GwiazdySprzedała swoje dziewictwo za 2 miliony funtów. Dziś twierdzi, że to pomyłka

Sprzedała swoje dziewictwo za 2 miliony funtów. Dziś twierdzi, że to pomyłka

Sprzedała swoje dziewictwo za 2 miliony funtów. Dziś twierdzi, że to pomyłka
Źródło zdjęć: © Instagram.com

20.04.2018 14:20, aktual.: 20.04.2018 14:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rumuńska nastolatka, która sprzedała swoje dziewictwo za 2 miliony funtów, twierdzi, że cała akcja była tylko chwytem reklamowym. Dziewczyna miała rzekomo tylko wypromować internetową aukcję erotyczną.

Kiedy dziewiętnastoletnia Aleexandra Khefren wystawiła na aukcji swoje dziewictwo, krzyczały o niej nagłówki pierwszych stron gazet na całym świecie. Cztery miesiące później nastolatka zyskała jeszcze większy rozgłos, kiedy okazało się, że biznesmen z Hong Kongu wygrał aukcję, licytując dziewicę za 2 miliony funtów.

Teraz Aleexandra, aspirująca modelka z Bukaresztu, twierdzi, że cała historia była chwytem reklamowym niemieckiej firmy Cinderella Escorts, która szczyci się "sprzedażą" dziesiątek dziewic dla prestiżowych klientów. Nastolatka opowiedziała o tym, jak przedstawiciele Cinderella Escorts skontaktowali się z nią poprzez media społecznościowe i zachęcili do współpracy, mówiąc, że "propozycja marketingowa" pomogłaby jej w karierze.

Firma obiecała jej ponoć dyskrecję, ale nie wywiązała się ze swoich obietnic i celowo zabiegała o rozgłos. Faktem jest jednak, że nastolatka nie zdementowała sprawy od razu, lecz udzieliła jeszcze wielu wywiadów na temat aukcji, szokując widzów i czytelników swoim obojętnym podejściem do "transakcji".

- Chciałam sprzedać moje dziewictwo z Cinderella Escorts, zamiast oddać je przyszłym chłopakom, którzy i tak mogli mnie zostawić. I myślę, że wiele innych dziewcząt ma takie samo podejście – mówiła wówczas.

Założyciel firmy Jan Zakobielski zaprzeczył, jakoby aukcja miała być chwytem reklamowym. W rozmowie z Metro.co.uk powiedział, że Aleexandra kłamie, a ich firma nigdy w historii nie odnotowała żadnej skargi. Właściciel serwisu powiedział MailOnline, że "wyeksponuje" kłamstwa modelki. I dodał, że firma publicznie reklamuje się jako pracująca z osobami świadczącymi usługi seksualne, więc kobiety nie są zwabiane czy oszukiwane, jak twierdzi Aleexandra.

Tymczasem modelka skarży się na kiepski stan psychiczny. Twierdzi nawet, że cierpiała na depresję i musiała przejść terapię. Cóż, nie sposób się dziwić, skoro po rzeczonej aukcji wielokrotnie była szykanowana i wyśmiewana, a gros osób uważa ją za prostytutkę.

Pytanie tylko, czy rzeczywiście chciała sprzedać dziewictwo i teraz żałuje swojej decyzji, czego efektem są kłamstwa na temat domniemanej akcji marketingowej, czy jednak padła ofiarą manipulacji?

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (137)