"Wszędzie była krew..." - wstrząsająca relacja 17‑latki z zamachu w Manchesterze
Wybierając się na koncert Ariany Grande, 17-letnia Abby Mullen nie spodziewała się, że zamieni się on w krwawą masakrę. Brytyjka, która znalazła się w samym centrum wydarzeń, opisuje, co działo się podczas zamachu w hali widowiskowej w Manchesterze.
23.05.2017 | aktual.: 23.05.2017 14:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Ludzka skóra, krew i kał były wszędzie – w moich włosach i torbie. Wciąż znajduję fragmenty nie wiadomo czego w moich włosach. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek spotka mnie coś takiego. To tylko dowód na to, że może wydarzyć się wszystko – relacjonuje w rozmowie z "Daily Mail” 17-latka mieszkająca w Airdrie. – Ten dźwięk, ta krew i ludzie biegający wokół mnie bez kończyn czy fragmentów skóry – tego widoku nie zapomnę na długo – dodaje. Nagrania z zamachu pokazują mnóstwo dzieci, które skakały przez płot i próbowały uciec z hali widowiskowej, mogącej pomieścić nawet 21 tysięcy osób.
Abby była na koncercie z mamą, Lisą Kane. Pani Mullen twierdzi, że kiedy wychodziły z areny bomba wybuchła dosłownie kilka centymetrów od nich. Dodaje także, że życie prawdopodobnie uratowały im szpilki córki – to one sprawiły, że ich droga wyjścia znacznie się wydłużyła. – Nie wiem, jak udało nam się przeżyć. Jestem pewna, że leżała koło mnie nieżywa kobieta – opowiada mama nastolatki.
Matka z córką zamierzały opuścić budynek w trakcie ostatniej piosenki – właśnie po to, żeby uniknąć tłumu. – Podczas końcowej piosenki zaproponowałam Abby, abyśmy się zbierały. Córka miała wysokie obcasy, dlatego szła przede mną, a ja przytrzymywałam ją w talii, żeby się nie przewróciła. Przez szpilki szła bardzo wolno. Kiedy dotarłyśmy na szczyt i przeszłyśmy przez drzwi, momentalnie zawróciłyśmy. Wszyscy na zewnątrz biegali i krzyczeli – opisuje Lisa Kane. – Podszedł do mnie steward, który doradził, abyśmy zeszły na dół. Ludzie bali się ruszać - obawiali się, że jest wśród nas ktoś z bronią. Abby wzięła buty w rękę i udało nam się dostać do taksówki. Stamtąd wróciłyśmy do hotelu. Musiałyśmy oczyścić się ze śladów krwi – dodaje. – Córka wyszła spod prysznica, usiadła na podłodze i zaczęła płakać. Mówiła, że ma coś we włosach. To były kawałki czyjegoś ciała – ujawnia mama.
Przynajmniej 22 osoby zginęły w wyniku wybuchu bomby po poniedziałkowym koncercie Ariany Grande w Manchesterze. 59 osób jest rannych. Nadal trwają poszukiwania wielu osób, które brały udział w występie amerykańskiej wokalistki. Wśród ofiary, rannych i zaginionych są dzieci. Policja podała, że zamachowiec zmarł w Manchester Arena po wysadzeniu bomby.