Wiara w istnienie pytona tygrysiego, grasującego gdzieś w nadwiślańskich chaszczach, nie jest powszechna. Co innego wierzyć, a co innego się interesować. W końcu tak wspaniałego stwora Warszawa nie gościła od czasów złotej kaczki, a może nawet Bazyliszka. Wężem można się też promować.