Wojciech Bartczak o maturze 2020. Egzamin przebiegał w "w normalnych warunkach"
Pierwszy dzień egzaminów maturalnych już za nami. Jak wyglądało pisanie matury w wyjątkowych okolicznościach? Na to pytanie w programie Newsroom WP odpowiedział Wojciech Bartczak, nauczyciel historii, wicedyrektor XXI LO im. H. Kołłątaja w Warszawie. Przyznał, że mierzenie temperatury uczniom przed wejściem na salę nie było obowiązkowe. W szkole, w której pracuje nauczyciel zastosowano metodę z dwóch powodów. Po pierwsze żeby rozprężyć maturzystów i zaakcentować wyjątkowość tegorocznych matur, a także po prostu ze względu na realizację zaleceń epidemiologicznych. Poza względami natury sanitarnej, matura przebiega w normalnych warunkach. Maseczki, przyłbice i rękawiczki – uczniowie mogą zdjąć, nie muszą w nich pisać egzaminu. Zespół nadzorujący, czyli nauczyciele muszą je mieć, w momencie, gdy podchodzą do ucznia. Jak czuli się maturzyści? - Uczniowie nawet nie zauważyli kwestii związanych z pandemią czy zaleceniami sanitarnymi podczas samego pisania egzaminów – przyznał Wojciech Bartczak. Wymogi wpłynęły tylko na logistykę wydarzenia.