"Zakochałam się w czwartek niechcący, zakochałam się w czwartek bezwiednie" – śpiewała Barbara Krafftówna w "Kabarecie Starszych Panów". Głosem subtelnym jak u lolitki, ale zalotnym niczym u femme fatale. Ruda i filigranowa czasami przypominała małą dziewczynkę, ale potrafiła też zagrać kobietę z krwi i kości.