Kiedy do mediów trafiło zdjęcie paragonu od fryzjera na kwotę 400 złotych, na forach i grupach kobiecych zawrzało. Zdania dotyczące usługi wykonanej na głowie nastolatki były oczywiście podzielone, a panie utworzyły dwa obozy: tych, które za farbowanie są skłonne zapłacić nawet kilkaset złotych i tych, które stronią od fryzjerów, a włosami zajmują się wyłącznie w domu.