Tesco tłumaczy się z kas dla ciężarnych
- Kasy pierwszeństwa w sklepach Tesco są zamieniane na zwykłe – napisała Gazeta Wrocławska, dodając, że odtąd kobiety w ciąży i z małymi dziećmi, a także osoby niepełnosprawne i starsze, nie będą miały swoich specjalnych kolejek. Tesco jednak zapewnia, że w ostatnim czasie nic takiego się nie wydarzyło. Gdzie leży prawda?
- Wszystkie kasy w sklepach Tesco działają na zasadzie kas pierwszeństwa – mówi Michał Sikora rzecznik polskiego Tesco, odpowiadając na zarzuty Gazety Wrocławskiej. - Oznacza to, że gdy osoba starsza, niepełnosprawna lub kobieta w ciąży, ustawiając się przy kasie, poinformuje o tym kasjera, zostanie obsłużona w pierwszej kolejności. Rozwiązanie to funkcjonuje w naszej sieci już od dobrych kilku lat – dodaje.
Michał Sikora uważa, że kasy uprzywilejowane to w rezultacie nie ułatwienie, a utrudnienie dla wyżej wymienionych osób, które muszą ustawiać się tylko w wybranych kolejkach.
- Gwoli ścisłości, już kilka lat temu wprowadziliśmy wspomnianą zasadę, według której gdy osoba starsza lub kobieta w ciąży ustawiając się przy dowolnej kasie poinformuje o tym kasjera, zostanie obsłużona w pierwszej kolejności. Nie ma żadnych nowych zmian w tym zakresie – potwierdza rzecznik Tesco. - Mówimy tu o wygodzie klientów, dzięki tej zmianie kobiety w ciąży, czy osoby niepełnosprawne, nie muszą szukać odpowiednio oznaczonej kasy, wystarczy że skorzystają z najbliższej dostępnej – podsumowuje.
Niestety, informacje od rzecznika Tesco niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Nawet jeśli kasa uprzywilejowana jest reliktem sprzed dekaty, nadal istnieje w dużych sklepach tej marki. Dowiedzieliśmy się o tym, dzwoniąc na infolinię .
- W dużych sklepach Tesco są specjalne kasy pierwszeństwa – wyjaśnia konsultant na infolinii, pytany o to, czy są jakieś ułatwienia dla kobiet w ciąży, zaprzeczając tym samym informacji, którą otrzymaliśmy od rzecznika sklepu.
Zajrzeliśmy do dużego Tesco na warszawskim Gocławiu. Tam rzeczywiście takie kasy działają. Inaczej wygląda sprawa w małych sklepach marki.
– Nie ma tam takich kas, ale wystarczy, że pani o to poprosi kasjera, a zrobi pani zakupy jako pierwsza – dodaje konsultant, pytany o to, co ma zrobić kobieta w ciąży, stojąca w kolejce.
- No dobrze, ale wie Pan, jak ja poproszę przy takiej zwykłej kasie o pierwszeństwo, to część klientów może się burzyć, bo nie wszyscy wiedzą, że to jest mój przywilej. Czy jest jakaś informacja przy tych kasach, że kobiety w ciąży są obsługiwane jako pierwsze? – pytam przez telefon.
- Niech pani się nie martwi, jak będzie miała pani taki problem, to proszę wezwać ochronę i my sobie z takim delikwentem poradzimy – odpowiada konsultant.
Z wyjaśnień Michała Sikory wynika, że każdy kasjer Tesco ma obowiązek obsłużyć każdą ciężarną kobietę, młodą matkę z dzieckiem czy osobę starszą, jeśli ta o to poprosi. Problem jednak w tym, że informacji na ten temat nie ma przy kasie.
Być może doniesienia Gazety Wrocławskiej, o tym, że kasy pierwszeństwa są w Tesco likwidowane, są niezgodne z prawdą, ale niezgodne z prawdą jest także oświadczenie rzecznika Michała Sikory. Jest jednak kwestia, w której zgadzamy się z rzecznikiem Tesco. Wspaniale byłoby, gdyby każda kasa była kasą uprzywilejowaną, a każdy człowiek po prostu kulturalnym. Prawda jest jednak brutalna. Nie każdy człowiek przepuści ciężarną czy niepełnosprawnego w kolejce, jeśli nie wie, że zrobić to musi. Stąd informacja o takim obowiązku powinna się przy kasie pojawić.
- Czemu jej tam nie ma? – pytamy rzecznika Tesco, ale na to pytanie do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi.