Włosy stanęły dęba. Martyna Wojciechowska wspomina wejście na Elbrus
Znana podróżniczka wspomina wejście na szczyt. Napisała: "Tak wygląda człowiek kiedy wpadnie w chmurę wyładowania elektrycznego". Fani są zachwyceni fryzurą Wojciechowskiej.
29.08.2018 | aktual.: 29.08.2018 17:44
Prezenterka telewizyjna udostępniła na Instagramie zdjęcie ze wspinaczki na szczyt. Na fotografii Martyna ma naelektryzowane włosy, dlatego wszystkie stanęły dęba. W poście zażartowała: "A tak wygląda człowiek kiedy wpadnie w chmurę wyładowania elektrycznego. Moje najbardziej niezwykłe przeżycie z tamtego wejścia".
Fani podróżniczki są zachwyceni i żartują razem z nią. Jedna z użytkowniczek Instagrama napisała: "Oszzzzz prawie jak ja jak nie nałożę odżywki na włosy", kolejna dodaje "O matko i córko!!! Fryzura robi piorunujące wrażenie. Pozdrawiam Pani Martyno, jest Pani MEGA babka, taka z piorunem".
Nie tylko włosy robią piorunujące wrażenie. 11 lat temu, kiedy wchodziła na szczyt, była w ciąży. "Ale ten czas biegnie! Dokładnie 11 lat temu weszłam na Elbrus (5 642 m) - mój kolejny szczyt w projekcie Korona Ziemi. Nie byłam tam sama, bo w sumie zdobyliśmy go we ... czwórkę - z Arturem Hajzerem, Darkiem Załuskim i ... Marysią (czy wejście na szczyt w brzuchu mamy zalicza się do Korony Ziemi?) Wspaniałe wspomnienia" - napisała podróżniczka.
Internauci również wspominają. Pod postem znajdują się liczne komentarze: "jesteś wzorem dla wszystkich kobiet w ciąży, które myślą, że ciąża to choroba I nic nie wolno robić", "pamiętam materiał z tego wejścia kiedy mówisz: Jak myślicie czy to może zaszkodzić mojej fasolce?".
Użytkownicy Instagrama jednogłośnie odpowiedzieli na zadane pytanie Martyny: "Czy wejście na szczyt w brzuchu mamy zalicza się do Korony Ziemi?". "Pewnie, że trzeba Marysi zaliczyć ten szczyt".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl