Blisko ludziSyndrom wypalenia randkowego. Frustracja zamiast radości

Syndrom wypalenia randkowego. Frustracja zamiast radości

Jedna nieudana randka to jeszcze nie koniec świata, ale gdy nieudanych randek jest kilkanaście (albo więcej), pojawia się złość i rozgoryczenie, a poczucie własnej wartości zaczyna spadać. Dlatego według psychologów czasem lepiej… na jakiś czas odpuścić i zająć głowę czymś innym.

Syndrom wypalenia randkowego może skutecznie zniechęcić do dalszych poszukiwań
Syndrom wypalenia randkowego może skutecznie zniechęcić do dalszych poszukiwań
Źródło zdjęć: © Getty Images | martin-dm

– Uwielbiam randkować. Uwielbiam to całe szykowanie się i dreszczyk emocji towarzyszący poznaniu nowej osoby – mówi Cecilie Fjellhøy, jedna z głównych bohaterek filmu dokumentalnego "Oszust z Tindera".

W czasach aplikacji i serwisów kojarzących pary randkowanie stało się ekstremalnie proste. Co jednak nie oznacza, że są to zawsze randki udane. Badania na temat tzw. syndromu wypalenia randkowego zleciła firma Badoo. Okazuje się, że aż 82 proc. singli było na co najmniej jednej niedopasowanej randce w ciągu roku, a osoby umawiające się na romantyczne spotkania nawiązały średnio cztery nieudane relacje w okresie 12 miesięcy. Głównym powodem nieudanych randek były rozbieżne intencje randkowiczów, gdy np. jedna strona chciała stałego związku, a druga - przelotnej znajomości.

44 proc. badanych przyznało, że lubi, gdy inni ludzie jasno określają swoje zamiary, bo wiedzą wtedy, że nie tracą czasu. Aż 76 proc. singli odczuwa wypalenie oraz stres spowodowane randkami z osobami, które oczekiwały po tych spotkaniach czegoś innego.

– Wypalenie randkowe to sytuacja, w której jesteśmy zniechęceni i zirytowani liczbą nieudanych spotkań z osobami poznanymi przez aplikacje randkowe. Zwykle pojawia się wtedy, gdy kilkakrotnie zdarzy się nam nieudana randka albo po raz wtóry po miłym spotkaniu następuje ghosting (zakończenie relacji bez uprzedzenia – przyp. red.) czy inna forma zerwania kontaktu – tłumaczy psycholog Katarzyna Kucewicz.

Nie iskrzyło

Syndrom wypalenia randkowego dotknął Kingę (imiona bohaterów zmieniłam). Po rozwodzie z Markiem – byli małżeństwem przez 5 lat, nie mieli dzieci – rzuciła się w wir randek.

– Nie szukałam nic trwałego, raczej chciałam oderwać myśli od rozwodu i miło spędzić czas. Nie miałam planu. Poznałam różnych facetów. Rozmowy przez komunikator były nawet interesujące, ale randki kompletnie nieudane, a niektóre wręcz denne – mówi Kinga. – Jeden z panów na pierwszym spotkaniu oznajmił, że szuka żony. Drugiego przyłapałam na kłamstwach. Z jednym wiązałam spore nadzieje, bo rozmawiało nam się super, jednak podczas spotkania w realu zaprezentował takie poglądy, dla mnie nie do zaakceptowania, że po prostu wyszłam - dodaje.

Kinga nie kryje, że kilka nieudanych randek z rzędu negatywnie wpłynęło na jej samopoczucie oraz samoocenę. – Zaczęłam się zastanawiać, co jest grane, że nie mogę z nikim miło spędzić czasu. Może to we mnie tkwi problem? Tak myślałam. Przeszło mi nawet przez myśl, że do końca życia będę już sama, skoro z nikim nie mogę się dogadać – wspomina Kinga.

Z kolei Renata policzyła, że zanim poznała swojego obecnego partnera, z którym związana jest od 7 lat, była na ok. 20 randkach, w większości nieudanych. – Wtedy mało kto korzystał z Tindera, ale było dużo serwisów randkowych, więc nie było problemu z poznaniem kogoś – przyznaje.

– Tyle że jakoś nic z tych spotkań nie wychodziło. Szukałam partnera na stałe, ale nie wyjeżdżałam z tą informacją już na pierwszej randce. Po prostu nie iskrzyło. Nie było o czym gadać lub facet dawał mi do zrozumienia, że nie jestem w jego typie, choć widział mnie wcześniej na zdjęciach. Sporo mnie to kosztowało nerwów - opowiada.

Antidotum na wypalenie

Psycholog Kinga Rajchel wyjaśnia, że tak jak w przypadku wypalenia zawodowego, jednym z powodów wypalenia randkowego może być perfekcjonizm, czyli nierealistyczne oczekiwania – a w kontekście randkowania tzw. romantyczny perfekcjonizm, o którym wspomina w swoich publikacjach ceniony psycholog dr Robert Leahy.

– Perfekcjonizm to wyznaczanie sobie i innym wysokich standardów, niezadowolenie z rezultatów własnych działań czy działań innych. Może przejawiać się pod postacią ciągłego poddawania w wątpliwość, czy dana osoba jest odpowiednia, oraz poczucia, że za rogiem na pewno czeka ktoś lepszy. Taka postawa może prowadzić do frustracji i utraty przyjemności z randkowania – zaznacza Kinga Rajchel.

– Innym powodem wypalenia randkowego może być sposób randkowania, który jest niedopasowany do tego, czego się szuka. Np. wtedy, kiedy szukamy bliskiej relacji w miejscu, gdzie istnieje duże prawdopodobieństwo spotkania osoby będącej na innym etapie życia, poszukującej przygody – dodaje ekspertka.

Psycholog Katarzyna Kucewicz nie kryje, że rozczarowanie randkami może stać się na tyle męczące, że osoba w takiej sytuacji zacznie odczuwać objawy typowego wypalenia: stanie się drażliwa, zmęczona i zdemotywowana do tego, by poznawać kolejne osoby. – Często osoby wypalone randkowaniem – mówi Kucewicz – mają w sobie złość, stają się krytyczne i oceniające, trudno się im zaangażować w rozmowę.

Zdaniem ekspertki lekarstwem na syndrom wypalenia randkowego bywa – podobnie jak w przypadku wypalenia zawodowego – przerwa, zrobienie sobie urlopu od randkowania i zajęcie głowy innymi aktywnościami.

Z badań aplikacji randkowej Badoo wynika jeszcze jedna ciekawa rzecz: swoje robi presja społeczna, która często nie pozwala nam mówić wprost, czego chcemy od drugiej osoby i jakiej relacji szukamy. Prawie 1/5 randkowiczów stwierdziła, że chce poważnego związku tylko dlatego, że tego oczekuje od nich rodzina lub przyjaciele. Z kolei intencje 24 proc. randkowiczów często zmieniają się w czasie i w zależności od nastroju.

Aż 64 proc. osób umawiających się na randki uważa, że ludzie przyjmują założenia dotyczące intencji na podstawie… ich wieku oraz płci. 42 proc. osób w wieku 18–24 lata twierdzi, że są postrzegane jako te, które albo szukają przelotnych znajomości, albo nie wiedzą, czego chcą. Natomiast blisko połowa respondentów po 45. roku życia twierdzi, że ludzie z góry zakładają u nich chęć nawiązania poważnej relacji. Dlatego np. aplikacja Badoo wprowadziła nową opcję: Intencje, która umożliwia użytkownikom określenie swoich preferencji w relacji z drugą osobą, dzięki czemu jasno deklarują, czego szukają i czym są zainteresowani. Dzięki Intencjom użytkownicy mogą liczyć na lepsze dopasowanie i – co za tym idzie – bardziej udane relacje.

Psycholog Kinga Rajchel: – Ważne, aby rozpoznać swoje przekonania leżące u podstaw perfekcjonistycznych niepokojów. Nie chodzi o obniżenie własnych oczekiwań, ale o przyjrzenie się sobie i sprawdzenie, czy nie podchodzę do randkowania w sposób zero-jedynkowy, czyli nadmiernie upraszczając, popadając w skrajności, skupiając się na wadach i nie dostrzegając tego, co jest pośrodku.

Zdaniem ekspertki przyjrzenie się swojej postawie wobec randkowania i zweryfikowanie sposobu, w jaki to robię czy miejsca, w którym szukam, może być pierwszym krokiem do zwiększenia satysfakcji z poznawania nowych osób.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
randkiuczuciapremium

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (118)