Widzisz promocje "2+1 gratis"? Nie daj nabić się w butelkę

Najbliższe dni dla wielu osób oznaczają przedświąteczną gorączkę zakupów. W tym czasie warto pamiętać, aby nie nabierać się na taktyki sklepów, które sprawiają, że zostawiamy w nich znacznie więcej pieniędzy, niż myślimy.

Jak sklepy wykorzystują niewiedzę klientów? - zdjęcie ilustracyjne
Jak sklepy wykorzystują niewiedzę klientów? - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Adobe

20.12.2023 11:40

Koniec grudnia to zakupowy armagedon. Staramy się kupić jak najwięcej, za jak najmniej. Czyhamy na promocje i szukamy produktów oznaczonych odpowiednim kolorem naklejek. Sklepy świetnie sobie zdają z tego sprawę - jeżeli nie jesteśmy najlepsi z matematyki, mogą to wykorzystać. W jaki sposób? Oto najbardziej niebezpieczne marketingowe chwyty.

Idziesz na zakupy? Oczy miej szeroko otwarte

Jak zauważa Sebastian Ogórek, w sklepach już od samego wejścia atakują nas korzystne oferty. To pierwsza pułapka, o której często nie mamy pojęcia. Taki zabieg sprawia, że już na początku zakupów nastawiamy się na wyłapywanie promocji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kolejnym oszustwem są wszelkie propozycje "kup x sztuk, a kolejny produkt dostaniesz za złotówkę". W takich przypadkach bardzo często okazuje się, że promocje procentowe (np. zniżka 30 proc. na masło) opłacają się zdecydowanie bardziej. W przypadku promocji na wielosztuki działa też inny mechanizm. Nasz mózg dostaje sygnał, że warto zrobić zapasy, a w rezultacie wydajemy zdecydowanie więcej, niż zakładaliśmy, aby nie ominąć "szalonej okazji".

2+1 czy 3+1? Tak nabieramy się wszyscy

Przy kolejnych promocjach na wielosztuki znów kłania się matematyka. W pierwszym momencie z pewnością 3+1 wyda się zdecydowanie bardziej atrakcyjne. I to jest błąd! W przypadku 2+1 obniżka wynosi 33 proc. W drugim przypadku - 25 proc.

Przyjrzyjmy się jeszcze tzw. megapromocjom. Czy warto zakupić dwa produkty, jeśli cena kolejnego została obniżona o 60 proc.? Jak zauważa dziennikarz Gazety Wyborczej, kiedy podliczymy, ile wydamy, tak naprawdę kupimy dwa produkty z obniżoną o 30 proc. ceną początkową. Sebastian Ogórek zwraca też uwagę, aby za każdym razem czytać "drobny druczek" przy każdej promocji, ponieważ haczyków okazyjnych cen może być jeszcze więcej.

Na koniec zachowajmy trzeźwe myślenie przy tzw. koszykach cenowych, o których informują różne portale czy stacje radiowe. W rozrachunku tak naprawdę najtańsze zakupy możemy zrobić w hipermarketach, gdzie na ogół ceny wszystkich produktów są niższe niż w dyskontach, nawet jeśli uwzględnimy promocje.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)