Blisko ludziStewardessy jak agentki specjalne. Gdy pasażer życzy sobie zupy z płetwy rekina, one ją dostarczą

Stewardessy jak agentki specjalne. Gdy pasażer życzy sobie zupy z płetwy rekina, one ją dostarczą

Stewardessy jak agentki specjalne. Gdy pasażer życzy sobie zupy z płetwy rekina, one ją dostarczą
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Lidia Pustelnik
11.01.2018 16:19, aktualizacja: 11.01.2018 16:49

Kiedy robi się niebezpiecznie, to one ratują życie pasażerów. Stewardessy prywatnych, luksusowych linii lotniczych to nie są zwyczajne kobiety. Gdy gwiazda pop zażyczy sobie homara na środku pustyni, przetrząsną niebo i ziemię, by go dostać. Gdy Jej Wysokość uparcie pali w kabinie, muszą wiedzieć, jak zwrócić jej uwagę, by nie wywołać kryzysu dyplomatycznego.

Agentka specjalna na pokładzie
Agnieszka Zakryszek od 7 lat jest stewardessą prywatnych linii lotniczych JetStory. Na co dzień lata z topowymi, europejskimi politykami, książętami z Bliskiego Wschodu, gwiazdami tenisa i innych dyscyplin sportu, gwiazdami popu i biznesmenami. Żadnego nazwiska nie może podać, gdyż w tej branży dyskrecja jest szczególnie ważna. Znany muzyk i księżniczka muszą mieć pewność, że obsługa samolotu nie zdradzi ich sekretów. Stewardessa pracuje trochę tak, jak agent specjalny. O tym, kogo spotyka na pokładzie, nie mówi nawet najbliższym.

To jednak nie wszystko. Super-stewardessa musi być wytrwała, taktowna i przygotowana na niemal każdą okoliczność. Kiedy pasażerowie mają szczególne, nawet najbardziej zaskakujące życzenia, Agnieszka zaczyna przeszukiwać internet, wykonywać telefony, a potem niejednokrotnie wsiada do taksówki i samodzielnie stara się zdobyć pożądany produkt, niezależnie od pory dnia czy nocy. Nie zawsze rusza wtedy do drogiego sklepu z dobrami luksusowymi. Czasem wystarczy dobrze zaopatrzony supermarket bądź zwykły bazar z lokalnymi produktami.

– Życzenia klientów są bardzo różne – opowiada stewardessa. – Kiedyś w Azji zdarzyło mi się zamawiać zupę z płetwy rekina. Nie miałam pojęcia, że coś takiego w ogóle istnieje, tymczasem w tym rejonie nie było żadnego problemu, by ją dostać – mówi.

Najczęściej załodze udaje się dostać to, czego akurat poszukuje, niezależnie od tego, czy jest to wykwintne danie kuchni francuskiej, specyficznie podany kawior czy konkretny rodzaj chipsów. Chipsy i mało wyszukane jedzenie z fastfoodów zaskakująco często gości w luksusowych pomieszczeniach ich samolotów.

Okazuje się bowiem, że ci, których uznajemy za osoby niezwykłe, mają często bardzo prozaiczne zachcianki. – Pamiętam, jak bardzo znana gwiazda muzyki popularnej, teraz będąca na topie, podczas lotu z Francji zażyczyła sobie jedzenie z fastfoodu. Nie byliśmy w Paryżu ani żadnym innym dużym mieście i naprawdę trudno je było zdobyć. Tydzień później miałam lot z bardzo znanym, zagranicznym zespołem rockowym. Wydawać by się mogło, że rockendrollowy styl życia wiąże się z niezdrową dietą i używkami. Tymczasem panowie zażyczyli sobie bardzo delikatne, organiczne, bio wegetariańskie jedzenie – wspomina. Nie pozostało jej nic innego, jak zaserwować gwiazdom sałatki i kiełki.

– Szukamy do skutku. Czasami pasażer zażyczy sobie film, ulubioną gazetę lub piżamę o określonym wymiarze, kolorze i składzie materiału, a to może okazać się sporym wyzwaniem, w zależności od miejsca, w którym jesteśmy. Zadania są bardzo różne i nigdy nie jestem w stanie przewidzieć, co czeka mnie danego dnia – mówi.

Żeby szejk się nie obraził
Obsługiwanie pasażerów VIP wiąże się też i innymi wyzwaniami. W każdych innych liniach lotniczych stewardessa może pozwolić sobie na stanowczy ton, a niekiedy być może nawet na podniesienie głosu. Co jednak w sytuacji, gdy papierosa nie chce zgasić arabski książę? Albo gdy czołowy, europejski polityk nie zamierza zakończyć rozmowy telefonicznej podczas lądowania?

– To bardzo delikatna sprawa – przyznaje Agnieszka. Stewardessa musi potrafić tak pokierować rozmowę, by delikatnie, lecz stanowczo wymóc na pasażerach stosowanie się do poleceń. – Oczywiście stawiamy bezpieczeństwo na pierwszym miejscu i przestrzegamy wszystkich regulacji. Staramy się zwracać im uwagę w bardzo taktowny sposób. Czasami zdarza się jednak, że prośby nie wystarczają. Ostatecznie, na przykład w przypadku, gdy pasażer nie stosuje się do zakazu palenia tytoniu na pokładzie, informujemy, że jesteśmy zobowiązani wylądować na najbliższym lotnisku. Nie zdarzyło się jeszcze, by to nie podziałało – mówi stewardessa.

Jeszcze bardziej ostrożnym trzeba być, gdy na pokładzie jest książę czy księżniczka. – Sami nigdy nie rozmawiamy z koronowanymi głowami. Przestrzegamy protokołu dyplomatycznego, zgodnie z którym personel samolotu kontaktuje się za pośrednictwem bliskiego asystenta – tłumaczy stewardessa. Czymś niezwykle rzadkim jest, by ktoś z rodziny królewskiej zwrócił się do personelu samolotu w sposób bezpośredni.

Zagrożenie życia
Zwykle pasażerowie myślą o stewardessach i stewardach jak o osobach spełniających ich życzenia podczas podróży. Jednak w przypadku zagrożenia to obsługa samolotu musi wiedzieć, jak się zachować, by wszystko skończyło się dobrze. – W ciągu ponad 7 lat pracy miałam tylko jedną stresującą sytuację, lądowanie awaryjne podczas jednego z lotów z Hiszpanii – wspomina Agnieszka. Było to konieczne po tym, jak stwierdzono pożar w jednym z silników. Stewardessa do tej pory pamięta związane z tym emocje, mimo że wszystko trwało zaledwie kilkanaście minut.

– Wszyscy zachowywali się bardzo spokojnie, nie było konieczności użycia masek tlenowych, a lądowanie odbyło się w asyście straży pożarnej. W gruncie rzeczy przebiegało całkiem normalnie, tyle że w bardzo przyspieszonym trybie – mówi.

Stewardessa zwraca jednak uwagę na coś innego - to właśnie ona jest tą, która w przypadku zagrożenia musi zachować zimną krew. Gdy turbulencje są wyjątkowo dotkliwe lub kiedy dzieje się coś równie niepokojącego, uspokaja pasażerów, przemawiając do nich spokojnym, łagodnym głosem i informując ich, co się dzieje. W takich przypadkach najgorsza jest bowiem niewiedza, która wzmaga uczucie paniki.

– Na każdą sytuację na pokładzie jest bardzo jasna, konkretna procedura. Przestrzegając jej, w większości przypadków wszystko kończy się w najgorszym przypadku stresem– mówi z naciskiem.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (56)
Zobacz także