W łóżku z Bradem i Angeliną na okładce „Vanity Fair Italia”
Angelina Jolie i Brad Pitt to para, która niezwykle strzeże swojej prywatności. Bardzo rzadko udzielają wywiadów, jeszcze rzadziej pozują do sesji zdjęciowych. Jednak przy okazji promocji nowego filmu, reżyserowanego przez Jolie, w którym gra u boku Pitta – „Nad morzem”, małżonkowie zdecydowali się na bardzo intymną sesję zdjęciową dla włoskiego „Vanity Fair”. Efekt jest zachwycający!
Angelina Jolie i Brad Pitt to para, która niezwykle strzeże swojej prywatności. Bardzo rzadko udzielają wywiadów, jeszcze rzadziej pozują do sesji zdjęciowych. Jednak przy okazji promocji nowego filmu wyreżyserowanego przez Jolie, w którym gra u boku Pitta – „Nad morzem”, małżonkowie zdecydowali się na bardzo intymną sesję zdjęciową dla włoskiego „Vanity Fair”. Efekt jest zachwycający!
Małżeństwo Angeliny Jolie i Brada Pitta jest ostatnio tematem wielu spekulacji. Wszystko dlatego, że fabuła filmu „Nad morzem” opowiada o trudnym, przechodzącym kryzys małżeństwie, odgrywanym właśnie przez Jolie i Pitta. Wszelkie pogłoski i plotki, oraz wymogi promocyjne filmu sprawiły, że aktorzy, którzy na co dzień unikają mediów, musieli zgodzić się na udzielenie kilku wywiadów. Zaszczytu rozmawiania z królewską parą Hollywood dostąpiło włoskie „Vanity Fair”. Na okładce pojawia się czarno – biały portret pary, wykonany przez Petera Lindbergha, a zajawka głosi „Szczęśliwi w miłości”.
Angelina siedzi wtulona w tors Brada, ubrana tylko w jedwabną sukienkę-halkę i kabaretki. Zamyślony Brad przytula żonę tak, jak każda kobieta chciałaby być przytulana. Wystarczy jeden rzut oka na to zdjęcie, by upewnić się, że związek Pitta i Jolie to sielanka. Jakimś cudem odgrywanie pary, której związek przechodzi kryzys, nie odbiło się negatywnie na małżeństwie Brangeliny. „Dla innych par to mogła by być katastrofa,” powiedziała Angelina w niedawnej rozmowie z „The Wall Street Journal”. „Ale jak tylko wracaliśmy do domu, była pora na bajki na dobranoc, potrzeby i problemy dzieci, ich kłótnie, jakie wydarzyły się w ciągu dnia. Musieliśmy od razu wyjść ze świata filmu i przenieść się do czegoś, co było jednoczące, pozytywne, kochane.”
Miłość to zdecydowanie rzecz, której w 10-letnim związku Angeliny i Brada nie brakuje.Widać to na każdym zdjęciu, czy to w „Vanity Fair” czy na czerwonym dywanie. Kobieta, którą okrzyknięto największą uwodzicielką Hollywood i której przez lata zarzucano, że rozbiła małżeństwo Jennifer Aniston i Brada Pitta, zdołała stworzyć zupełnie nowy wizerunek siebie: matki, społeczniczki, aktywistki, aktorki, reżyserki. Oczywiście nie zdołałaby tego dokonać w pojedynkę. Silne ramiona Brada Pitta są dla niej oparciem nie tylko podczas przepięknych sesji zdjęciowych. Na planie filmowym Angelina często pytała Brada o zdanie czy poradę. Również podczas odważnych scen erotycznych, których w filmie brakuje. "To najdziwniejsza rzecz na świecie, leżeć nago w wannie, z iPadem, który pokazuje jak wygląda kadr z zewnątrz, podczas gdy twój mąż stoi pod drzwiami, a ty udzielasz mu reżyserskich wskazówek, jak ma wejść do łazienki i kochać się z tobą na oczach kilku innych facetów z kamerami," wyznała Jolie.
Wielu znajomych ostrzegało ją, przed robieniem tak intymnego filmu, opowiadającego o parze, która automatycznie będzie utożsamiana z nimi samymi. "Baliśmy się. Ale zdecydowaliśmy się zrobić ten film. Nie obchodzi mnie, co myślą inni, jakie mogą mieć konkluzje. Problemy pokazane na filmie to nie są nasze problemy. Gdyby dotyczyły nas, nie bylibyśmy w stanie zagrać ich przed kamerą," dodała.
Niezależna produkcja Angeliny i Brada spotkała się z mieszaną reakcją ze strony krytyków. Mówi się, że Jolie przekroczyła budżet produkcyjny, który wynosił zaledwie 10 milionów dolarów. Czy brakujące pieniądze wyłożyła z własnej kieszeni? Tego pewnie nigdy nie zdradzi. Pozostaje więc podziwiać zdjęcia Lindbergha i czekać na polską premierę "Nad morzem".
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP