FitnessTrenerki fitness pokazują swoje niedoskonałości

Trenerki fitness pokazują swoje niedoskonałości

Trenerki fitness pokazują swoje niedoskonałości
Źródło zdjęć: © Facebook.com

Świat opanowuje moda na fitness i zdrowy styl życia. Z jednej strony to dobrze, bowiem odchodzimy od zachwytów nad bardzo szczupłymi, prawie anorektycznymi sylwetkami. Niestety, również w tym wypadku można przesadzić . Młode kobiety za wszelką cenę chcą upodobnić się do swoich wysportowanych idolek. Nie akceptują żadnych wad w swoim ciele, nawet najmniejszej fałdki czy lekko wzdętego brzucha. Nie mówiąc już o cellulicie czy rozstępach. A przecież w byciu fit nie chodzi o to, żeby dążyć do nierealnego ideału, często kosztem swojego zdrowia.
W tej sprawie postanowiły interweniować same trenerki. Udowadniają, że nawet one nie mają perfekcyjnych ciał, bo takie po prostu nie istnieją. Przykładem może być Ewa Chodakowska, która słynie ze wspaniałej sylwetki. Kobieta nie ma problemu z tym, żeby pokazać swoje rozstępy na udach. A przecież nikt nie może powiedzieć o niej, że jest zaniedbana! Co więcej, trenerka, mogąca pochwalić się „kaloryferem” na brzuchu, uświadamia swoim fankom, że fałdki i wałeczki to coś zupełnie normalnego. „Babeczki! Luzujemy szelki! Ja też się roluję przy dobrym zgięciu. Nawet przy niskim procencie tkanki tłuszczowej to coś normalnego. Nie popadaj w obsesję!” – pisze na swoim profilu na Facebooku.
Trenerka Tiffany Brien, posiadaczka wspaniałego ciała, zdradza, że gdy ma zły dzień, ludzie gratulują jej ciąży… Trudno w to uwierzyć, ale wystarczy, że dobrze prześpi noc, a jej brzuch znowu staje się płaski! Kelli Segars, współtwórczyni słynnego FitnessBlender, idzie o krok dalej i pokazuje zupełnie odmienioną sylwetkę w… 2 sekundy. Kiedy pod wieczór jej brzuch się powiększa, wystarczy, że go wciągnie i znów staje się płaski. Ona również przestrzega przed popadaniem w przesadę. Lekkie wzdęcia po aktywnym dniu to zupełnie naturalna reakcja organizmu.
Trenerki fitness zarabiają na tym, że ćwiczą i dobrze wyglądają. Starannie dobierają posiłki i trenują wiele godzin tygodniowo. Skoro więc nawet one mają swoje drobne niedoskonałości, to przeciętne kobiety tym bardziej nie powinny wymagać od siebie niemożliwego. Ważne, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. I tego się trzymajmy!

1 / 5

Ewa Chodakowska

Obraz
© Facebook.com

Świat opanowuje moda na fitness i zdrowy styl życia. Z jednej strony to dobrze, bowiem odchodzimy od zachwytów nad bardzo szczupłymi, prawie anorektycznymi sylwetkami. Niestety, również w tym wypadku można przesadzić . Młode kobiety za wszelką cenę chcą upodobnić się do swoich wysportowanych idolek. Nie akceptują żadnych wad w swoim ciele, nawet najmniejszej fałdki czy lekko wzdętego brzucha. Nie mówiąc już o cellulicie czy rozstępach. A przecież w byciu fit nie chodzi o to, żeby dążyć do nierealnego ideału, często kosztem swojego zdrowia.
W tej sprawie postanowiły interweniować same trenerki. Udowadniają, że nawet one nie mają perfekcyjnych ciał, bo takie po prostu nie istnieją. Przykładem może być Ewa Chodakowska, która słynie ze wspaniałej sylwetki. Kobieta nie ma problemu z tym, żeby pokazać swoje rozstępy na udach. A przecież nikt nie może powiedzieć o niej, że jest zaniedbana! Co więcej, trenerka, mogąca pochwalić się „kaloryferem” na brzuchu, uświadamia swoim fankom, że fałdki i wałeczki to coś zupełnie normalnego. „Babeczki! Luzujemy szelki! Ja też się roluję przy dobrym zgięciu. Nawet przy niskim procencie tkanki tłuszczowej to coś normalnego. Nie popadaj w obsesję!” – pisze na swoim profilu na Facebooku.
Trenerka Tiffany Brien, posiadaczka wspaniałego ciała, zdradza, że gdy ma zły dzień, ludzie gratulują jej ciąży… Trudno w to uwierzyć, ale wystarczy, że dobrze prześpi noc, a jej brzuch znowu staje się płaski! Kelli Segars, współtwórczyni słynnego FitnessBlender, idzie o krok dalej i pokazuje zupełnie odmienioną sylwetkę w… 2 sekundy. Kiedy pod wieczór jej brzuch się powiększa, wystarczy, że go wciągnie i znów staje się płaski. Ona również przestrzega przed popadaniem w przesadę. Lekkie wzdęcia po aktywnym dniu to zupełnie naturalna reakcja organizmu.
Trenerki fitness zarabiają na tym, że ćwiczą i dobrze wyglądają. Starannie dobierają posiłki i trenują wiele godzin tygodniowo. Skoro więc nawet one mają swoje drobne niedoskonałości, to przeciętne kobiety tym bardziej nie powinny wymagać od siebie niemożliwego. Ważne, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. I tego się trzymajmy!

2 / 5

Tiffany Brien - wieczorem i rano

Obraz
© Facebook.com

Świat opanowuje moda na fitness i zdrowy styl życia. Z jednej strony to dobrze, bowiem odchodzimy od zachwytów nad bardzo szczupłymi, prawie anorektycznymi sylwetkami. Niestety, również w tym wypadku można przesadzić . Młode kobiety za wszelką cenę chcą upodobnić się do swoich wysportowanych idolek. Nie akceptują żadnych wad w swoim ciele, nawet najmniejszej fałdki czy lekko wzdętego brzucha. Nie mówiąc już o cellulicie czy rozstępach. A przecież w byciu fit nie chodzi o to, żeby dążyć do nierealnego ideału, często kosztem swojego zdrowia.
W tej sprawie postanowiły interweniować same trenerki. Udowadniają, że nawet one nie mają perfekcyjnych ciał, bo takie po prostu nie istnieją. Przykładem może być Ewa Chodakowska, która słynie ze wspaniałej sylwetki. Kobieta nie ma problemu z tym, żeby pokazać swoje rozstępy na udach. A przecież nikt nie może powiedzieć o niej, że jest zaniedbana! Co więcej, trenerka, mogąca pochwalić się „kaloryferem” na brzuchu, uświadamia swoim fankom, że fałdki i wałeczki to coś zupełnie normalnego. „Babeczki! Luzujemy szelki! Ja też się roluję przy dobrym zgięciu. Nawet przy niskim procencie tkanki tłuszczowej to coś normalnego. Nie popadaj w obsesję!” – pisze na swoim profilu na Facebooku.
Trenerka Tiffany Brien, posiadaczka wspaniałego ciała, zdradza, że gdy ma zły dzień, ludzie gratulują jej ciąży… Trudno w to uwierzyć, ale wystarczy, że dobrze prześpi noc, a jej brzuch znowu staje się płaski! Kelli Segars, współtwórczyni słynnego FitnessBlender, idzie o krok dalej i pokazuje zupełnie odmienioną sylwetkę w… 2 sekundy. Kiedy pod wieczór jej brzuch się powiększa, wystarczy, że go wciągnie i znów staje się płaski. Ona również przestrzega przed popadaniem w przesadę. Lekkie wzdęcia po aktywnym dniu to zupełnie naturalna reakcja organizmu.
Trenerki fitness zarabiają na tym, że ćwiczą i dobrze wyglądają. Starannie dobierają posiłki i trenują wiele godzin tygodniowo. Skoro więc nawet one mają swoje drobne niedoskonałości, to przeciętne kobiety tym bardziej nie powinny wymagać od siebie niemożliwego. Ważne, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. I tego się trzymajmy!

3 / 5

Tiffany Brien - tak wygląda na co dzień

Obraz
© Facebook.com

Świat opanowuje moda na fitness i zdrowy styl życia. Z jednej strony to dobrze, bowiem odchodzimy od zachwytów nad bardzo szczupłymi, prawie anorektycznymi sylwetkami. Niestety, również w tym wypadku można przesadzić . Młode kobiety za wszelką cenę chcą upodobnić się do swoich wysportowanych idolek. Nie akceptują żadnych wad w swoim ciele, nawet najmniejszej fałdki czy lekko wzdętego brzucha. Nie mówiąc już o cellulicie czy rozstępach. A przecież w byciu fit nie chodzi o to, żeby dążyć do nierealnego ideału, często kosztem swojego zdrowia.
W tej sprawie postanowiły interweniować same trenerki. Udowadniają, że nawet one nie mają perfekcyjnych ciał, bo takie po prostu nie istnieją. Przykładem może być Ewa Chodakowska, która słynie ze wspaniałej sylwetki. Kobieta nie ma problemu z tym, żeby pokazać swoje rozstępy na udach. A przecież nikt nie może powiedzieć o niej, że jest zaniedbana! Co więcej, trenerka, mogąca pochwalić się „kaloryferem” na brzuchu, uświadamia swoim fankom, że fałdki i wałeczki to coś zupełnie normalnego. „Babeczki! Luzujemy szelki! Ja też się roluję przy dobrym zgięciu. Nawet przy niskim procencie tkanki tłuszczowej to coś normalnego. Nie popadaj w obsesję!” – pisze na swoim profilu na Facebooku.
Trenerka Tiffany Brien, posiadaczka wspaniałego ciała, zdradza, że gdy ma zły dzień, ludzie gratulują jej ciąży… Trudno w to uwierzyć, ale wystarczy, że dobrze prześpi noc, a jej brzuch znowu staje się płaski! Kelli Segars, współtwórczyni słynnego FitnessBlender, idzie o krok dalej i pokazuje zupełnie odmienioną sylwetkę w… 2 sekundy. Kiedy pod wieczór jej brzuch się powiększa, wystarczy, że go wciągnie i znów staje się płaski. Ona również przestrzega przed popadaniem w przesadę. Lekkie wzdęcia po aktywnym dniu to zupełnie naturalna reakcja organizmu.
Trenerki fitness zarabiają na tym, że ćwiczą i dobrze wyglądają. Starannie dobierają posiłki i trenują wiele godzin tygodniowo. Skoro więc nawet one mają swoje drobne niedoskonałości, to przeciętne kobiety tym bardziej nie powinny wymagać od siebie niemożliwego. Ważne, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. I tego się trzymajmy!

4 / 5

Kelli Segars

Obraz
© Facebook.com

Świat opanowuje moda na fitness i zdrowy styl życia. Z jednej strony to dobrze, bowiem odchodzimy od zachwytów nad bardzo szczupłymi, prawie anorektycznymi sylwetkami. Niestety, również w tym wypadku można przesadzić . Młode kobiety za wszelką cenę chcą upodobnić się do swoich wysportowanych idolek. Nie akceptują żadnych wad w swoim ciele, nawet najmniejszej fałdki czy lekko wzdętego brzucha. Nie mówiąc już o cellulicie czy rozstępach. A przecież w byciu fit nie chodzi o to, żeby dążyć do nierealnego ideału, często kosztem swojego zdrowia.
W tej sprawie postanowiły interweniować same trenerki. Udowadniają, że nawet one nie mają perfekcyjnych ciał, bo takie po prostu nie istnieją. Przykładem może być Ewa Chodakowska, która słynie ze wspaniałej sylwetki. Kobieta nie ma problemu z tym, żeby pokazać swoje rozstępy na udach. A przecież nikt nie może powiedzieć o niej, że jest zaniedbana! Co więcej, trenerka, mogąca pochwalić się „kaloryferem” na brzuchu, uświadamia swoim fankom, że fałdki i wałeczki to coś zupełnie normalnego. „Babeczki! Luzujemy szelki! Ja też się roluję przy dobrym zgięciu. Nawet przy niskim procencie tkanki tłuszczowej to coś normalnego. Nie popadaj w obsesję!” – pisze na swoim profilu na Facebooku.
Trenerka Tiffany Brien, posiadaczka wspaniałego ciała, zdradza, że gdy ma zły dzień, ludzie gratulują jej ciąży… Trudno w to uwierzyć, ale wystarczy, że dobrze prześpi noc, a jej brzuch znowu staje się płaski! Kelli Segars, współtwórczyni słynnego FitnessBlender, idzie o krok dalej i pokazuje zupełnie odmienioną sylwetkę w… 2 sekundy. Kiedy pod wieczór jej brzuch się powiększa, wystarczy, że go wciągnie i znów staje się płaski. Ona również przestrzega przed popadaniem w przesadę. Lekkie wzdęcia po aktywnym dniu to zupełnie naturalna reakcja organizmu.
Trenerki fitness zarabiają na tym, że ćwiczą i dobrze wyglądają. Starannie dobierają posiłki i trenują wiele godzin tygodniowo. Skoro więc nawet one mają swoje drobne niedoskonałości, to przeciętne kobiety tym bardziej nie powinny wymagać od siebie niemożliwego. Ważne, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. I tego się trzymajmy!

5 / 5

Anna Victoria

Obraz
© Facebook.com

Świat opanowuje moda na fitness i zdrowy styl życia. Z jednej strony to dobrze, bowiem odchodzimy od zachwytów nad bardzo szczupłymi, prawie anorektycznymi sylwetkami. Niestety, również w tym wypadku można przesadzić . Młode kobiety za wszelką cenę chcą upodobnić się do swoich wysportowanych idolek. Nie akceptują żadnych wad w swoim ciele, nawet najmniejszej fałdki czy lekko wzdętego brzucha. Nie mówiąc już o cellulicie czy rozstępach. A przecież w byciu fit nie chodzi o to, żeby dążyć do nierealnego ideału, często kosztem swojego zdrowia.
W tej sprawie postanowiły interweniować same trenerki. Udowadniają, że nawet one nie mają perfekcyjnych ciał, bo takie po prostu nie istnieją. Przykładem może być Ewa Chodakowska, która słynie ze wspaniałej sylwetki. Kobieta nie ma problemu z tym, żeby pokazać swoje rozstępy na udach. A przecież nikt nie może powiedzieć o niej, że jest zaniedbana! Co więcej, trenerka, mogąca pochwalić się „kaloryferem” na brzuchu, uświadamia swoim fankom, że fałdki i wałeczki to coś zupełnie normalnego. „Babeczki! Luzujemy szelki! Ja też się roluję przy dobrym zgięciu. Nawet przy niskim procencie tkanki tłuszczowej to coś normalnego. Nie popadaj w obsesję!” – pisze na swoim profilu na Facebooku.
Trenerka Tiffany Brien, posiadaczka wspaniałego ciała, zdradza, że gdy ma zły dzień, ludzie gratulują jej ciąży… Trudno w to uwierzyć, ale wystarczy, że dobrze prześpi noc, a jej brzuch znowu staje się płaski! Kelli Segars, współtwórczyni słynnego FitnessBlender, idzie o krok dalej i pokazuje zupełnie odmienioną sylwetkę w… 2 sekundy. Kiedy pod wieczór jej brzuch się powiększa, wystarczy, że go wciągnie i znów staje się płaski. Ona również przestrzega przed popadaniem w przesadę. Lekkie wzdęcia po aktywnym dniu to zupełnie naturalna reakcja organizmu.
Trenerki fitness zarabiają na tym, że ćwiczą i dobrze wyglądają. Starannie dobierają posiłki i trenują wiele godzin tygodniowo. Skoro więc nawet one mają swoje drobne niedoskonałości, to przeciętne kobiety tym bardziej nie powinny wymagać od siebie niemożliwego. Ważne, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. I tego się trzymajmy!

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (11)