Widziały śmierć 5‑letniego kolegi. Psycholożka mówi o konsekwencjach
Pięciolatek, który został zaatakowany przez nożownika w Poznaniu, nie żyje. Świadkami jego śmierci były koleżanki i koledzy z przedszkola. - Mogą odczuwać strach, lęk, częściej płakać - mówi psycholożka Zuzanna Księżyk.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Na śmierć pięciolatka zaatakowanego przez nożownika w Poznaniu patrzyły dzieci z jego przedszkolnej grupy. Czy możemy powiedzieć, że one także są ofiarami tej tragedii?
Zuzanna Księżyk, psycholożka: Zdecydowanie. Zarówno dzieci, opiekunki, jak również rodzice. W związku z tą tragedią wiele osób może znajdować się w bardzo trudnym dla siebie czasie, w którym nieocenione będzie wsparcie najbliższych.
Jak w takim razie rozmawiać z dzieckiem, które widziało śmierć swojego kolegi?
Dziecko w wieku pięciu lat niekiedy nie ma świadomości, czym jest śmierć. Może nie rozumieć, co tak naprawdę się stało. Jest w ogromnym szoku, który może wywołać u niego wiele najróżniejszych emocji. To, co jest jednak w tym momencie najważniejsze, to wsparcie bliskich mu osób - zwłaszcza rodziców. Przy dochodzeniu do siebie po takim zdarzeniu kluczowe jest wsparcie psychologiczne, poczucie bezpieczeństwa i obecność najbliższych. W chwili, kiedy będzie na to gotowe, rozmowa. Należy wytłumaczyć dziecku, że otaczają go nie tylko osoby dobre, ale i złe.
Taką rozmowę powinni przeprowadzić rodzice czy może psycholog?
Wszystko zależy od tego, jak z całą sytuacją czują się także rodzice. To oni mogą przeprowadzić rozmowę z dzieckiem, ponieważ przy nich będzie czuło się bezpiecznie. Jeżeli odczuwają jednak stres i lęk, który w tym przypadku jest prawdopodobny, powinni zgłosić się z dzieckiem do specjalisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W komentarzach pod artykułami dotyczącymi śmierci chłopca wielu rodziców pisze, że odczuwa teraz lęk przed wysłaniem dziecka do przedszkola. Boją się, że nawet podczas zwykłego spaceru dojdzie do sytuacji, która będzie dla ich dziecka zagrażająca bądź skończy się podobną tragedią.
Bardzo ważna jest tu siatka wsparcia społecznego. Rodzice, opiekunowie, ale także osoby, które odczuwają obecnie taki lęk, powinny się wzajemnie wspierać. Jeżeli jest taka potrzeba, skorzystać ze wsparcia specjalistów, psychologów. Porozmawiać o poczuciu sprawczości, ponieważ niektóre osoby mogą czuć aktualnie bezsilność, że nie mają wpływu, aby zapobiec takim tragediom w przyszłości.
Jeżeli mówimy o zapobieganiu - część rodziców może teraz obarczać winą opiekunki, które zajmowały się wówczas ich dziećmi. One same mogą jednak zmagać się z poważną traumą.
Emocje grają w tym momencie ogromną rolę. Myślę, że opiekunki dzieci cały czas zadają sobie teraz pytania, czy mogły zrobić więcej. Czy mogły iść inną ulicą? Czy mogły temu jakkolwiek zapobiec? Czy to nie one są temu winne? One również mogą potrzebować pomocy psychologicznej. Po takiej tragedii może pojawić się u nich nie tylko lęk czy trauma, ale również zespół stresu pourazowego.
Zespół stresu pourazowego może pojawić się także u dziecka, prawda?
Oczywiście. Dziecko może nie chcieć chodzić już do tego samego przedszkola. Może czuć ogólny lęk przed rozłąką z rodzicami lub bliskimi. Może potrzebować stałej bliskości fizycznej oraz psychicznej.
Czy objawy stresu pourazowego pojawią się u niego od razu?
Na początku pojawi się ostrzejsza reakcja związana z przebytym stresem, która jest zupełnie normalną w takiej sytuacji. Dziecko może odczuwać strach, lęk, może częściej płakać. Zespół stresu pourazowego może pojawić się natomiast dopiero po pewnym czasie, nawet po trzech miesiącach od zdarzenia. Będzie on wynikiem tego, że dziecko bądź dana osoba nie przepracowała przebytej traumy wystarczająco dobrze. Dlatego też rodzice powinni dać dziecku możliwość opowiedzenia o swoich uczuciach, zmierzenia się z emocjami czy opłakania straty - w tym przypadku śmierci kolegi.
Płacz u dziecka może być jednak martwiący dla rodziców. Czy w tej sytuacji może być on dla dziecka "oczyszczeniem z emocji"?
Jak najbardziej. Płacz będzie tu pozytywną reakcją. Podobnie ze strachem czy lękiem. Dziecko powinno wyrzucić z siebie wszelkie emocje, które się w nim zebrały. Mówić o nich głośno i je przeżyć. Jeśli będzie je w sobie tłumiło, istnieje większe prawdopodobieństwo, że w pewnym momencie pojawi się u niego zespół stresu pourazowego czy inne zaburzenia, m.in. lękowe.
Zobacz także: Coraz więcej Polaków zgłasza się po pomoc. "Nieleczona trauma może prowadzić do depresji"
Wspomniała pani o tym, że dziecko może nie chcieć już chodzić do tego samego przedszkola. A czy samo to, że ponownie przejdzie ulicą, na której doszło do tragedii, może wywołać u niego traumatyczne wspomnienia?
Oczywiście. Takie wspomnienia mogą pojawić się u każdej osoby, która doświadczyła traumy. I nie musi być to nawet przejście tą samą ulicą czy wejście do miejsca, z którym wiążą się wspomnienia. Jeżeli spotyka nas coś złego, następnie wiążemy to z danymi cechami, pogodą czy podobnym otoczeniem. Może być to "drobny" szczegół, taki jak pani spacerująca z psem. W takim momencie nawet psy mogą kojarzyć się nam z zagrożeniem i nie będziemy chcieli mieć z nimi do czynienia.
Traumę może wywołać też zapewne pożegnanie chłopca. Czy uważa pani, że dziecko, które ma zaledwie pięć lat, powinno uczestniczyć w pogrzebie kolegi?
To bardzo indywidualna kwestia, która jest zależna zarówno od dziecka, jak i jego rodziców. Niektóre dzieci mogą odmówić pójścia na pogrzeb i należy to uszanować. Rodzice powinni wsłuchać się przede wszystkim w jego potrzeby. W to, co mówi i co czuje. Jeśli dziecko, po odpowiednio przeprowadzonej rozmowie stwierdzi, że chce iść, ważna będzie obecność kogoś bliskiego obok.
Czyli dziecko powinno przejść żałobę na swój sposób?
Tak. Podobnie jest z tematem śmierci. Dzieci zaczynają powoli rozumieć, czym jest śmierć i utrata bliskiej osoby zazwyczaj po przekroczeniu piątego roku życia, kiedy rozwija się u nich też zasób odpowiedniego słownictwa. Mówi się jednak, że tym, co może nauczyć je przeżywania żałoby, są zwierzęta. Przykładem mogą być chomiki, które nie żyją zbyt długo. Jeżeli dziecko ma chomika i nadejdzie moment jego śmierci, będzie trzeba go pochować. Wtedy nastąpi pierwszy kontakt dziecka ze śmiercią i moment zrozumienia przez niego, z czym to się wiąże i jak sobie z tym poradzić.
Prokurator, który zajmuje się sprawą zabójstwa chłopca, powiedział, że choć nie może niczego wykluczyć, jego zdaniem przesłuchanie dzieci, będących świadkami zdarzenia, nie będzie konieczne. Jak pani zdaniem takie przesłuchanie mogłoby na nie wpłynąć?
Przesłuchanie pięcioletniego dziecka w sądzie, w sprawie morderstwa kolegi, mogłoby być bardzo stresujące. Jeżeli to tylko możliwe, lepiej byłoby uniknąć takiej sytuacji. Jeśli jest to jednak konieczne, najlepiej skorzystać z pomocy dziecięcego psychologa sądowego, który będzie wiedział, w jaki sposób rozmawiać na ten temat.
Zuzanna Księżyk - psycholożka, terapeutka EMDR, seksuolożka. Uniwersytet SWPS.
Rozmawiała Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.