Blisko ludziWszystkie panie Trump noszą szpilki. To symbol kobiecości i... władzy

Wszystkie panie Trump noszą szpilki. To symbol kobiecości i... władzy

Nie wszystkie romansowały z modą, ale wszystkie doskonale wiedzą, jak wykorzystywać garderobę do podkreślania swojej urody i pozycji. Rzut oka na obłędnie wysokie szpilki Melanii czy Ivanki Trump nie pozostawia wątpliwości – te kobiety znają swoje mocne strony i wykorzystują je maksymalnie.

Wszystkie panie Trump noszą szpilki. To symbol kobiecości i... władzy
Źródło zdjęć: © Instagram.com | ivanka trump

Buty pań i panien Trump prócz podkreślania posągowej urody każdej z nich, świadczyć mają również o ich sile. Nie są to wygodne czółenka na trzycentymetrowym słupku, które każdej "normalnej" kobiecie pozwalają wyglądać w pracy dostatecznie elegancko i zarazem nie połamać sobie nóg podczas codziennej bieganiny. O nie, buty, które noszą panie Trump, należą do rodzaju tych, jakie zakładają księżniczki na bale i druhny na wesela. Już po czterech, pięciu godzinach marząc, by ktoś zaczął je nosić na rękach.

Były redaktor "Vogue'a" i wieloletni przyjaciel Melanii Trump, Andre Leon Talley, twierdzi, że – pomijając zdjęcia, na których pierwsza dama szuka wielkanocnych jajek w Białym Domu – nigdy nie została sfotografowana mając na nogach buty inne niż te należące do jednej z dwóch marek. Pierwszą są buty od Manolo Blahnika, drugą boskie "So Kate" Christiana Louboutina.

Szpilki są marzeniem – bądź koszmarem – każdego podologa, ponieważ noszenie ich przez wiele lat często kończy się interwencją medyczną. – Kiedy starzejesz się w tych butach, twoje stopy zaczynają mieć problemy – mówi Talley w rozmowie z amerykańskim "Newsweekiem". – Nie twierdzę, że wkrótce spotka to Melanię, ale prędzej czy później będzie musiała zstąpić z tej wysokości – dodaje.

Talley przyznaje, że obecnie kobiety niechętnie sięgają po szpilki. Młode gwiazdy, jak Kirsten Stewart czy Jennifer Lawrence, publicznie zarzekają się, że ich nie noszą. Odkąd w 2015 roku organizatorzy festiwalu w Cannes stwierdzili, że nie wpuszczą na czerwony dywan kobiet na płaskim obcasie, wśród celebrytek namiętność do szpilek znacznie zmalała.

Pań z rodziny Trump ta afera najwyraźniej niezbyt dotknęła. Talley jest zdania, że może mieć tu znaczenie "rygor" w noszeniu ich, gdy były młodsze. Oraz oczywiście to, że tak dobrze wyglądają, wydłużając sylwetkę i dając wrażenie elegancji. Były redaktor "Vogue'a" zauważa też, że noszenie szpilek wiąże się z ryzykiem. A to, okiełznane, sprawia, że kobieta nosząca tego typu obuwie różni się od innych.

– To buty, które zaprzeczają grawitacji. Niosą ryzyko. Jeśli się potkniesz, złamiesz sobie kostkę. Te kobiety – mówi o paniach Trump Talley – osiągnęły sztukę noszenia ich poprzez rygorystyczną, dyscyplinę codziennych ćwiczeń i zachowywania diety – komentuje.

Amerykańska antropolog Helen Fisher w rozmowie z "Newsweekiem" dodaje, że noszenie butów na wysokich obcasach zmusza kobiety do przyjęcia określonej pozy i eksponowania tych części ciała, które u ssaków związane są z kopulacją. Wskazuje na to, że pośladki są wówczas lekko wypięte, podobnie jak klatka piersiowa. – To naturalnie seksowna pozycja, którą mężczyźni natychmiast odbierają jako gotowość do stosunku – wyjaśnia antropolog. Jej zdaniem te buty wyrażają kobiecą siłę i dlatego powinno się je nosić podczas szczególnych okazji.

Wśród "kobiet Trumpa", tylko jedna z jego byłych żon, Marla Maples dawała się fotografować w tenisówkach czy espadrylach. Dziś już wiemy, że nie był to udany związek. Trudno zgadywać, czy Trump wybiera partnerki na podstawie noszonego przez nie obuwia, niemniej wniosek, że podoba mu się określony typ pewnych siebie i lubiących podkreślać atuty swojej urody kobiet jest bardzo prawdopodobny.

Donald Trumpivana trumpszpilki

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (23)