Nie prowadziły oddziałów do natarcia, nie strzelały, nie miały nawet broni. Lecz każdego dnia walczyły o czyjeś życie – na sali operacyjnej, w punkcie sanitarnym, na pierwszej linii frontu. Robiły opatrunki, wynosiły rannych spod ostrzału, organizowały transport do szpitala. Najmłodsze sanitariuszki Powstania Warszawskiego miały po piętnaście lat, starsze niewiele więcej. Prawie połowa z nich poległa. Te, które przeżyły, mówią, że dopisało im żołnierskie szczęście.