Dostęp do kultury, szybki internet i brak problemów z zasięgiem, świetne knajpy, koncerty i dobra komunikacja. Mieszkanie w wielkim mieście ma mnóstwo zalet. Ale gdyby zapytać twoją skórę, postulowałaby przeprowadzkę w najbardziej odległy zakątek Bieszczad. Dlaczego? Bo wielkomiejskie warunki przyspieszają jej starzenie, sprawiają, że robi się wrażliwa, nadreaktywna i ziemista. Na szczęście zanim zaczniesz odkładać pieniądze na połać ziemi pod lasem, z dala od cywilizacji, możesz spróbować pielęgnacji dedykowanej „miejskiej skórze”. Czyli jakiej?