Blisko ludziSzatnia szkolna. Bezpieczeństwo i intymność nie idą w parze

Szatnia szkolna. Bezpieczeństwo i intymność nie idą w parze

Szatnia szkolna. Bezpieczeństwo i intymność nie idą w parze
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Dominika Czerniszewska
20.11.2019 16:05, aktualizacja: 20.11.2019 18:09

Nastolatki z jednej ze szkół przed lekcją wychowania fizycznego przebierają się przy otwartych drzwiach. Na tym nie koniec. "Córka wspomniała też, że u nich w szkole zlikwidowano drzwi do toalety dla chłopców" – skarży się jedna z matek.

Na skrzynkę #DziejeSie przyszedł list z linkiem do posta w mediach społecznościowych, w którym jedna z matek napisała, że jej córka skarży się, że dziewczyny przed zajęciami wychowania fizycznego muszą przebierać się przy otwartych drzwiach. Nauczyciel tłumaczy, że to ze względów bezpieczeństwa. "Dodam, że chodzi o dziewczyny nastoletnie, z których wiele zbudowanych jest już jak dorosłe kobiety. Chodzi o zamykanie drzwi na klamkę, nie na klucz. W opinii nauczyciela powinny pozostawać otwarte na oścież. Nie pozwala nawet przymknąć" – czytamy.

Następnie kobieta zapytała, czy nauczyciel może zakazać zamykania drzwi w przebieralni dziewcząt przed zajęciami WF? Z wiadomości dowiadujemy się, że nauczyciel bez ostrzeżenia potrafił wejść do szatni, w której właśnie się przebierały. "Stanowisko szkoły było takie, że tak- nauczyciel ma prawo".

Skontaktowałam się z autorką posta, która poinformowała mnie, że dzisiaj ma być rozmowa z wychowawczynią. Dodała również, że problem dotyczy nie tylko szatni. "Moja córka wspomniała też, że u nich w szkole zlikwidowano drzwi do toalety dla chłopców. Powodem jest problem palenia, którego nie mogą opanować" – napisała. Dopóki sprawa nie zostanie rozwiązana, kobieta nie chce podawać więcej szczegółów. Na koniec zaapelowała: "Proszę o podstawy prawne". W związku z tym postanowiliśmy wyjaśnić to z prawnikiem i kuratorem oświaty.

Bezpieczeństwo czy intymność?

Weszłam na rządowy wykaz kuratoriów w Polsce i zaczęłam po kolei dzwonić, żeby poprosić o komentarz. Krakowskie czy dolnośląskie nie odebrały. Na połączenie z Mazowieckim Kuratorium Oświaty czekałam kilkanaście minut, poddałam się. Pozostałe bez podania nazwy szkoły, której dotyczy zaistniała sytuacja, nie chciały udzielić mi informacji. Dopiero po siódmym telefonie na pomoc przyszła mi rzeczniczka Anna Kij z Kuratorium Oświaty w Katowicach.

– Generalnie każdy ma prawo do intymności. Jeśli dziewczęta przebierają się, muszą mieć zagwarantowane prawo do prywatności, ale kwestia zamykania drzwi czy też nie, to drugi aspekt. Może być tak, że mimo otwartych drzwi to prawo do intymności jest zachowane, jeśli przed przebieralnią znajduje się przedsionek i ktoś pilnuje szatni na zewnątrz – wyjaśnia.

Okazuje się, że szkoły czasami zastrzegają sobie, żeby drzwi były otwarte, ponieważ dochodziło w nich do pobić. – To nie są jednostkowe przypadki. Czasami podczas przebierania dochodziło do ataków agresji. Zwłaszcza w szatniach męskich, ale damskich zresztą też – opowiada rzeczniczka.

Podkreśla, że do aktów przemocy dochodzi najczęściej w tych miejscach, gdzie nauczyciel nie ma dostępu, czyli właśnie szatniach i toaletach. – Pamiętam przypadek, że do przebieralni weszły osoby z zewnątrz i przed WF-em dotkliwie pobiły ucznia. To było kilka lat temu. Oczywiście to był skrajny przypadek, ale w tej sytuacji było postępowanie dyscyplinarne. Nauczyciel i dyrektor byli obwinianymi. Po pierwsze, bo ktoś obcy wszedł do szkoły, a po drugie nikt nie dopilnował szatni – dodaje.

Co do zasady, każdy ma prawo do intymności, ale nauczyciel zobowiązany jest do zapewnienia bezpieczeństwa. – Te sprawy są regulowane na poziomie szkoły, bo wszystko zależy od lokalnych warunków, jak ta szatnia jest usytuowana. Nie może być tak, że drzwi są otwarte, a nauczyciel stoi i podgląda. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że mężczyzna wchodzi do środka – mówi z przejęciem.

Anna Kij radzi, żeby jak najszybciej ze sprawą zwrócić się do dyrektora szkoły. – Ten problem musi być rozwiązany w taki sposób, aby uczniowie byli zarówno bezpieczni, jak i czuli się komfortowo – mówi. – Jeśli uczennice żądają, aby mogły zamknąć się na klucz, to nie jest to możliwe. Natomiast dyżurujący nauczyciel powinien dopilnować, żeby nikt tam nie wchodził – kwituje.

Regulamin korzystania z szatni sportowej

Przejrzałam kilka szkolnych regulaminów korzystania z szatni sportowej. Wielokrotnie pojawiał się punkt, w którym napisane było, że otwierana jest i zamykana przez nauczyciela prowadzącego zajęcia. W jednej ze szkół podstawowych zaznaczono, że prowadzący zajęcia lub nauczyciel dyżurujący może wejść do szatni w celu jej sprawdzenia.

W żadnym regulaminie natomiast nie pojawił się punkt dotyczący stricte intymności. Natomiast odgórnie zostało przyjęte, że uczniowie mają obowiązek kulturalnego i bezpiecznego zachowywania się w szatni, zachowania spokoju i porządku, a także poszanowania cudzej własności oraz bezwzględnego podporządkowania się poleceniom nauczycieli i pracowników szkoły.

Prawo należy do dyrektora

Prawnik Piotr Szeląg tłumaczy, że nie ma specjalnych rozporządzeń dotyczących tego typu spraw. Decyzja zostaje pozostawiona dyrektorowi szkoły. – Nie ma jednolitych wytycznych, jak ma wyglądać szatnia. Tak naprawdę opieramy się na rozsądku dyrektora placówki. Szkoły powinny w regulaminie uwzględnić zasady korzystania z szatni – wyjaśnia.

– W tej sytuacji trzeba zobaczyć, które dobro bardziej chronimy. Z jednej strony intymność u tej nastolatki, żeby miała możliwość przebrania się nie będąc podglądaną, a z drugiej strony mamy kwestie bezpieczeństwa. Dlatego rozumiem tego nauczyciela, ponieważ sam pamiętam ze swojej podstawówki, że przebieralnia była miejscem, gdzie się rozwiązywało różne spory – dodaje.

Na tę sprawę musimy spojrzeć dwutorowo. Nie nam jest osądzać, kto ma rację, ponieważ nie znamy szczegółów tej sprawy – nie wiemy, jak wygląda szatnia szkolna, jak zachowywał się pedagog, czy faktycznie uczennice zostały pozbawione prywatności. Jedno jest pewne. Każdy ma prawo do intymności i poczucia bezpieczeństwa, a szkoła musi to zapewnić. Zarówno Anna Kij z Kuratorium Oświaty w Katowicach, jak i prawnik Piotr Szeląg jednogłośnie podkreślają, że nie można bagatelizować problemu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (128)
Zobacz także