Tragiczne życie księżnej Diany
Przez lata media rozpisywały się o jej nienagannym stylu i akcjach charytatywnych. Porównywano ją do Matki Teresy i wszystkich świętych. Diana Spencer od dziecka marzyła o życiu na zamku, a gdy już się tego doczekała, przeszła przez piekło. Próby samobójcze, awantury i ataki bulimii wywoływane przez kąśliwe uwagi męża. Niewielu wie, że Diana omal nie zabiła Karola.
- Diana mogłaby powiedzieć o royalsach „sami swoi”. Arystokratka z rodziny Spencerów, potomkini królów, jako dziecko zapraszana do królewskiej posiadłości Sandringham, gdzie oglądała z innymi dziećmi filmy w pałacowym kinie – pisze w wydanej w tym roku książce „Elżbieta II. O czym nie mówi królowa?” Marek Rybarczyk.
Młodziutka panna Spencer nie o takim życiu jednak marzyła. Miało być pięknie jak w bajce, a skończyło się tragicznie.
Zobacz też:
Miała być chłopcem
Kiedy wicehrabiemu Edwardowi Johnowi Spencerowi i jego żonie Frances urodziło się czwarte dziecko, wszyscy byli rozczarowani. W Park House leżącym tuż obok królewskiej posiadłości Sandringham House liczono, że w rodzinie w końcu pojawi się jakiś chłopiec. Cztery córki nie rokowały dobrze dla przyszłości rodu. Gdy 1 lipca 1961 roku na świecie pojawiła się kolejna dziewczynka, rodzice nawet nie przygotowali żadnych kobiecych imion.
Skromny chrzest odbył się 30 sierpnia tego samego roku. Niedługo później życie rodziny zaczęło się rozpadać. Jej matka nie potrafiła znieść ciągłych upokorzeń ze strony męża, który wysyłał ją co rusz na badania płodności, by potwierdzić, że jest zdolna do urodzenia chłopca. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że za płeć dziecka odpowiada ojciec, nie matka. Frances urodziła wreszcie upragnionego chłopca, ale nie minęło wiele czasu, kiedy postanowiła wyprowadzić się od męża do kochanka.
Po rozwodzie dziećmi zajął się John Spencer. W hrabiowskim grafiku nie było jednak miejsca na opiekowanie się młodziutką Dianą i Charlesem. Dzieci zabawiały guwernantki, których Diana szczerze nienawidziła. Jedną zamknęła nawet w łazience i wyrzuciła na bruk jej ubrania.
Cicha myszka
Diana nie wyróżniała się żadnym talentem. W szkole nie radziła sobie najlepiej, miała problemy z przyswojeniem podstawowej wiedzy. Rodzice zdawali się tym nie przejmować. Wykształcenie nie miało dla nich znaczenia. Diana w przyszłości nie miała dokonywać wielkich rzeczy – wystarczy, że wyszłaby dobrze za mąż.
Jeśli szkoła podstawowa sprawiała jej trudności, to w szkole prywatnej przechodziła koszmar. Egzaminy, które są odpowiednikiem tych zdawanych w polskich gimnazjach, były dla niej kompromitacją. Z sześciu wybranych przedmiotów nie zdała pięciu. Szkoły nie ukończyła, a ojciec wreszcie pozwolił jej wrócić do domu.
Spencer nie wiedział, co ma zrobić z młodą córką. Zrobił więc to, co robili inni zamożni rodzice, kiedy ich dzieci nie miały pomysłu na siebie – wysłał Dianę do szwajcarskiej szkoły dobrych manier. W Institut Alpin Videmanette uczyła się jak wydawać przyjęcia, jak prowadzić rozmowę, gotować i szyć, słowem – jak być gospodynią idealną.
Wytrzymała tam trzy miesiące.
Znajdźmy żonę dla Karola
Kiedy Diana żyła za pieniądze zmarłej w Stanach Zjednoczonej prababki, na dworze Windsorów coraz częściej zastanawiano się, co zrobić z przyszłością Karola. Królowa chciała znaleźć mu idealną partnerkę, taką, która będzie w stanie znieść wszystkie jego dziwactwa. Elżbieta II doskonale wiedziała, że jej syn to trudny przypadek. Agenci służb specjalnych codziennie donosili jej o wybrykach syna, o kobietach, które spraszał do swojego pokoju. Tylko że z biegiem lat wianuszek pań gotowych poświęcić się Karolowi malał.
- Powinieneś rozsiewać nasienie na lewo i na prawo, zanim się ustatkujesz, ale na żonę musisz wybrać właściwą dziewczynę – mówił Karolowi Louis Mountbatten, jego wieloletni opiekun.
Prawo wskazywało jasno – wybranka następcy tronu musi być protestantką i być „nietknięta”. Dodatkowo ciągnął się za Karolem romans z Camillą Shand, później Parker-Bowles. Karol ją uwielbiał, ale długo zwlekał z oświadczynami. Wreszcie Camilla wyszła za innego. To nie przeszkodziło im jednak flirtować. I na tym nie poprzestali. O ich romansie wiedzieli wszyscy, nawet jej mąż.
W 1977 roku Karol poznał wreszcie Dianę. Najpierw zaimponowała mu jej siostra, która ostatecznie stwierdziła: „nie poślubię kogoś, kogo nie kocham. Nieważne, czy będzie to śmieciarz, czy król Anglii”. Skoro Sarah odrzuciła jego zaloty, to wybór młodego arystokraty padł na Dianę. Podobało mu się, że śliczna lady próbuje mu się przypodobać.
- Dziewiętnastoletnia zakochana Diana pasowała do obrazka, dlatego została wybrana – pisał po latach Harold Brooks-Baker, naczelny „Burke’s Peerage Baronetage & Knightage of the United Kingdom”.
Owieczka prowadzona na rzeź
- Pasowali do siebie z Dianą jak pięść do nosa: panicz w rozdętym królewskim ego i ambicjami intelektualnymi oraz młodziutki arystokratyczny podlotek, który nie potrafił zdać małej matury i zbierał wycinki prasowe na swój temat – pisze z kolei Rybarczyk.
Karol oświadczył się dziewczynie w lutym 1981 roku przy grządce kapusty w ogrodzie rezydencji swojej kochanki Camilli. To był początek ich iście romantycznego związku. Jak pisze Rybarczyk, książę w ostatniej chwili przypomniał sobie, że nie ma ze sobą pierścionka. Diana i tak była w siódmym niebie. Marzyła o tym, by zostać księżną, a potem może i królową.
Zanim stanęli na ślubnym kobiercu, służby specjalne dokładnie prześwietliły partnerkę Karola. Windsorowie ufundowali jej także mało przyjemne badania płodności. Królowa oczekiwała przecież gromadki wnuków. Dianie założono także teczkę w MI5, by notować w niej każdy jej krok.
Lady Spencer poślubiła następcę brytyjskiego tronu 29 lipca 1981 roku w Katedrze Św. Pawła w Londynie. Dla mieszkańców było to święto narodowe, dla samej zainteresowanej panny młodej, początek koszmaru. Dzień wcześniej Karol powiedział jej wprost, że wcale jej nie kocha, a żeni się z nią dla świętego spokoju.
- Diana wspominała, że jechała w karocy na ślub niczym „owieczka na rzeź”. Zbyt późno zorientowała się, że jest zakochana głównie w wizji własnego przeznaczenia – dodaje Rybarczyk.
Życie w trójkącie
- W jednej chwili byłam nikim. W następnej byłam księżną Walii, matką, zabawką mediów i członkiem tej rodziny, a to stanowczo za dużo do zniesienia dla jednego człowieka – mówiła później Lady Di.
Kochała Karola. Nawet jeśli nie czuła się dobrze na dworze, to była przekonana, że wszystko może jeszcze się dobrze zakończyć. – Jeśli będę miała dużo szczęścia, zostanę księżną Walii – mówiła krótko po ceremonii w rozmowie z żoną wnuka lorda Mountbattena. Oczekiwanie na wymarzony tytuł wiązało się jednak z długimi psychicznymi torturami, które serwował jej mąż, królowa i czatujące pod oknami media. Karol, który szybko znudził się małżonką, coraz częściej wymykał się do Camilli.
- W małżeństwie Karola i Diany od początku mocno zgrzytało. I nie było to zwykłe docieranie się. Po zaledwie kilku dniach młodziutka księżna popłakiwała, zamykała się w pokoju i odmawiała udziału w posiłkach i imprezach dworskich, mimo wyraźnych poleceń królowej. Już wówczas w tajemnicy przed światem zmagała się z bulimią. Mąż nie potrafił pomóc – opisuje Rybarczyk.
Camilla była trzecią osobą w tym związku. Diana parę razy nakryła ich nawet w łóżku. Za nim na dobre przestała łudzić się, że z mężem może się jej jeszcze udać, mało nie popełniła samobójstwa.
Jak Diana prawie zabiła Karola
Złośliwe komentarze Karola wywoływały u niej ataki bulimii. Love story zamieniło się w horror. Depresja, valium i próby samobójcze księżnej – tym żył pałac Windsorów. Diana, gdy była już w pierwszej ciąży, rzuciła się ze schodów. Innym razem próbowała dźgnąć się nożem w klatkę piersiową i podciąć sobie żyły.
Wielokrotnie rzucała się na Karola z pięściami. Podczas jednej z takich awantur rzuciła w niego ciężkim kryształowym przyciskiem do papieru. Mąż stracił przytomność. Służba spanikowała. Od wielkiej tragedii dzielił dwór tylko krok. Następnego dnia w pałacu pochowano wszystkie strzelby – w takiej atmosferze wszystko mogło się zdarzyć.
Nad Dianą nikt się nie litował. Królowa postanowiła, że będzie jej unikać, a Karol prosił matkę, by dała mu legalne prawo do posiadania kochanki. Wreszcie „trzpiotka bez piątej klepki”, jak mówiła na nią Elżbieta, zdecydowała się wziąć sprawy w swoje ręce. Romansuje m.in. z oficerem Jamesem Hewittem, zaczyna angażować się w działalność dobroczynną.
Matka Teresa umiera
Kiedy Karol publicznie przyznawał się do romansu z Camillą, Diana budowała swoją pozycję do nowa. Ze zniszczonej rodzinnymi niuansami ślicznej blondynki zaczęła działać dla innych, czego na dworze nikt nie potrafił zrozumieć.
- Czuję się bardziej związana z ludźmi z dna niż z tymi ze szczytu i oni nie mogą mi tego darować – mówiła.
Z Karolem rozwiodła się w sierpniu 1996 roku. W ostatnim roku życia odwiedziła m.in. Stany Zjednoczone, gdzie pracowała u boku Hilary Clinton nad kampaniami dotyczącymi badania raka piersi. Spotykała się z ludźmi zakażonymi HIV i AIDS. W styczniu 1997 roku dołączyła do kampanii Brytyjskiego Czerwonego Krzyża przeciwko minom.
Zobacz też:
Zginęła 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu. Samochód, którym jechała, rozbił się o filar tunelu Alma. Uciekali przed paparazzi. Pogrzeb 36-letniej Diany, która zostawiła na świecie dwoje małych chłopców, był pewnie większym wydarzeniem medialnym, niż każda inna królewska uroczystość. – Żegnaj Różo Anglii – śpiewał podczas ceremonii Elton John.
Na pogrzebie nie było Rodziny Królewskiej. Z Buckingham transmitowano tylko orędzie królowej, w którym monarchini przez zaciśnięte zęby opowiadała, jak bardzo szanowała Dianę.