Włosy stanęły dęba. Martyna Wojciechowska wspomina wejście na Elbrus
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Znana podróżniczka wspomina wejście na szczyt. Napisała: "Tak wygląda człowiek kiedy wpadnie w chmurę wyładowania elektrycznego". Fani są zachwyceni fryzurą Wojciechowskiej.
Prezenterka telewizyjna udostępniła na Instagramie zdjęcie ze wspinaczki na szczyt. Na fotografii Martyna ma naelektryzowane włosy, dlatego wszystkie stanęły dęba. W poście zażartowała: "A tak wygląda człowiek kiedy wpadnie w chmurę wyładowania elektrycznego. Moje najbardziej niezwykłe przeżycie z tamtego wejścia".
Fani podróżniczki są zachwyceni i żartują razem z nią. Jedna z użytkowniczek Instagrama napisała: "Oszzzzz prawie jak ja jak nie nałożę odżywki na włosy", kolejna dodaje "O matko i córko!!! Fryzura robi piorunujące wrażenie. Pozdrawiam Pani Martyno, jest Pani MEGA babka, taka z piorunem".
Nie tylko włosy robią piorunujące wrażenie. 11 lat temu, kiedy wchodziła na szczyt, była w ciąży. "Ale ten czas biegnie! Dokładnie 11 lat temu weszłam na Elbrus (5 642 m) - mój kolejny szczyt w projekcie Korona Ziemi. Nie byłam tam sama, bo w sumie zdobyliśmy go we ... czwórkę - z Arturem Hajzerem, Darkiem Załuskim i ... Marysią (czy wejście na szczyt w brzuchu mamy zalicza się do Korony Ziemi?) Wspaniałe wspomnienia" - napisała podróżniczka.
Internauci również wspominają. Pod postem znajdują się liczne komentarze: "jesteś wzorem dla wszystkich kobiet w ciąży, które myślą, że ciąża to choroba I nic nie wolno robić", "pamiętam materiał z tego wejścia kiedy mówisz: Jak myślicie czy to może zaszkodzić mojej fasolce?".
Użytkownicy Instagrama jednogłośnie odpowiedzieli na zadane pytanie Martyny: "Czy wejście na szczyt w brzuchu mamy zalicza się do Korony Ziemi?". "Pewnie, że trzeba Marysi zaliczyć ten szczyt".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl