Tantra: spodziewali się orgii, znaleźli warsztaty rozwoju duchowego

Na tygodniowe warsztaty tantry wybrali się z ciekawości. Chcieli urozmaicić swoje życie seksualne, nauczyć się nowych technik, sprawdzić - najchętniej z bezpiecznej odległości - jak wyglądają tantryczne orgie, o których egzotyce tyle słyszeli… Tymczasem okazało się, że to coś zupełnie innego, niż się powszechnie sądzi.

Warsztaty z tantry nie są wcale tym, o czym myślimy
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta

W jednym z odcinków kultowego serialu "Seks w wielkim mieście" cztery przyjaciółki idą na sesję seksu tantrycznego, w której czasie starsza pani niezwykle wprawnie stymuluje genitalia i prostatę swojego męża (również w podeszłym wieku), co w efekcie kończy się wulkanicznym wytryskiem tegoż.

- Ta scena doskonale ilustruje, jakie wyobrażenie o tantrze i seksie tantrycznym powszechnie panuje - mówi Dawid Rzepecki z Tantra Love, szkoły tantry, która od kilkunastu lat organizuje m.in. warsztaty poświęcone temu prądowi filozoficznemu i praktykom z nim związanym. Nauczyciel dodaje, że mimo iż w serialu tantrę ukazano w sposób prześmiewczy, zadrwiono sobie ze sposobu postrzegania jej w kulturze Zachodu, to wiele osób, traktuje ją właśnie w ten sposób.

Kamasutra i seks grupowy?

#

Podobnie o tantrze myśleli Joanna i Rysiek, gdy wybrali się do mazurskiej osady na tygodniowe warsztaty seksu tantrycznego organizowane przez działającą od niedawna na rynku szkolę. - Nie ma co ukrywać, że byliśmy ciekawi nowych doświadczeń, nowych doznań i nowych technik - opowiada 40-letnia Joanna, kadrowa w dużej stołecznej korporacji z branży spożywczej.

Zobacz także: Jak powstają kosmetyki?

- Mieliśmy nadzieję na zgłębienie wiedzy o Kamasutrze, po cichu liczyliśmy na bierne uczestnictwo w seksie grupowym, a właściwie podglądactwo. Koleżanka mi mówiła, że czytała o tym, że takie właśnie doświadczenia można zdobyć na warsztatach. A te nie były tanie (ponad 3000 zł). Mimo to zdecydowaliśmy się zainwestować w lepsze pożycie seksualne - dodaje Joanna ze śmiechem.

Tymczasem rzeczywistość okazała się zgoła inna. - Najpierw były rozmowy o seksie w podgrupach podzielonych według płci - wylicza partner Joanny, 33-letni Rysiek, który zajmuje się sprzedażą aut w dużym koncernie samochodowym. - Chodziło o to, by odczarować stereotypy dotyczące seksu, m.in. takie, że facetowi zawsze się chce, a kobiety są w seksie bierne. Rozmawialiśmy też o słownictwie, którego używamy mówiąc o seksie i też o samych rozmowach, których, jak się okazało jest wciąż za mało. Zdałem sobie sprawę, że rzeczywiście seks albo obśmiewamy, albo wulgaryzujemy.

Do tego zajęcia z dotyku, tańca - medytacji w ruchu. - Najpierw wszyscy poruszali się w rytm muzyki wybijanej przez bębny nieśmiało, a potem coraz pewniej i w sposób zupełnie nieprzewidziany dla siebie - opowiada Joanna. - Niektórzy płakali, niektórzy tarzali się po podłodze, inni krzyczeli. Nie uległam temu, czułam się obco, a nasz nauczyciel powiedział, że to dlatego, że nie otworzyłam swoich czakr.

Pokłon dla joni i lingam

#

- Dużo jest ćwiczeń z dotyku, oddechu. Byliśmy zaskoczeni, że aż tyle czasu poświęca się poczuciu własnego ciała - opowiada Rysiek. - Wiele godzin spędza się na medytacji i jej nauce. Były też zajęcia indywidualne, które polegały na szukaniu swoich pierwiastków męskich i żeńskich, które są w każdym z nas. Dostawaliśmy też ćwiczenia, które mieliśmy wykonywać w łóżku, nago, ale odbywały się one w pokojach, bez udziału osób trzecich.

I nigdy nie polegały na odbyciu stosunku. Jedyne zadanie, które nas i zaskoczyło, i onieśmieliło to ćwiczenie, w którym mężczyźni kłaniają się joni (tak w tantrze nazywana jest kobieca pochwa), a kobiety - lingam, czyli penisowi. Spotkaliśmy się w dużej sali, w dwóch rzędach - w jednym kobiety, w drugim mężczyźni. Mieliśmy składać hołd. Niektórzy robili to nago. Myśmy onieśmieleni przyglądaliśmy się temu. Chyba nie byliśmy na to gotowi.

Tym, co najbardziej rozczarowało Joannę i Ryśka, to… niewielka ilość seksu w czasie warsztatów. Zaskoczyło ich natomiast to, jak ogromną wagę przywiązuje się do kwestii duchowych.

Najpierw pojedynczy człowiek, potem para

#

- Mając do czynienia ze współczesną wersją tantry, warto wiedzieć, jaką szkołę reprezentują nauczyciele, z których usług planujemy skorzystać - mówi Dawid Rzepecki. - Często podejścia nauczycieli tantry bardzo się od siebie różnią, a to właśnie one są podstawą całej filozofii. Jeśli w podstawie będzie poszukiwanie wolności rozumianej jako dążenie do swobody seksualnej, to na warsztatach można się spodziewać poliamorii.

- Mam na myśli tu kontakty między osobami znającymi się, mającymi ze sobą relację, gdzie jest przestrzeń również na zbliżenia seksualne z różnymi partnerami w ramach takiego układu. To jest jeden z bardzo popularnych obecnie nurtów, który przyciąga m.in. osoby żyjące w pojedynkę, a które szukają nowych doświadczeń. My reprezentujemy podejście, w którym skupiamy się najpierw na pojedynczym człowieku, a następnie na parach - zauważa specjalista.

A co się stanie, jeśli w nauce tantry ktoś wchodzi od razu w etap poliamoryczny? Jak przekonuje Dawid Rzepecki, zazwyczaj kończy się to katastrofą, bo często takie osoby nie są wystarczająco dojrzałe i gotowe, żeby z tym wyzwaniem sobie poradzić. - Moja żona Zosia, która jest psycholożką i terapeutką, oraz ja na warsztatach pracujemy przede wszystkim na poziomie indywidualnym, a po drugie na poziomie relacji jednej pary, czyli wspieramy długoterminowe, monogamiczne relacje partnerskie. Wierzymy, że to właśnie w długotrwałym związku tantra może przynieść najwięcej korzyści partnerom - zaznacza.

Spotkanie dwóch pierwiastków

#

Rzepecki przekonuje, że to, czego nam w obecnych czasach potrzeba, to głębokie spotkanie między mężczyzną a kobietą. Jego brak przez wiele pokoleń był spowodowany patriarchalną kulturą, ustalonymi rolami kobiet i mężczyzn, nieobecnością mężczyzn w rodzinie.

- A właśnie tantra opowiada o spotkaniu męskiego i żeńskiego pierwiastka we wszechświecie, czyli przede wszystkim we mnie - wyjaśnia Rzepecki. - Nie ma znaczenia, czy jestem mężczyzną czy kobietą, w każdym z nas są zarówno pierwiastek męski, jak i żeński. Tantra uczy nas takiego umiejętnego, elastycznego i adekwatnego zachowania, w którym te dwa pierwiastki swobodnie w nas grają zależnie od sytuacji - dodaje.

Nauczyciel tantry zwraca uwagę, że dopiero praca z własnym ciałem i seksualnością może doprowadzić do tego, iż każdy z partnerów obie te swoje sfery jest w stanie zaakceptować. A stąd prosta droga do szczęścia w związku, bo tantra to właśnie praktyka, która umożliwia jego osiągnięcie. Jak?

- Przede wszystkim warto zrozumieć, między innymi, że orgazm nie jest celem samym w sobie - przekonuje Rzepecki. - Seks większości ludzi służy do rozładowania napięcia, ma w szybki sposób spowodować, że czujemy ulgę. A tantra mówi, że uważne i umiejętne skupienie się na sobie i partnerze, może sprawić, że stan orgastyczny będzie trwał znacznie dłużej niż w seksie tradycyjnym i będzie raczej efektem ubocznym. To co się liczy, to głębokie poczucie zjednoczenia prowadzące bardziej do duchowych uniesień niż samej przyjemności. Trzeba się tylko tego nauczyć i na to otworzyć - konstatuje.

Wybrane dla Ciebie
Odsłoniła plecy. Błyszczała w satynowej mini
Odsłoniła plecy. Błyszczała w satynowej mini
Wsyp szczyptę do znicza. Będzie płonął o wiele dłużej
Wsyp szczyptę do znicza. Będzie płonął o wiele dłużej
Był starszy o 14 lat i miał żonę. "Kochałam go, a on na to pozwalał"
Był starszy o 14 lat i miał żonę. "Kochałam go, a on na to pozwalał"
Jedna z najzdrowszych ryb. Zajadaj się bez obaw o rtęć
Jedna z najzdrowszych ryb. Zajadaj się bez obaw o rtęć
Dodajesz codziennie do herbaty? O tym musisz wiedzieć
Dodajesz codziennie do herbaty? O tym musisz wiedzieć
Wlej do muszli wieczorem. Rano będzie lśnić jak w hotelu
Wlej do muszli wieczorem. Rano będzie lśnić jak w hotelu
"Intymna panika" w związkach. Pojawia się w pewnym wieku
"Intymna panika" w związkach. Pojawia się w pewnym wieku
Tak objawia się niska inteligencja emocjonalna. 8 zachowań
Tak objawia się niska inteligencja emocjonalna. 8 zachowań
Wstajesz co noc do WC? Urolog stawia sprawę jasno
Wstajesz co noc do WC? Urolog stawia sprawę jasno
Nigdy tak nie używaj termostatu. Nagminny błąd
Nigdy tak nie używaj termostatu. Nagminny błąd
30 lat temu śpiewał o Bogu. Tak dziś mówi o religii
30 lat temu śpiewał o Bogu. Tak dziś mówi o religii
Rano się nie pokazuje. Czeka, aż twarz się "odkształci"
Rano się nie pokazuje. Czeka, aż twarz się "odkształci"