Strach przed lataniem
Mimo niewątpliwych pozytywów wynikających z podróżowania samolotem, niektórzy czują strach, wręcz blokadę przed wejściem z 219 innymi osobami do ważącego dwieście kilkadziesiąt ton, unoszącego się na wysokości 10km, pojazdu. Jak temu zaradzić? W jaki sposób ukoić nerwy przed podniebnym rejsem?
14.04.2009 | aktual.: 25.05.2010 23:11
Mimo niewątpliwych pozytywów wynikających z podróżowania samolotem, niektórzy czują strach, wręcz blokadę przed wejściem z 219 innymi osobami do ważącego dwieście kilkadziesiąt ton, unoszącego się na wysokości 10km, pojazdu. Jak temu zaradzić? W jaki sposób ukoić nerwy przed podniebnym rejsem?
Najpierw należy zdefiniować strach przed lataniem. Wielu psychologów jest zdania, że nie jest to strach przed samym lotem, tym bardziej, że większość z nas już latała, albo ma znajomych, którzy tego próbowali, ale, że jest to strach przed strachem. Duże grono osób źle znoszących podróż samolotem, sama się „nakręca”. To trochę tak, jak z niektórymi przypadkami bezsenności. Człowiek, który jednej nocy nie może zasnąć, następnego wieczoru tak się boi, że nie będzie mógł szybko odpłynąć w ramiona Morfeusza, że na skutek myśli o niemożności zaśnięcia, naprawdę nie może spać. Strach przed lataniem jest do opanowania, po warunkiem, że uświadomimy sobie, że to nie lotu się boimy, ale objawów paniki, które mogą przydarzyć się nam w samolocie.
Podenerwowanie pojawia się w momencie, gdy skupiamy się na konkretnych aspektach latania. Wyobrażamy sobie siebie, przypiętych pasami do ciasnego, niewygodnego fotela, siedzących w wielkim, stalowym potworze, unoszącym się bardzo wysoko nad ziemią. Myślimy też, że nie ma z niego ucieczki i zaczynamy odczuwać klaustrofobię, nawet, jeśli na co dzień nie mamy problemów z jeżdżeniem windą pełną ludzi. Przypomina się nam bilans ofiar ostatniej katastrofy lotniczej, o jakiej słyszeliśmy w wiadomościach. Zaczynamy sobie gorączkowo powtarzać, że nie ma powodów do paniki. I panikujemy, że jednak ją odczuwamy. Skoro nie ma powodów do stresu, to czemu serce tak wali, a ręce się pocą? Powtarzamy sobie, że nie mamy prawa się denerwować i denerwujemy się, że nie potrafimy zachować spokoju, przez co lęk się potęguje. Na szczęście są sposoby, by utrzymać nerwy na wodzy.
Już samo uświadomienie sobie, że bardziej boimy się ataku paniki niż samego latania, jest krokiem w dobrym kierunku i myśl ta powinna nam towarzyszyć po przejściu odprawy, wejściu na pokład i w momencie, gdy zapinamy pas bezpieczeństwa. Jednak co zrobić, gdy strach jest tak paraliżujący, że nie możemy się zdecydować na sam zakup biletu? Nasz instynkt samozachowawczy podpowiada nam, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, a jego koszty nie grają roli. W życiu każdego człowieka przyjdzie jednak taki moment, kiedy to poczucie zacznie ograniczać jego życiowe wybory.
Fakt, że ryzyko wypadku czy śmierci na pokładzie samolotu jest mniejsze, niż w samochodzie czy autobusie, jest w tym przypadku sprawą zupełnie marginalną. Decydując się na lot mimo strachu przed nim, udowodnimy sobie, że nie damy się irracjonalnym lękom. W podjęciu tej decyzji może nam pomóc zadanie sobie tych trzech, prostych pytań:
1. Czy jestem w stanie znieść samą świadomość strachu przed lataniem?
Oczywiście! Nie ma nic gorszego, niż udawanie, że problemu nie ma. Najlepiej się z nim zmierzyć, stawić mu czoła. Udowodnij sobie, że masz kontrolę nad własnym życiem i nad własnym strachem, że jesteś w stanie wygrać z pragnieniem bycia bezpieczną za wszelką cenę. Przyznaj się przed sobą, że się boisz, ale powiedz sobie, że chcesz z tym lękiem walczyć. 2. Czy, dlatego, że bałam się kiedyś latania, muszę bać się go do końca życia?
Nie. Nie jesteś skazana na powtarzanie szkodliwych dla siebie wzorców zachowań, zwłaszcza w momencie, gdy pozwalasz sobie na strach, gdy godzisz się z jego istnieniem, ale obracasz go na swoją korzyść. 3. Czy strach przed lataniem jest dla mnie zabójczy, czy tylko niewygodny?
Niewygodny! Ale jeszcze bardziej niewygodne będzie poddać się mu całkowicie i zrezygnować z latania.
Gdy już znajdziesz się na pokładzie, możesz spróbować prostych sposobów na uspokojenie się. Skuteczne mogą okazać się ćwiczenia oddechowe i rozluźniające mięśnie – uwalniają one od szkodliwego napięcia. Zacznij od kilku głębokich oddechów. Następnie przez 30 sekund napinaj mięśnie lewej ręki, wyginaj palce. Następnie ułóż dłoń wygodnie i skup się na rozchodzącym się po niej uczuciu ciepła i mrowienia, jednocześnie wykonując tą samą pracę na prawej ręce. Rozluźnij się. Przejdź do bicepsów – napinaj je i rozluźniaj. Potem popracuj nad barkami, karkiem, plecami, aż w końcu cała górna połowa Twojego ciała będzie rozluźniona. Głębokie oddychanie w trakcie lotu może być Twoim ratunkiem. Zwykle oddychamy dość płytko i dla wielu osób fakt, że głębokie oddychanie tak odpręża jest naprawdę zaskakujący.