Na rynku dostępne są testy, które już po 5 dniach od zapłodnienia mogą pokazać, czy jesteś w ciąży. Co prawda w instrukcji jest napisane, że im wcześniej przeprowadzisz test, tym jego wiarygodność jest mniejsza. Ale skoro jest taka możliwość, to dlaczego nie spróbować? Jest jeden ważny powód, o którym przypomina Daniela Anne Carusi z Boston's Brigham and Women’s Hospital.
Otóż utrata ciąży we wczesnej fazie zdarza się częściej, niż można przypuszczać. W pierwszych dwóch tygodniach od zapłodnienia ryzyko poronienia wynosi 25 proc. Zwykle potencjalna mama nawet nie wie, że coś poszło nie tak, bo krwawienie przypomina miesiączkę i pojawia się w podobnym terminie. Ale te kobiety, które na teście zobaczyły już upragnione dwie kreski, bardzo mocno przeżywają tę stratę. W trzecim i kolejnych tygodniach po zapłodnieniu ryzyko utraty ciąży maleje do 10 proc. Warto więc poczekać, by oszczędzić sobie rozczarowań.
Anne Carusi stara się pocieszać swoje pacjentki i tłumaczyć im, że nie powinny się zamartwiać. - Jeśli myślicie, że jest coś z wami nie tak, podkreślę, że to nieprawda - zaznacza. I zaraz tłumaczy, że informacja o wczesnym poronieniu jest cenna dla lekarza i daje duże nadzieje na przyszłość. - Doszło do zapłodnienia, jajeczko i sperma spełniły swój obowiązek. To znaczy, że możesz mieć dziecko - podkreśla ginekolożka w rozmowie z "Glamour". Jej zdaniem warto wziąć to sobie do serca a nastepnym razem uzbroić się w cierpliwość, nie ruszać pędem do apteki i "dobić" do miesiączkowego terminu.
Wiele pacjentek pyta też lekarz, czy nie powinny zrobić testu, kiedy podejrzewają, że mogą być w ciąży, a wybierają się na przykłąd na imprezą, gdzie będzie alkohol. Kobiety boją się, że ich zachowania mogą wpłynąć negatywnie na rozwijającą się ciążę. Caruso jest przekonana, że picie alkoholu czy jedzenie rzeczy, których ciężarne powinny unikać, nie ma na tak wczesnym etapie ciąży żadnego znaczenia.
Tak więc, tylko spokój i czas dadzą odpowiedź na najważniejsze pytanie.
