS‑y ułatwiają życie, ale nie zastąpią kontaktu z drugim człowiekiem
Nawet do 150 razy w ciągu dnia dotykamy swojego smartfona, wynika z badań. Te niepokojące statystyki stają się normą u coraz młodszych dzieci. O tym, do czego może to doprowadzić, o wpływie technologii na relacje partnerskie oraz o SMS-ach, które coraz częściej zastępują tradycyjną rozmowę rozmawiamy z doświadczonym psychologiem i trenerem Tomaszem Owczarkiem.
31.03.2017 13:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wczoraj na placu zabaw widziałam chłopca, który siedział na huśtawce z telefonem przy uchu. To normalne?
Badania Millward Brown dla Fundacji Dzieci Niczyje wykazały, że ok. 90 proc. dzieci korzysta z urządzeń mobilnych. Zatem odpowiadając na pytanie: tak, to normalne. Nie unikniemy tego. Ale sama obecność tego typu urządzeń w naszym życiu to jedna rzecz. Pytanie, jak częsty jest to kontakt i czym może skutkować.
Czym?
_Chyba najbardziej niepokojące jest to, co wyczytałem w badaniach – że ok. 40 proc. dzieci w wieku do dwóch lat używa telefonów komórkowych, z czego jedna trzecia codziennie. Zalecenia są takie, dzieci do drugiego roku życia powinny unikać tego typu atrakcji. Niebezpieczeństwo polega na tym, że jeśli dziecko nadmiarowo korzysta z urządzeń mobilnych, może zatracać zdolność dotyku, ruchu, przestrzeni. _
Rodzice tego nie wiedzą? A może dają dziecku telefon dla świętego spokoju?
_Wytłumaczenie okazuje się dosyć proste. Statystyki mówią, że ok. 70 proc. rodziców daje dziecku telefon, kiedy musi się zająć czymś innym. Można więc uznać, że jest to próba ratowania własnego czasu. Moim zdaniem bardzo niepokojący jest natomiast fakt, że dzieci do dwóch lat często dostają komórki po to, żeby… zaczęły jeść. Bo gdy skupiają się na telefonie, rodzic może je nakarmić. A to nie uczy dzieci samoregulacji. _
Sama mam roczne dziecko, dla którego telefon mamusi albo tatusia jest największą atrakcją…
_W najmłodszym wieku zachęcajmy dziecko raczej do rysowania, prac manualnych itd. U dzieci często korzystających z telefonów obserwuje się ograniczenie funkcjonalności mięśni. W pierwszych latach życia jeśli dziecko już używa telefonu, to powinno to robić razem z rodzicem, w jego obecności. Chodzi po prostu o to, żeby rodzic widział, co robi jego dziecko. Eksperci radzą, by dzieci korzystały z nowoczesnych urządzeń nie więcej niż 30 minut dziennie i nie dłużej niż 15 minut naraz. Urządzenia mobilne to nie jest jednak jakieś straszne zło. Mają ogromny potencjał rozwojowy, pomagają w uczeniu się, rozumieniu zjawisk. _
Czyli szukamy złotego środka?
Tak jak we wszystkim. Telefon czy tablet to nie jest też sposób na sen. Badania pokazują, że u dzieci, które korzystają z komórek przed zaśnięciem, obserwuje się gorszy, niespokojny, krótszy sen i większe zmęczenie.
Skoro rozmawiamy już o spaniu… Kobieta, mężczyzna i telefon w sypialni to tłok?
_Prawdopodobnie wiele takich sytuacji kończy się kłótniami albo drobnymi czy nawet poważniejszymi konfliktami. Na zasadzie: jeśli nie poświęcasz mi uwagi, to poświęcasz ją czemuś innemu. I jeśli robisz to od czasu do czasu, to nie ma problemu. Co innego, jeśli korzystanie z telefonu staje się nałogowe. Gdy chcemy porozmawiać z partnerem, a ten z powodu telefonu jest rozkojarzony, odczuwa ciągłą potrzebę, by zerknąć do komórki. Zbyt częste korzystanie z telefonu może doprowadzać do napięć. Tylko tutaj trzeba sobie zadać ważne pytanie – co jest pierwsze? Czy to technologia powoduje, że ludzie ze sobą nie rozmawiają i się na siebie złoszczą, czy też fakt, że się od siebie oddalili sprawia, że chętniej korzystają z technologii. _
Jak ważna jest rozmowa z drugim człowiekiem twarzą w twarz?
SMS-y pełnią rolę szybkiej komunikacji i nie należy traktować ich jako czegoś złego, jednak nie zastąpią prawdziwego kontaktu. W dzisiejszych czasach obserwuje się zmniejszenie ilości kontaktów bezpośrednich. Po pierwsze dlatego, że mamy narzędzia do utrzymywania relacji z innymi. I z jednej strony jest to dobre. Z drugiej strony jedno nie powinno zastępować drugiego. Od razu zaznaczę: jestem zwolennikiem SMS-ów, ale pamiętajmy, że z samego założenia SMS to short message. Taką formę SMS powinien pełnić: krótkiej wiadomości, poinformowania, zabawy słownej. Człowiek jest stworzony do relacji bezpośrednich. Dzięki rozmowie twarzą w twarz możemy obserwować czyjąś mimikę, wsłuchujemy się w ton głosu. Wtedy możemy lepiej kogoś zrozumieć, a relacja z człowiekiem staje się pełniejsza. Częste korzystanie z komunikatorów może doprowadzić nawet do upośledzenia umiejętności rozpoznawania emocji u innych.
Ostatnio zwróciłam mężowi uwagę, że przy śniadaniu przegląda Instagram.
Nie jest strasznym grzechem, jeśli ktoś odbierze SMS-a czy zajrzy do telefonu podczas śniadania, o ile się na to umówimy. Jeżeli umawiamy się jednak na to, że w danym momencie jesteśmy razem, rozmawiamy ze sobą, to starajmy się unikać czynników, które mogłyby nam przeszkadzać. Nomofobia, skrót od no mobile phobia, to irracjonalny strach przed brakiem telefonu w zasięgu ręki. Brak telefonu powoduje niepokój, spadek nastroju, czasem irytację. Niektórzy badacze sugerują, że korzystanie z Facebooka czy Twittera jest szybciej uzależniające niż alkohol czy papierosy.
W dzisiejszych czasach chyba łatwo przekroczyć granicę.
_Nicholas Carr w książce „Płytki umysł” zawarł koncepcję, że znowu staliśmy się łowczymi. Ciągle rozglądamy się za tym, co jeszcze moglibyśmy upolować, tyle że dziś to polowanie dotyczy tego, żeby coś zdobyć: jakąś ciekawostkę, informację. Tylko co mi przyjdzie z tego, że dowiem się, za ile jakaś gwiazda kupiła sobie nowe buty? _
Nie ma pan wrażenia, że żyjemy w świecie nadmiaru informacji?
_Prawo Moore’a mówi, że co dwa lata podwaja się zdolność procesorów do liczenia i analizowania informacji. Prawdopodobnie łatwiej nie będzie. Już teraz dzieci mają ogromny problem z koncentracją, są ciągle rozkojarzone. Uczą się, a jednocześnie mają komórkę, iPoda, iPada, komputer. Dzieciom brakuje koncentracji, dorosłym cierpliwości. A ta druga cecha, czyli cierpliwość, jest jednym z najważniejszych czynników sukcesu. _
Jak więc znaleźć wspomniany złoty środek? Urlop nam w tym pomoże?
Tak, odpoczynek od nowoczesnych technologii jest bardzo ważny. Przyklejeni do telefonu czy komputera nie jesteśmy w stanie odpocząć. Według ekspertów dobry urlop powinien trwać trzy tygodnie. Przez pierwszy tydzień przyzwyczajam się do tego, że nie pracuję, w drugim tygodniu odpoczywam, a w trzecim przyzwyczajam się do myśli, że wracam do pracy. Mój znajomy powiedział kiedyś, że dobry urlop to taki, kiedy wracam i nie pamiętam hasła do komputera.
Tyle że wiele z nas nie potrafi wypoczywać.
Najlepiej odpoczywa się w innym świecie niż w tym, który generuje w nas stres. Jeśli zatem stres wywołuje u nas praca z komputerem, telefonem, to muszę znaleźć świat, w którym tego nie będzie. Dla wielu ludzi to będzie las, woda. Ale znowu nie chodzi o to, żeby demonizować nowoczesne technologie. Mówimy o pewnych wyzwaniach dla każdego z nas we współczesnym świecie. Czasami po prostu dużo tracimy przez to, że zajmujemy się rzeczami, które wcale nie są ważne.
Czytałam badania, z których wynika, że ciągłe pstrykanie fotek prowadzi do tego, że nie koncentrujemy się na emocjach i przeżyciach w danej chwili.
Tak właśnie jest. Dzisiaj nawet dorośli ludzie wchodzą w fazę adolescencyjną; zachowują się jak nastolatkowie, ciągle potrzebują zapewnienia, że są fajni. Dzieje się tak przez media społecznościowe. Oczywiście jeśli ktoś ma taką pracę, że ciągle korzysta z telefonu czy komputera, to okej, tak musi być. Problem zaczyna się w momencie, gdy traci się kontakt z rzeczywistością. Gdy ktoś ze mną rozmawia, a ja nie mogę się skupić, bo myślę tylko o tym, że zawibrował mi telefon i muszę koniecznie zareagować.
No dobrze. A wysłanie SMS-a na święta to obciach?
Ja osobiście SMS-ów w święta nie wysyłam, wolę zadzwonić, choć oczywiście cieszę się, gdy ktoś wyśle mi wiadomość. Rozmowa wydaje mi się jednak przyjemniejsza. Nie jestem bardzo krytyczny wobec świątecznych SMS-ów, ale sam staram się tego nie robić – zwłaszcza gdy wysyłamy coś, co jest wielokrotnie powielane. Dlatego gdy dostaję kolejny wierszyk, to miło, że ktoś o mnie pamiętał, ale musimy mieć świadomość, że takie wiadomości tracą element osobowy. Ludzie doceniają wysiłek. Wysłanie SMS-a jest jakimś wysiłkiem, ale większym na pewno jest fakt, że się o kimś pomyślało i do niego zadzwoniło.