Umarł przez ketaminę. "Jak uderzenie w głowę ogromną, wesołą łopatą"

Umarł przez ketaminę. "Jak uderzenie w głowę ogromną, wesołą łopatą"

Znana jest przyczyna śmierci aktora
Znana jest przyczyna śmierci aktora
Źródło zdjęć: © Getty Images, | 2022 Getty Images
16.12.2023 16:45, aktualizacja: 17.12.2023 11:03

Głównym winowajcą śmierci Matthew Perry'ego była substancja o nazwie ketamina. Choć używana jest do leczenia depresji, znana psychiatrka Maja Herman podkreśla, że jej stężenie w organizmie aktora przekraczało dopuszczalne normy. A to może świadczyć o jednym.

W piątek wieczorem opublikowano raport toksykologiczny ws. śmierci Matthew Perry'ego. Okazuje się, że w organizmie gwiazdora znaleziono pewne ilości ketaminy.

Zmarł w przydomowym jacuzzi

Odnaleziono go nieprzytomnego w przydomowym jacuzzi. Matthew Perry zmarł nieoczekiwanie pod koniec października. Jego nagła i tragiczna śmierć wstrząsnęła nie tylko bliskimi aktora, ale i całym światem artystycznym.

W piątek wieczorem wydział medycyny sądowej hrabstwa Los Angeles opublikował raport toksykologiczny, w którym stwierdzono, że w chwili śmierci w organizmie aktora obecna była ketamina i to właśnie ona przyczyniła się do zgonu 54-latka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ketamina w organizmie Perry'ego spowodowała zarówno nadmierną stymulację układu sercowo-naczyniowego, jak i problemy oddechowe. Raport wykazał, że nie znaleziono żadnych dowodów na obecność alkoholu, metamfetaminy, kokainy, heroiny, PCP lub fentanylu.

"Stosował poza zaleceniami"

Według raportu wynika, że Perry wspomagał leczenie depresji właśnie ketaminą. Aktor przez jakiś czas poddawał się terapii farmakologicznej, gdzie otrzymywał ją pod okiem lekarzy. Pół roku przed śmiercią 54-latka nowy lekarz gwiazdora stwierdził, że ten jest już w na tyle dobrej formie, że nie wymaga przyjmowania leku.

Psychiatrka Maja Herman zauważa, że stężenie tej substancji przekraczało dopuszczalne normy, co może świadczyć o tym, że aktor stosował ją na własną rękę.

"Wygląda, że wziął poza zaleceniami" - napisała na Instagramie. "U Perrego wykazano stężenie ketaminy nieodpowiadającej stężeniu jakie powinien mieć, co prawdopodobnie wskazuje na użycie poza protokołem lekarskim, co doprowadziło do zgonu" - wyjaśniła.

Maja Herman podkreśla, że ketamina to bardzo poważny lek, który trzeba stosować pod kontrolą lekarza. "W leczeniu depresji podajemy ją w szpitalu lub w specjalnych jednodniowym ambulatoriach. Trzeba monitorować pacjenta, bo pomoże dość do wzrostu ciśnienia krwi lub do nadmiernej sedacji włączając to niewydolność ośrodka oddechowego."

Czy jest skuteczny? "Tak, jest grupa pacjentów komu to pomaga spektakularnie. Ale nie jest to lek dla wszystkich. Raczej kryteria włączenia są ostre. Jednym z przeciwskazań jest uzależnienie od środków przeciwbólowych i psychoaktywnych, oraz istnienie innych zaburzeń psychicznych niż depresja lekooporna" - tłumaczy psychiatrka.

Użycie ketaminy poza zaleceniami jest śmiertelnie niebezpieczne. "Ketamina niestety, używana jest 'rekreacyjnie' do odurzania się, USA szczególnie dobrze się ma ten proceder" - stwierdziła Herman.

Co zastanawiające, sam Matthew Perry w autobiografii niezbyt pochlebnie pisał o terapii z użyciem ketaminy.

"Ketamina była bardzo popularnym narkotykiem ulicznym w latach 80. Obecnie istnieje jego syntetyczna postać, którą stosuje się z dwóch powodów: aby złagodzić ból i pomóc w depresji [...] Wzięcie ketaminy jest jak uderzenie w głowę ogromną, wesołą łopatą. Ale kac był ciężki i przeważał nad łopatą. Ketamina nie była dla mnie" — napisał aktor.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta