Ten wpis franciszkanów wywołał burzę. "Jem mięsko, pijam mleko – jestem katolikiem"
Na fanpage’u klasztoru oo. franciszkanów z Niepokalanowa pojawiło się zdjęcie dziecka chowającego się za watą cukrową z opisem: "Jestem zwyczajna – Jadam mięsko, pijam mleko, lubię cukier, używam zabawkowych pistoletów – jestem katolikiem". Franciszkanie tłumaczą swoje intencje.
29.11.2019 | aktual.: 29.11.2019 15:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów podzieliło się słowami, którymi mają kierować się dzieci katolików. Na Facebooku dołączono do nich zdjęcie dziewczynki z zasłoniętą twarzą, trzymającą w dłoni watę cukrową. Post został opublikowany 27 listopada i spotkał się z ogromnym odzewem. Do teraz zareagowało na niego ponad 1,2 tys. osób. Tysiąc zostawiło komentarze takie jak te:
"Zgodnie z regułami składni i interpunkcji zdanie to oznacza: fakt, że jem mięso i cukier oraz używam pistolecików, charakteryzuje mnie jako katolika. Logika nakazuje sądzić, że wegetarianin ograniczający cukier i niezbyt zachwycony, jeśli ulubioną zabawką dziecka jest pistolet, katolikiem jest mniej, lub innym, lub nienormalnym. Mówiąc prościej - sprowadzacie wiarę do absurdu. Mówiąc jeszcze prościej - dzielicie ludzi, co jest krańcowo sprzeczne z charyzmatem św. Franciszka. A tak naprawdę - ten post to przykład zwykłej głupoty, grzechu, który wymieniał św. Paweł".
"Wasz patron i wzór Franciszek według przekazu kochał i litował się nad zwierzętami, a wy jesteście podobni grobom pobielanym, z zewnątrz wydajecie się piękni ludziom, a wewnątrz jesteście pełni wszelkiej nieczystości".
"Franciszkanie przeciw wegetarianizmowi... Co to się porobiło. Święty Franciszek w niebie to chyba ręce nad wami załamuje...".
Franciszkanie - kontrowersyjny wpis
Post został później zredagowany. "Niestety nie jesteśmy w stanie odnieść się do wszystkich komentarzy. Niemożność merytorycznego dyskursu z neomarksistami zasada się na fundamentalnej sprzeczności systemów rozumowania” – piszą w nim teraz franciszkanie. "My posługujemy się logiką arystotelesowską i dążymy do prawdy. Neomarksiści zaś używają dialektyki marksowskiej. Pozwala ona pozwala na wypowiadanie sprzecznych twierdzeń, na przykład na głoszenie równości i tolerancji, a jednocześnie wykluczanie katolików, patriotów, mięsożerców i kto tam akurat staje na drodze ich ‘postęp’. My wierzymy, że istnieje dobro absolutne i zasady bezwzględne, dla neomarksistów wszystko jest baumanowską płynną postrzeczywistością" – dodają.
Franciszkanie wdali się w dyskusję niemal z każdym, kto sprzeciwił się zdaniu zamieszczonemu pod zdjęciem dziecka. Jednej z osób odpowiedzieli tak: "Post powstał niejako w odpowiedzi na coraz silniejsze tendencje promocji wegetarianizmu i weganizmu pod płaszczykiem domniemanych religijnych wymogów. Należy zachować dystans i asertywność wobec herezji głoszonych np. przez p. Hołownię".
Wspomniany Szymon Hołownia jakiś czas temu powiedział wprost, że stale apeluje do przemysłu mięsnego, aby przestał przedstawiać bajki. – Wciskać kit o tym, jak miły dziadunio z wnusią chodząc po obejściu głaszczą świnkę, karmią kurkę, a ona później szast - prast nie wiadomo jakim cudem znajduje się na tacce w sklepie – tłumaczył w wywiadzie dla serwisu Deon. – Pokażcie temu dziecku, skąd wzięło się to mięsko. Po prostu - zdjęcia 1:1, z kamery przemysłowej. Zdeformowane tuczem kurczaki na fermie przemysłowej – dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl