Plaga w sklepach. Kasjerzy wieszczą, że będzie tylko gorzej

Plaga w sklepach. Kasjerzy wieszczą, że będzie tylko gorzej

Kradzieży w sklepach jest coraz więcej (zdjęcie ilustracyjne)
Kradzieży w sklepach jest coraz więcej (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Kamionka/REPORTER
Dominika Frydrych
20.11.2023 06:00, aktualizacja: 20.11.2023 10:08

Według danych publikowanych przez Komendę Główną Policji tylko w pierwszym półroczu liczba kradzieży wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. - To się zawsze nasila przed świętami. Ludzie próbują wynieść wtedy głównie produkty premium: słodycze, kawę, wędliny czy alkohol - mówi ekspedientka.

Agnieszka przez wiele lat pracowała w jednej z odzieżowych sieciówek. Potwierdza, że największe żniwa dla złodziei to czas w okolicach Bożego Narodzenia. - Najwięcej kradzieży jest przez kilka dni przed świętami i ciągnie się aż do końca ferii - podkreśla. - W same ferie też jest gorąco, tuż przed wyjazdami na urlopy w ciepłe kraje. Giną wtedy stroje kąpielowe, ręczniki czy klapki typu japonki.

Podkreśla, że kluczowe są kamery w przymierzalniach, umieszczone w odpowiednich miejscach. - Lustra w kabinach mają czujniki ruchu. Z kolei w przymierzalni, w miejscu, gdzie czekamy w kolejce na wolną kabinę, są kamery – opisuje Agnieszka. Oprócz tego są tam też pracownicy. - Minimum to dwie osoby przy mniejszym ruchu – podkreśla.

Mówi też o nowych formach zabezpieczeń, takich jak klipsy, które w przypadku zniszczenia farbują dłonie fluorescencyjnymi farbkami, czy specjalne żyłki do spinania droższej odzieży, takiej jak skórzane kurtki. Nieraz zakłada się je podwójnie.

- Są też wlepki wyszywane w innych miejscach niż standardowa metka - po prawej stronie odzieży jest metka, a po lewej wszyta od spodu "wlepa" – tłumaczy. - Przy droższych rzeczach, na przykład przy kaszmirowych sweterkach, takich wlepek jest kilka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kradzieże nasilają się przed świętami. Oto co próbują wynieść klienci

Przedświąteczne kradzieże zdarzają się nie tylko w sklepach odzieżowych. - Kradną cały rok, chociaż faktycznie przed świętami pewnie będzie gorętszy okres – komentuje Patrycja, która pracuje w jednym z większych sklepów. Agata, pracownica supermarketu, nie ma wątpliwości.

- To się zawsze nasila przed świętami. Ludzie próbują wynieść wtedy głównie produkty premium: słodycze, kawę, wędliny czy alkohol, chociaż z tym jest trudniej – na butelkach są klipsy. Na stałe mamy bramki, kamery, ochronę, ale w najtrudniejszym czasie zatrudniamy też dodatkowych ludzi - opowiada.

Z półek znikają też kosmetyki. - Moja mama pracowała kiedyś dla sieci SPAR. Przychodziła tam elegancka, zadbana pani, widać, że bogata. Robiła zakupy, oglądała wszystko z każdej strony, w pewnym momencie szła na dział z kosmetykami, krzątała się i przeglądała. Nikt by nie pomyślał, że ona, oglądając najdroższe kremy w sklepie, po prostu wynosiła po kilka sztuk – opowiada Agnieszka. - Przyłapał ją pracownik, który towarował tego dnia półki.

- Złodzieje wykorzystują sytuację przed świętami - dodaje Karolina, która pracuje w Biedronce. - Gdy jest więcej klientów, myślą, że nikt ich nie złapie. Sklepy mają wtedy zwiększoną ochronę, pracownicy są bardziej wyczuleni. Jedna z sytuacji sprzed świąt? Klient ukradł łososia, bo już nie miał pieniędzy. Ludzie, i to z różnych warstw społecznych, nagminnie kradną alkohol. Młode dziewczyny kradną kosmetyki. To temat rzeka.

Tak bronią się przed złodziejami. "Wyścig zbrojeń"

- Sklepy mierzą się z coraz większym problemem kradzieży. Sprzedawcy detaliczni nie są w stanie przejść do porządku dziennego z tak wysokim poziomem strat i rekompensować go i tak już niskimi marżami. Oznacza to wzmożone wdrażanie przez sklepy i sieci handlowe zaawansowanych rozwiązań technologicznych, które w efektywny i skuteczny sposób zmniejszają poziom kradzieży. Mówimy tu o swoistego rodzaju wyścigu zbrojeń, który należy rozumieć jako inwestowanie w rozwiązania antykradzieżowe takie, jak bramki, etykiety umieszczane na towarach i inne rozwiązania, których zadaniem jest ograniczanie strat – komentuje Robert Głażewski, Business Unit Director z Checkpoint Systems Polska, firmy zajmującej się dostarczaniem zabezpieczeń antykradzieżowych do sklepów.

Jak można bronić się przed złodziejami? Coraz popularniejsze są rozwiązania bazujące na technologii RF i RFID. - Pozwalają skutecznie chronić szeroką gamę produktów – od maszynek do golenia, poprzez kosmetyki, aż po wiertarki czy nawet żywność sprzedawaną na wagę. W tym ostatnim przypadku wykorzystuje się zabezpieczenia w postaci specjalnych etykiet. Sklepy odzieżowe wykorzystują też specjalne rozwiązania, które, obok funkcji przeciwkradzieżowych, zapobiegają nieuczciwym zwrotom. To niestety coraz powszechniejsze zjawisko – dodaje.

"Jedynym zabezpieczeniem jest szefowa albo jej mąż"

Nie zawsze można liczyć na tak profesjonalną ochronę. - U nas nie ma niczego takiego, niestety, a na pewno by się przydało - wzdycha Patrycja. - Pomaga wzywanie za każdym razem policji, składanie zeznań, żeby były rozpoczynane czynności ze strony służb i informowanie o tym klientów, że się nie cackamy – kwituje z kolei Beata, pracownica jednej z sieci.

- Jedynym dostępnym dla nas zabezpieczeniem dodatkowym jest szefowa albo jej mąż, którzy wieczorami lub w momencie większego ruchu patrzą na kamery i informują nas na bieżąco, że ktoś kombinuje i żebyśmy reagowali - dodaje.

Dobrze też, gdy w sklepie jest druga osoba. Przeważnie jednak zmiany są pojedyncze. - W miarę możliwości organizujemy się tak, żeby w bardziej gorących momentach nie być samemu - tłumaczy Beata. Nie chodzi jej jednak tylko o święta.

- Próby kradzieży są cały czas. Osobiście nie uważam, żeby jakiś okres był bardziej wzmożony. To raczej zależy od okoliczności, pory dnia. Na przykład wieczorami albo z samego rana, kiedy jeszcze jest ciemno, mało osób w sklepie i na ulicach. Wtedy jest zdecydowanie więcej takich zdarzeń - stwierdza.

"Zostają nam ciche alarmy albo wezwanie policji"

Jak kasjerki radzą sobie ze złodziejami? - W czasie próby kradzieży najlepszą metodą na złodziei jest natychmiastowa reakcja – ocenia Beata. - Jak tylko widzimy, że ktoś zachowuje się podejrzanie, nieważne czy w sklepie jest kilku klientów, czy jesteśmy sami, wzywamy ochronę i demaskujemy złodzieja. W momencie, w którym zaczynamy głośno mówić: "Proszę pana, ale nie kradniemy, nie chowamy po kieszeniach" większość rezygnuje, odkłada towar i wychodzi ze sklepu, udając, że to nie było do nich. Chcą uniknąć bycia rozpoznanym np. przez sąsiada czy znajomego.

- U nas złodzieja może złapać tylko ochrona, której nie ma od otwarcia do zamknięcia, tylko w określonych godzinach - dodaje Patrycja.

Jak natomiast wyjaśnia Karolina, pracownik nie może narażać swojego bezpieczeństwa. - Zostają nam ciche alarmy albo wezwanie policji - mówi.

Zabezpieczenia nieinwazyjne dla klientów. "Ukryte w suficie lub w podłodze"

- Kiedy rozpatrujemy kwestię tego, jak chronić przed kradzieżą pojedyncze, indywidualne produkty, zawsze mówię, że konieczne jest indywidualne podejście. Możliwe jest zarówno każdorazowe znakowanie poprzez oklejanie produktów odpowiednim zabezpieczeniem - etykietą lub wkładanie go do odpowiednio zabezpieczonego opakowania - wyjaśnia Robert Głażewski z Checkpoint Systems Polska.

Z jego doświadczenia wynika, że coraz częściej współpraca dotycząca zabezpieczeń skupia się na linii sklepy-producenci. Produkty są zabezpieczane przed kradzieżą już na etapie produkcji, a sklep otrzymuje gotowy do wyłożenia na półkę produkt.

Same sklepy starają się zabezpieczać produkty w sposób nieinwazyjny dla klientów. - Coraz częściej stosuje się bramki antykradzieżowe ukryte na suficie lub w podłodze, stosuje się etykiety, które nie naruszają eleganckich opakowań. Odchodzi się od monitoringu wizyjnego. Nawet ten wspierany przez AI budzi kontrowersje - tłumaczy Głażewski.

- Konsumenci nie czują się komfortowo, kiedy są nagrywani podczas robienia zakupów. Do tego dochodzą problemy natury etycznej – czy mamy prawo nagrywać klientów, którzy kupują np. leki w aptece? Niestety problem narasta. Dla przykładu, znana sieć perfumerii usunęła właśnie z półek pełnowymiarowe opakowania perfum i kosmetyków, zastępując je miniaturowymi próbkami. To pokazuje, że problem rosnących kradzieży dotyczy całego świata - podsumowuje.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta