GwiazdySzczere wyznanie Dawida Kwiatkowskiego. "Marzyłem o tym, by schować się w toalecie i dać sobie czas"

Szczere wyznanie Dawida Kwiatkowskiego. "Marzyłem o tym, by schować się w toalecie i dać sobie czas"

Szczere wyznanie Dawida Kwiatkowskiego
Szczere wyznanie Dawida Kwiatkowskiego
Źródło zdjęć: © East News | Adam Jankowski
Aleksandra Lewandowska

22.10.2021 15:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dawid Kwiatkowski odpowiedział na pytania fanów, podczas których pojawiła się kwestia jego samopoczucia. Artysta otworzył się przed obserwatorami na Instagramie i nie zamierzał ukrywać, że po pandemii koronawirusa nie był w dobrym stanie psychicznym. Przywołał jedną z sytuacji, która miała miejsce po koncercie.

Dawid Kwiatkowski od wielu lat jest prawdziwą inspiracją nie tylko dla nastolatków, ale i wszystkich słuchaczy. Wokalista przeszedł długą drogę zarówno w życiu artystycznym, jak i prywatnym, co niejednokrotnie ujawniał w wywiadach. Teraz otworzył się na temat swojego samopoczucia, wyznając fanom, że jeszcze niedawno nie był w dobrym stanie psychicznym.

Szczere wyznanie Dawida Kwiatkowskiego

Dawid Kwiatkowski ma spore grono wiernych fanów, przed którymi nie ma większych tajemnic. Z tego względu zdecydował się odpowiedzieć na zapytanie o swoje samopoczucie, a jego niespodziewane wyznanie poruszyło wielu z nich.

Artysta postanowił powrócić na swoim profilu na Instagramie do sytuacji, która miała miejsce po koncercie w Sopocie. Jak się okazuje, podczas występu nie potrafił skupić się na tym, co śpiewa, a cały czas zastanawiał się nad tym, jak oceniają go ludzie.

- Moja samoocena spadła tak, że na scenie, zamiast skupić się na śpiewie, myślałem tylko o tym, że pewnie w tym momencie ktoś mnie ocenia, krytykuje, obgaduje. Kiedy zszedłem ze sceny, wszyscy gratulowali mi występu. Mówili, że byłem dobry etc., a ja marzyłem o tym, by schować się w toalecie i dać sobie czas - przyznał szczerze.

Powodem pandemia koronawirusa

Samopoczucie Dawida Kwiatkowskiego pogorszyło się wraz z pandemią i lockdownem. To wtedy polscy artyści musieli na chwilę "porzucić" swoje występy, z racji zabronionych koncertów i większych zgromadzeń. Jeszcze przed pandemią Kwiatkowski nie miał takich problemów. Uwielbiał występować na scenie i bawić się razem ze swoimi fanami.

- Dla mnie scena to ładowarka. Nie miałem jej przez wiele miesięcy i padłem. Na szczęście bardzo dobrze sobie z tym poradziłem, jeszcze trochę pracy przede mną, ale stany jak te, poszły w niepamięć - dodał wokalista.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także