Blisko ludzi"Wolałabym nie karmić swojego dziecka piersią". Internauci twierdzą, że Maddi Wright jest złą matką

"Wolałabym nie karmić swojego dziecka piersią". Internauci twierdzą, że Maddi Wright jest złą matką

Czy kobieta, która nie karmi piersią, to zła matka, czy jednak mądra osoba, dbająca o swoje potrzeby?

"Wolałabym nie karmić swojego dziecka piersią". Internauci twierdzą, że Maddi Wright jest złą matką
Źródło zdjęć: © Getty Images
Karolina Sarniewicz

Zaczęło się niewinnie. Australijska prezenterka telewizyjna Maddi Wright ogłosiła, że trzy tygodnie temu przestała karmić piersią swojego czteromiesięcznego synka. Efekty tej zmiany są zdumiewające. Maddi czuje się fizycznie i psychicznie lepiej. Twierdzi, że jest inną osobą. Lepszą matką i żoną.

Kiedy synka nie ma przy niej non stop, kocha go bardziej, bo może za nim zatęsknić. Ma też więcej czasu dla drugiego syna i jest bardziej czuła dla męża. Czuje, że ma więcej energii. Nie krępuje się już pokazywać się publicznie. Może cieszyć się swoimi ubraniami, bo nie boi się, że mleko przesiąknie, i nie musi nosić już specjalnych staników rozpinanych z przodu. Może chodzić na siłownię i wychodzić z domu bez niepokoju, że dziecko jest głodne. I w ogóle, gdyby Maddi mogła cofnąć czas, chciałaby wcale nie karmić.

Wyznanie wywołało natychmiastową falę hejtu, ale to Wrihgt przewidziała:
„Mimo wszystko piszę to, bo to ważne, żeby mamy wiedziały, że mają wybór - dodała na koniec swojego posta - Mamą można być na wiele różnych sposobów, ale wiele z nich zapomina, że mama również powinna być szczęśliwa”

Większość oburzonych to również matki. Według nich Maddi to egoistka, budująca swoje szczęście na krzywdzie własnego dziecka. „Egoistka, egoistka, egoistka - pisał ktoś - To tylko jeden rok życia, a daje korzyści dziecku (i matce też) na całe długie lata. Tylko egoistyczna matka stawia chęć pójścia na siłownię wyżej niż dobro własnego dziecka”.

Osoby krytykujące Maddi Wright powołują się na badania zrobione przez Social Science&Medicine, a cytowane w 2014 roku przez magazyn „Time”. Naukowcy przypisują w nich karmieniu piersią wiele korzyści, począwszy od mniejszego zagrożenia astmą i otyłością po wyższą inteligencję karmionego dziecka.

Nie brakuje jednak komentarzy broniących punktu widzenia Maddi: najważniejsza jest psychika matki. Jeśli karmiąc, jest nieszczęśliwa, niech tego nie robi. Szczęśliwa mama jest lepszą mamą, bo dziecko wyczuwa jej emocje. Te przypominają artykuł w "The Atlantic", w którym w 2009 roku pisano, że korzyści z karmienia naturalnego są ewidentnie zawyżane przez media i przez to błędne przekonanie o nich trafia do świadomości społecznej.

Która ze stron ma rację? Czy wczesna rezygnacja z karmienia to zwykły egoizm czy może zwyczajna dbałość o własne potrzeby? Jedna z internautek zdaje się trafiać w punkt: Karmienie to zawsze poświęcenie i nigdy nie można powiedzieć, że odbywa się bez kosztów. Jeśli ktoś jest skory do tego poświęcenia, to pięknie. Jeśli jednak nie (a czynników utrudniających może być mnóstwo, bo każda kobieta inaczej znosi karmienie), po prostu nie oceniajmy. Mimo że na tym polu „poległa”, w innych obszarach macierzyństwa z pewnością robi, co może, żeby być najlepszą mamą dla własnego dziecka.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (103)