Wizyta u ginekologa przez telefon. Bywa gorzej niż myślicie
Odbywałyście kiedyś wizytę u ginekologa przez telefon? Sprawdziliśmy, jak to wygląda i powiemy szczerze, że do tej pory pozostajemy w lekkim szoku. - Konsultacja trwała niecałe 6 minut, powiedziałam, jakie mam podejrzenia, a werdykt był przewidywalny. Odesłanie do innego specjalisty. Wizyta za 3 miesiące - opisuje Patrycja.
16.09.2020 14:26
Odbywałyście kiedyś wizytę u ginekologa przez telefon? Ja mam za sobą swój pierwszy raz i powiem szczerze, że do tej pory pozostaję w lekkim szoku.
U ginekologa badam się regularnie. W czasie pandemii wizyta w gabinecie lekarskim jest ostatecznością, ale przychodnie oferują teleporady. Z jednej strony ma to swoje plusy, ponieważ niektóre kwestie można załatwić na odległość, chociażby przedłużenie antykoncepcji. Są jednak sprawy, kiedy ciężko ocenić stan pacjentki przez telefon. Tak jak w moim przypadku.
Teleporady ginekologiczne - to dobre rozwiązanie na czas pandemii?
Przez ostatnie tygodnie obserwowałam swój organizm i stwierdziłam, że potrzebuję spotkania z ginekologiem. Najlepiej ginekologiem-endokrynologiem, bo sprawa dotyczy gospodarki hormonalnej. Wzięłam więc telefon, otworzyłam aplikację przychodni i postanowiłam wyszukać termin. Wybrałam teleporadę tak jak jest zaleceniach. Nie nastawiałam na to, że będę mogła wybierać i przebierać w terminach. Liczyłam na cokolwiek. Niestety, żadnego terminu nie było.
Dlatego postanowiłam umówić się do ginekologa i endokrynologa osobno. Znowu pojawił się problem z terminami. W warszawskich placówkach brak miejsc na kilka tygodni do przodu. Szukałam jeszcze we Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, Trójmieście i Lublinie. Brak miejsc na konsultację telefoniczną. W aplikacji przejrzałam wszystkie dostępne miasta i udało się umówić na teleporadę do lekarzy z Elbląga i to kilka dni później.
Wizji na to, jak będzie wyglądać telefoniczna wizyta u ginekologa, miałam kilka. Sprawdziła się najgorsza. Konsultacja trwała niecałe 6 minut, powiedziałam, jakie mam podejrzenia, a werdykt był przewidywalny. Zostałam odesłana do lekarza ginekologa-endokrynologa (przypominam: nie ma terminów na najbliższe trzy miesiące) i postawiono mi jednoznaczną diagnozę bez przebadania. Równie dobrze mogłabym wyrecytować wszystkie objawy schorzenia, czytając Wikipedię, bo lekarz nie wypytywał mnie szczególnie o stan zdrowia i samopoczucie.
Poza tym lekarz nie poinformował mnie, na czym schorzenie polega, jak mogę się czuć, co powinnam zrobić we własnym zakresie, jakie mogą być konsekwencje zaniedbania itd. Próbowałam zadawać pytania, ale otrzymałam odpowiedź, że wszystkiego dowiem się, kiedy odbędę wizytę u ginekologa-endokrynologa. Tylko kiedy? Za pół roku, rok, dwa? Ile mam czekać?
Oczywiście, mogę pójść prywatnie i zapłacić kilkaset złotych za wizytę i badania. Niestety, nie wszystkie kobiety mogą pozwolić sobie na to, aby regularnie się badać podczas prywatnych wizyt. Powyższa sytuacja niekoniecznie jest standardem, ale takie podejście mogłoby zniechęcić wiele kobiet do regularnych badań.
"Nie chodzi o to, aby udzielić jakiejkolwiek rady" - mówi lekarz ginekolog
Grzegorz Południewski, ginekolog podkreśla, że profilaktyka jest bardzo ważna, a dzięki regularnym badaniom można szybciej zdiagnozować pacjentkę.
- Jeżeli nie mamy bezpośredniego kontaktu z lekarzem czy z pielęgniarką, to nie uzyskamy materiału do badań profilaktycznych. Profilaktyka jest jedną z podstaw działania współczesnej medycyny. Brak działalności w profilaktyce odbije się w przyszłości wzrostem zachorowań na raka szyjki macicy, na nowotwory piersi czy inne nowotwory związane z drogami rodnymi. Kontakt z lekarzem ograniczony jedynie do wypisania reków niesie za sobą potencjalny błąd diagnostyczny, bo jeśli lekarz czegoś nie widzi, nie zawsze jest w stanie rozpoznać. To wydłuża proces leczenia, zwiększa koszty leczenia i wpływa niekorzystnie na pacjentów, którzy muszą to wszystko znosić – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
Teleporady miały usprawnić funkcjonowanie służby zdrowia w trakcie pandemii koronawirusa. Dzięki nim ograniczamy przebywanie w większych skupiskach ludzi.
- Musimy zdawać sobie sprawę, że jeśli teleporada nic nie wnosi, to po stronie lekarza leży zaproszenie pacjentki do gabinetu. Do gabinetu nie zapraszamy, kiedy rzeczywiście w miarę dokładnie możemy wykonać diagnostykę zdalną. W mojej opinii teleporady mogą być nieskuteczne. Nie chodzi o to, aby udzielić jakiejkolwiek rady. Ona musi mieć ręce i nogi. Teleporada świetnie sprawdzi się w celu przedłużenia leków, leczenia jakimś schematem, ale w przypadku nowych dolegliwości, czy schorzeń lepiej jest porozmawiać z pacjentką na żywo – dodaje lekarz.
Dr n. med. Karolina Maliszewska podkreśla, że czas izolacji jest okresem, w którym powinnyśmy szczególnie o siebie zadbać.
- Pandemia to czas, kiedy pacjentki powinny szczególnie dbać o siebie. Monitorować dokładnie swoje cykle miesiączkowe, badać piersi raz w miesiącu, a w ciąży wykonywać wszystkie zalecenia lekarskie. Od 30 tygodnia ciąży liczyć ruchy płodu codziennie. Jeżeli cierpią na jakieś choroby, kontrolować wszystko, co zalecił lekarz. W cukrzycy - poziomy cukru, a przypadku nadciśnienia tętniczego - ciśnienie tętnicze. Koniecznie zapisywać w dzienniczkach. Kontrolować wydzielinę z pochwy. Wszyscy musimy dbać o siebie i innych. To czas, kiedy próbujemy rzucić palenie, zdrowo się odżywiamy i dbamy o aktywność fizyczną, pamiętając o zachowaniu dystansu społecznego – mówi WP Kobieta.
Zobacz także
Ginekolożka zaznacza, że warto przygotować się do teleporady i zadać lekarzowi pytania o wszystkie nurtujące nas kwestie. To z pewnością usprawni cały proces i sprawi, że pacjentka uzyska informacje na temat wszystkich zagadnień.
- Do teleporad należy przygotować się wcześniej. Zapisać wszystkie swoje pytania, objawy, wątpliwości, mieć ważną dokumentację pod ręką. Zrobić zdjęcia tym rzeczom, które wydają się ważne. Pytać i wszystko sobie zapisywać. Być może pieśnią przyszłości są wideoporady, co na pewno byłoby korzystniejsze. Wprowadzenie e-recept okazało się zbawienne w tej sytuacji - dodaje ginekolog.