"Takie długie masz pazury przy Maleńkiej”, czyli Matka Polka uczy Natalię Siwiec jak żyć
Kilka lat temu profesor Mikołejko powołał do życia termin "wózkowe”. W felietonie na łamach "Wysokich Obcasów" określił nim kastę młodych matek wyjątkowo agresywnych i wyszczekanych. Kobiet, którym wydaje się, że dzięki urodzeniu dziecka zyskują kompetencje i prawa znacznie rozleglejsze, niż wcześniej. W tym także, a może nawet - przede wszystkim - do pouczania i strofowania innych matek.
15.01.2018 | aktual.: 12.07.2019 11:00
Artykuł Mikołejki wywołał głosy oburzenia z każdej możliwej strony. Trudno jednak pozbyć się wrażenia, że krwi profesora domagały się w pierwszej kolejności nie tyle urażone matki, ile kobiety, dla których pierwszym przykazaniem stała się poprawność polityczna. Termin, który poznaliśmy niedawno, a już zdążyliśmy wypaczyć jego znaczenie.
Żeby przekonać się, jaką grupą są polskie matki, nie trzeba nawet wyprawiać się, jak profesor, na plac zabaw. Wystarczy kilka dni na forum tematycznym. Nie mam na myśli przykładów z grup takich jak "Spotted: madka", a kiedyś "Beka z mamuś na forach". Kim jest statystyczna młoda matka, o wiele lepiej pokazują komentarze, które ani treścią, ani formą włosów na głowie nie jeżą. Jeśli jednak zagłębić się w ich lekturę, okazuje się, że od matek polek najlepiej trzymać się z daleka.
Pod szczególnym ostrzałem wścibskich oczu są oczywiście świeżo upieczone matki-celebrytki. W pierwszej kolejności Ania Lewandowska, która szybkim powrotem do figury sprzed ciąży wzbudziła wściekłość, oraz oczywiście Natalia Siwiec.
"Miss Euro 2012" była w sytuacji o tyle niełatwej, że nigdy do celebrytek szczególnie lubianych nie należała. Fakt, że na czas ciąży przestała pokazywać się na branżowych imprezach, a na jej Instagramie nie znajdziemy zdjęć ze szpitala, zamiast wywołać pozytywne komentarze, rozpoczął serie spekulacji. "Czyżby Natalia korzystała przypadkiem z usług surogatki?" - pytały zatroskane koleżanki po brzuchu.
Trzeba wam wiedzieć, że w świecie "prawdziwych" matek wynajęcie surogatki jest zbrodnią straszliwa. Gorszą nawet, niż cesarskie cięcie. Dobra matka bowiem cierpieć zaczyna wraz z pierwszymi mdłościami i szybko nie przestaje. Gardzi więc tymi kobietami, które cierpienia "egoistycznie" sobie odjęły.
Polska młoda matka jest też lekarzem medycyny z własnym laboratorium, gdzie jak ten szczurek raczkuje Ignaś czy Pola. Wie wszystko, bo "jej dziecko tak miało" (a to oczywiście znaczy, że wszystkie dzieci miały, mają i mieć będą dokładnie tak samo). Ma też szereg specjalistycznych umiejętności, takich, jak prawidłowe noszenie dziecka. Zdjęcie sprzed kilku miesięcy, na którym nieszczęsna Natalia nie podtrzymuje główki córki, a dodatkowo trzyma ją bardziej pionowo, niż poziomo przyciągnęło stado matek podręcznikowych, które rzuciły się strofować i pouczać.
I chociaż wzburzone internautki w tej akurat kwestii miały rację, nie o rację czy jej brak tu chodzi, ale o elementarne wyczucie. W opisie jednego ze zdjęć Siwiec znajdziemy fragment "tylko druga mama zrozumie". Patrząc na komentarze wydaje się, że wręcz przeciwnie – druga matka zdaje się ostatnią, po której można spodziewać się wyrozumiałości.
Jeśli wydaje się wam, że to słuszne uwagi w obliczu niedociągnięć, a gdyby Natalia pokazywała coś godnego pochwały, te same kobiety rzuciłyby się bić jej brawo – grubo się mylicie. Fakt, że Natalia zbudowała świetne relacje z Mateuszem, nastoletnim synem swojego partnera z poprzedniego małżeństwa, przechodzi jakoś bez echa. A wydaje się to rzeczą trudniejsza i rzadsza niż poprawne trzymanie niemowlęcia. Z kolei deklaracje Siwiec, że nie zatrudnia opiekunki i chce być cały czas z małą, spotykają się głównie z powątpiewaniem. Matka Polka wie wszystko. Wystarczy rzut oka na Instagram.
Uczynne wózkowe komentują nawet długość paznokci celebrytki - "Takie długie pazury masz przy Maleńkiej", pisze Magda. Na instastory celebrytki ostatnio pojawił się kadr, na którym Natalia karmi Mię piersią. Komentatorki pozostały oczywiście czujne i natychmiast zauważyły, że robi to (jakżeby inaczej!) niepoprawnie, a poza tym co to za karmienie powiększoną piersią. Może to Natalia Siwiec karmi dziecko na meksykańskiej plaży, ale Ilona z Węgrowa wie jak to robić o wiele lepiej.
Drogie wózkowe – to, że urodziłyście dziecko nie czyni was ekspertkami neonatologii ani psychologii dziecięcej. Czy naprawdę publiczne strofowanie innej matki zmienia świat na lepszy, czy tylko pozwala się wam poczuć lepiej?
Konkurs na najlepszą matkę ma to do siebie, że jest rozstrzygany dopiero po latach. Trudno mi wyobrazić sobie, że kobieta wścibska, czepialska, zafascynowana życiem celebrytek, a do tego zwyczajnie złośliwa jest matką idealną. We własny becik patrzcie drogie pani i cieszcie się, że tak świetnie wychodzi wam trzymanie główek i karmienie. Potem podział na prymuskę i zakałę macierzyństwa może się zrobić mniej klarowny.