GwiazdySyn Toma Hanksa o Luke'u Perrym. Opowiedział uroczą historię o zmarłym aktorze

Syn Toma Hanksa o Luke'u Perrym. Opowiedział uroczą historię o zmarłym aktorze

Syn Toma Hanksa o Luke'u Perrym. Opowiedział uroczą historię o zmarłym aktorze
Źródło zdjęć: © Getty Images
Karolina Błaszkiewicz
05.03.2019 13:56, aktualizacja: 05.03.2019 14:11

Luke Perry zmarł we wtorek na skutek udaru. Miał 52 lata. Aktor żyje jednak we wspomnieniach wielu osób. Jedną z nich jest syn Toma Hanksa. Historia, którą się podzielił, chwyta za serce.

Ludzie, którzy znali Luke'a Perry'ego, podkreślają, jak dobrym był on człowiekiem i że wizerunek "niegrzecznego chłopaka" miał się nijak do rzeczywistości. Potwierdzeniem ciepłych słów o aktorze może być historia opowiedziana przez Colina Hanksa.

– Spotkałem go tylko raz, ale szkoda, bym o tym nie powiedział w obliczu tak przykrego zdarzenia – zaczyna Colin, znany z serialu "Fargo", a prywatnie syn Toma Hanksa. – Ja i moja żona wracaliśmy samolotem z Meksyku. Kilka rzędów przed nami trwała bójka między dwoma chłopcami, braćmi – wspomina.

Dzieci krzyczały w niebogłosy, ich rodzice nie byli w stanie ich uspokoić. – Działo się to jakieś dwie godziny – wyjaśnia młody Hanks. W pewnym momencie, kiedy do lądowania zostało 10 minut, a chłopcy wciąż dokazywali, znikąd zjawił się tajemniczy pasażer.

– Miał kapelusz, okulary przeciwsłoneczne i nadmuchiwał balon. Chwilę później klęknął przed dzieciakami i podał im go, wyciągając ręce do góry i spuszczając głowę. Jak rycerz przekazujący miecz królowi. Maluchy natychmiast się upsokoiły – opowiada Colin.

– Gdyby nie to, w samolocie rozpętałaby się III wojna światowa – mówi. Co najlepsze, nikt nie rozpoznał pasażera, który uratował sytuację. Colin zorientował się dopiero przy bramkach kontrolnych. – Kiedy mu się przyjrzałem, szepnąłem do żony: "O kurczę, to był Luke Perry" – przyznaje Hanks.

Gwiazdor "Beverly Hills 90210" odwrócił się do niego, gdy stanęli obok siebie na lotnisku i pochwalił rolę Colina w "Fargo". – Tego się nie spodziewałem! Potem powiedziałem mu, że miał świetny pomysł z tym balonem. Okazało się, że zawsze miał kilka przy sobie, na wszelki wypadek, gdyby jakieś dziecko nie wytrzymało kilku godzin lotu – dodaje.

Syn Toma Hanksa podkreśla, że Perry sprawiał wrażenie prawdziwego dżentelmena i że od tamtego spotkania zaczął zabierać ze sobą balony do samolotu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Triki urodowe z PRL-u. Testujemy

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (33)
Zobacz także