W sobotę odbył się 4. Marsz Kobiet w USA. Protestowano przeciwko polityce Donalda Trumpa
Tysiące demonstrantów wyszło na ulice podczas sobotniego 4. Marszu Kobiet. Transparenty uczestników wskazywały jasno, że żądają odejścia Donalda Trumpa.
W sobotę 18 stycznia w USA odbył 4. Marsz Kobiet. Maszerujący protestowali przeciwko konfliktom wewnętrznym, zwracali uwagę na zmiany klimatyczne, problemy imigrantów oraz żądali zmian w prawie reprodukcyjnym.
4. Marsz Kobiet w USA
Transparenty niesione przez uczestniczki marszu zawierały hasła skierowane przeciwko prezydentowi Stanów Zjednoczonych.
"Tu chodzi o Trumpa" – przyznała 66-letnia Laurie Kaczanowska z rozmowie z New York Timesem. "Ten marsz dotyczy wielu problemów, z którymi muszą borykać się kobiety. Na pierwszym planie są też oczywiście zmiany klimatyczne. Musimy bronić demokracji, która według mnie jest zagrożona" – podkreśliła emerytowana pani prokurator.
Podobne było stanowisko 70-letniej Anny Colosi, która przybyła na marsz, aby publicznie pokazać swoje stanowisko w kwestii praw do aborcji.
„Kobiety nie powinny być stawiane w pozycji, w której nie chcą być” – podkreśliła, powołując się na różne wypowiedzi Donalda Trumpa, która jej zdaniem nie godziły w prawa kobiet. „Tak wiele osób akceptuje rzeczy, które moim zdaniem są niedopuszczalne. To przerażające” – dodała.
Na protesty w samym Waszyngtonie przybyło tysiące protestujących, w tym również wielu mężczyzn. Do wzięcia udziału w marszu zobowiązało się 25 tys. osób, ale na miejsce przybyły także osoby, które nie deklarowały swojej obecności.
"Jestem dumną mamą i aktywistką", "W 2020 to my podejmiemy decyzję", "Kobiety są przyszłością" , "Moje ciało. Mój umysł", "Moja wolność" – brzmiały niektóre haseł.
W udział w marszu zaangażowały się również takie gwiazdy jak Caitlyn Jenner, Bella Thorne czy Jessica Biel.
Siłaczki odc. 5. Cykl Klaudii Stabach. Dajemy kobietom wsparcie, na jakie zasługują
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl