Lekarka ostrzega. To "autostrada" dla bakterii

Stringi, mimo że są chętnie wybierane przez kobiety ze względu na ich estetykę i niewidoczność pod ubraniem, mogą być szkodliwe dla zdrowia. Ginekolożka dr Agnieszka Nalewczyńska w podcaście "Piekielnie szczere" podkreśla, że noszenie stringów może prowadzić do częstszych infekcji intymnych.

- Są dziewczyny, które będą nosić wkładki, będą nosić stringi i nic się złego nie wydarzy. Ale z naszej obserwacji rzeczywiście wynika, że jeżeli często masz infekcje, podrażnienia, pieczenie, szczypanie, nieprawidłową wydzielinę, upławy, to te stringi nie służą niczemu dobremu - zaznaczyła ekspertka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Jak dbać o zdrowie intymne? Poznaj praktyczne rady

Nalewczyńska postanowiła niedawno jeszcze raz odnieść się do tematu. Na profilu ekspertki oraz "zaufaj położnej" pojawiło się nagranie, obrazowo ilustrujące, jak wpływa na okolice intymne tego rodzaju bielizna.

"Autostrada między cewką, pochwą a odbytem to dosłownie jednopasmówka, nie jeździj nią na co dzień. Nosząc stringi, mówisz bakteriom szerokiej drogi" - przeczytamy na profilu "zaufajpołożnej".

Stringi, wykonane najczęściej z syntetycznych materiałów, nie pozwalają skórze oddychać, co sprzyja rozwojowi bakterii. Cienki pasek bielizny, który znajduje się między pośladkami, może przenosić bakterie z okolic odbytu do pochwy, co zwiększa ryzyko infekcji. - To jest dosłownie autostrada od okolicy analnej - tłumaczy dr Nalewczyńska. Dodatkowo stringi mogą powodować otarcia i podrażnienia, które łatwo ulegają zakażeniom.

Zapraszamy na naszą grupę na Facebooku - #Samodbałość. Tutaj będziemy informować o wywiadach i nowych artykułach. Dołączcie do nas i zaproście znajome! Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.