Spotkała się z ofiarą Polańskiego. Padły mocne słowa

Spotkała się z ofiarą Polańskiego. Padły mocne słowa

Emmanulle Seigner i Samantha Geimer wspierają Romana Polańskiego
Emmanulle Seigner i Samantha Geimer wspierają Romana Polańskiego
Źródło zdjęć: © Getty Images
13.04.2023 13:05, aktualizacja: 13.04.2023 14:57

Emmanuelle Seigner oraz Samantha Geimer udzieliły wspólnego wywiadu. Kobiety postanowiły zająć stanowisko w sprawie Romana Polańskiego i wstawić się za polskim reżyserem, bagatelizując przy tym jego czyny.

Żona Romana Polańskiego Emmanuelle Seigner oraz Samantha Geimer, którą Roman Polański zgwałcił, gdy miała 13 lat, niedawno po raz pierwszy spotkały się na żywo. Obie panie zdecydowały się udzielić wspólnego wywiadu, aby opowiedzieć o relacjach z reżyserem. Kobiety wytłumaczyły, jak wydarzenia sprzed lat wpłynęły na ich życie.

Emmanuelle Seigner oraz Samantha Geimer murem za Polańskim? Głośny wywiad w "Le Point"

- Za każdym razem, gdy ta sprawa pojawia się w prasie, myślę o tobie i twojej rodzinie, i rozumiem cię. Może to dziwne, ale jest między nami połączenie - wyznała dla francuskiego magazynu Samantha Geimer, zwracają się wprost do żony Romana Polańskiego, Emmanuelle Seigner. Obie panie zdecydowały się na wiele śmiałych słów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Emmanuelle Seigner jest żoną Romana Polańskiego od 1989 roku. Cały czas broni męża i przyznaje, że sama doświadcza wielu nieprzyjemności. Samantha Geimer w rozmowie z Emmanuelle podkreśliła, że jako 13-latka rzekomo wcale nie czuła się zgwałcona przez polskiego reżysera.

- Nie każdy biedak, który patrzy na młodą dziewczyną lubieżnym wzrokiem, jest pedofilem - stwierdziła w wywiadzie, bagatelizując czyn Polańskiego.

Romana Polańskiego czeka w 2024 roku proces za zniesławienie Charlotte Lewis. Aktorka twierdzi, że gdy miała 14 lat, została przez Polańskiego wykorzystana seksualnie. Zarówno Seigner, jak i Geimer stoją po stronie mężczyzny.

Przeszły przez piekło. Uderzają w ruch #MeToo

Z wywiadu wynika, że Seigner i Geimer uważają, że ruch #MeToo niepotrzebnie przywołuje traumy ofiar, które doświadczyły aktu przemocy na tle seksualnym. Według pań ruch próbuje wmówić pokrzywdzonym kobietom, że nigdy nie otrząsną się z traumatycznych przeżyć i przez to nie będą w stanie normalnie funkcjonować.

- Powiedziano im, że przez całą wieczność pozostaną tymi małymi, smutnymi i zniszczonymi stworzeniami. I właściwie tego właśnie chcą, chcą poranionych kobiet. Ale nie pomaga im wykopywanie swoich cierpień na powierzchnię i wystawianie ich, jakby chciały je celebrować. To jest szkodliwe. Moim zdaniem cały ten ruch się uwstecznia - tłumaczyła żona Romana Polańskiego.

Tego samego zdania jest Samantha Geimer, która stwierdziła, że wszyscy chcieli w niej widzieć wyłącznie ofiarę, a w Emmanuelle żonę oprawcy, co jest zdaniem obu pań wyjątkowo seksistowskie.

Emmanuelle Seigner dodała, że od czasów #MeToo nie może praktycznie nigdzie znaleźć pracy, choć wcześniej dostawała mnóstwo propozycji. Czuje się, jakby była "radioaktywna", co szczególnie daje jej się we znaki w rodzimej Francji.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl