Sposoby na świąteczne obżarstwo
Święta to doskonała okazja, aby popełnić grzech obżarstwa. Raz w roku przecież można sobie pozwolić na pochłonięcie ogromnej ilości słodyczy i tłustych mięs, i dopiero po świętach zastanawiać się, jak się pozbyć tych kilku dodatkowych kilogramów.
14.12.2007 | aktual.: 11.09.2018 14:59
Do obżarstwa zachęcają nas świąteczne zwyczaje – przecież podczas Wigilii należy posmakować wszystkich dwunastu potraw, i nie wypada wstać od stołu, kiedy wszyscy jedzą, jedzą i jedzą...
Przed świętami Bożego Narodzenia robimy sobie postanowienia – „w tym roku nie będę się obżerał, przecież nie na tym polegają święta, żeby nie móc wstać od stołu!", a następnie zaczynamy się objadać, jak tylko poczujemy zapachy dochodzące z kuchni. Nie możemy odmówić sobie domowych pierogów, ryby po grecku, smażonego karpia oraz mnóstwa słodyczy, które znajdziemy zarówno pod choinką, jak i na świątecznym stole – makowce, pierniki, ciasta i ciasteczka z bakaliami – wszystko to mamy w zasięgu ręki.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a wraz z nim rosną nasze brzuchy. To nie tajemnica, że aby nie przytyć, należy przede wszystkim zachować umiar, nie wszyscy jednak wiedzą, że zachowanie umiaru nie powinno polegać na odmawianiu sobie świątecznych smakołyków, które uwielbiamy i na które czekamy cały rok, ale na przestrzeganiu kilku mądrych zasad. Skorzystaj z nich!
Gdy sielanka trwa kilka dni...
Pamiętaj, że o tym, czy przybędzie Ci po świętach kilka kilogramów, nie decyduje tylko wigilijna kolacja. Objadamy się również w pierwszy i drugi dzień świąt i w noc sylwestrową. Sielanka trwa więc kilka dni, a nie podczas jednej tylko wieczerzy. Poza tym, objadanie się powoduje rozregulowanie ośrodka głodu (potocznie nazywane przez nas „rozciągnięciem się\" żołądka), dlatego po świętach musimy jeść więcej, aby zaspokoić głód.
Tymczasem bardzo łatwo możemy temu zapobiec – wystarczy, że na świątecznym stole, oprócz tłustych mięs i słodkich ciast, postawimy kasze oraz owoce (na przykład kompot z suszonych owoców) i warzywa bogate w błonnik, a zamiast soków owocowych - wodę mineralną, kawę lub herbatę.
Wielu z nas „oszczędza się” i w ferworze ostatnich, przedświątecznych przygotowań, zwłaszcza 24 grudnia, stara się nic nie jeść, żeby sobie pofolgować podczas wigilijnej wieczerzy. To duży błąd! Dużej dawki kalorii zaaplikowanej za jednym razem, będzie się trudniej pozbyć. Warto wygospodarować chwilę na zdrowe śniadanie – najlepiej, aby było złożone z płatków śniadaniowych, owoców z jogurtem i otrębów.
Naukowcy dowodzą, że prawdziwymi poskramiaczami obżarstwa są orzechy – jeśli zjemy je na 30 minut przed kolacją, szybciej poczujemy, że nasyciliśmy apetyt. Jedni się głodzą, drudzy nie mogą się oprzeć pokusie podjadania i w tym podjadaniu są na tyle zdeterminowani, że są wstanie "wyczyścić" nawet miskę po surowym cieście na świąteczny makowiec czy piernik (ale kto się do tego przyzna?). Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno ci, którzy podjadają, jak i ci, którzy nie jedzą nic, rzucają się na wigilijną kolację z imponującym apetytem.
Kilka tricków, które warto znać
Zanim zaczniesz jeść, wypij szklankę wody lub wody z cytryną – ten wyjątkowo bogaty w witaminy owoc sprawia, że szybciej trawimy tłuszcze i powoduje uczucie sytości. Nie zaczynaj kolacji późnym wieczorem – optymalną porą na wigilijną wieczerzę powinna być godzina 17. Jeśli nie wyobrażasz sobie Wigilii bez karpia, zamiast smażyć go na patelni, upiecz rybę w piekarniku, najlepiej w folii z dodatkiem ziół i odrobiny masła śmietankowego. Jeśli lubisz słodycze, zjedź je na końcu, nie popijaj czekoladek sokami, lecz kawą bez cukru.
W świątecznych dniach lubimy spotkać się z rodziną i przyjaciółmi. Podczas pogawędki przy stole, serwujemy nalewki domowej roboty (bo przecież wreszcie jest okazja, żeby otworzyć butelkę długo skrywaną w zakamarkach barku) oraz słodkie likiery. Pamiętajmy, że właśnie te alkohole najbardziej pobudzają nasz apetyt i dostarczają nam pustych kalorii (mały kieliszek likieru zawiera około 200 kcal).