Wytknęła Polkom dwa największe błędy w makijażu. Trudno nie przyznać jej racji
Sylwia Rakowska przez ponad dekadę robiła karierę w USA. Po powrocie zobaczyła Polki wyglądające jak klony. Chce, żeby kobiety przestały robić sobie krzywdę makijażem, dlatego prowadzi akcję "Twarz to nie pisanka".
21.05.2018 | aktual.: 23.05.2018 15:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Co ty masz do makijażu Polek?
Polki są bardzo pięknymi kobietami i nie mogę zrozumieć, dlaczego ślepo kopiują trendy. I to w dodatku nieaktualne. Idą za czymś, od czego się odchodzi.
Skąd się to bierze?
Myślę, że z braku wiary we własne piękno, braku pewności siebie. Sądzą, że jak coś skopiują, to wreszcie poczują się ładne i atrakcyjne. A można się tak czuć bez kilku warstw tapety i wytatuowanych brwi. Jestem za przyklejaniem rzęs - oczywiście bez przesady. Ale może Polki słyszą za mało komplementów? Może to kwestia wychowania?
Czyli szukają piękna tam, gdzie go nie ma?
Ostatnio byłam w Amsterdamie i nie widziałam ani jednej "zmalowanej" kobiety. Holenderki wyglądają świetnie, naturalnie, a Polki są przecież dużo ładniejsze! Przykry jest ten brak samoakceptacji. Dziewczyny często mówią mi, że nie wychodzą z domu bez makijażu.
Nie znam wielu takich…
A ja nie wiem, o co im chodzi. Czy o to, że makijaż musi być widoczny, czy o samo przekonanie, że zrobiłaś coś dla siebie. Powiem coś jeszcze - malowanie nie razi mnie aż tak, jak te przesadnie grube brwi i sztucznie zagęszczone, anormalnej długości rzęsy. To jest najgorsze.
Napisałaś: "Zanim wytatuujesz brwi, pamiętaj, że najprawdopodobniej z pochodzenia jesteś Polką, masz jasną karnację i nie mieszkasz w Dubaju".
Jak 7 lat temu wróciłam ze Stanów królowało smokey eye. Twarz musiała być zrobiona od samego rana. Akurat przesiadywałam w Galerii Mokotów, bo nie miałam internetu w mieszkaniu i przeżywałam szok. 9 rano i full make up.
A później pojawiły się mocne brwi. Za mocne, za ciemne. Pół biedy, kiedy są tylko domalowane. Gorzej jak dziewczyny je sobie tatuują. Za usunięcie tego trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych!
To znaczy, że oglądamy na ulicach atak klonów?
Strasznie jest klonowato, bo panuje moda na wulgaryzm. Wszystko musi być mocne, nie pozwalamy sobie na niedoskonałość. Nadęte usta i wielkie brwi. Coś okropnego. A przecież piękno to akceptacja siebie. Widać, kiedy kobieta czuje się piękna, bo promienieje od wewnątrz.
Stwierdziłaś, że to jest problem Polek.
Jako makijażystka uważam, że każda kobieta ma w sobie coś pięknego. Nie spotkałam ani jednej, która byłaby nijaka. Zawsze można znaleźć element do podkreślenia, nawet u kobiety, która nie jest klasyczną pięknością.
Twoje klientki chętnie przyjmują komplementy?
Nie mają z tym problemu. Nie ma zaprzeczania, które jest takie polskie. Ale też jest coś takiego, że od razu siebie krytykują. To standard. Słyszę: "Mam pryszcze, brzydkie brwi, za krótkie rzęsy". Zawsze padnie coś negatywnego. Dlatego namawiam moje gwiazdy do przecierania szlaku.
Jak je przekonujesz?
Najpierw muszą mi zaufać. Od początku współpracy wiedzą, że ja tak mocno nie maluję. I najfajniejszym momentem jest ten, gdy zgodzą się na to co im proponuję i czują się z tym pewnie. Ewa Chodakowska, Weronika Książkiewicz czy Olga Bołądź lubią siebie takie, jakie są.
Powiedz to zwykłym kobietom.
Nie mówię, żeby się nie malować, ale dajmy sobie spokój z atakiem klonów. Dziewczyny myślą, że podkreślają swoją indywidualność. Guzik prawda. One wszystkie malują się tak samo. Nie interesują je makijaże z pokazów mody. One wolą być kopiami kopii.
Mocne słowa. A nie myślisz, że po prostu nie potrafią się inaczej malować?
Może tak być. Ale ile lat się już o tym mówi i nie ma rezultatu. Dużo osób twierdzi, że Polki muszą mieć wszystkie nowości, że podążają ślepo za trendami. Dobrze, że o siebie dbają, ale teraz poszło to w złym kierunku. Przesadzają.
Może nie stać ich na naturalność? Fajne podkłady są zwykle drogie.
Panuje takie przeświadczenie, ale to nieprawda. Nie ma żadnej marki, która jest idealna pod każdym względem. Nawet te najdroższe. Wszędzie można znaleźć coś fajnego. Cena nie gra roli, to jak działa kosmetyk nie jest od niej zależne.
Powiedziałaś to i cię zhejtowali.
Hejt był ogromny. Ludzie nie lubią, jak im się mówi coś wprost. Część komentarzy musiałam skasować, bo były poniżej jakiejkolwiek krytyki. Grożono mi nawet śmiercią, a normalnie ktoś po moim wpisie uśmiechnąłby się i zajął czymś innym.
Ale pytano cię też: "Co ci do mojego makijażu?".
Duży hejt był ze strony dzieci. Pisały do mnie dziewczynki w wieku 11-14 lat. Jestem w szoku, że w tym wieku tak się malują i mają na to czas. Zwłaszcza na to, żeby siedzieć na Instagramie i hejtować.
One sobie nie zdają sprawy, jak marnują dzieciństwo. Na wszystko jest czas. Oczywiście, nie żałuję nikomu malowania się, ale w ich wypadku to jest takie seksualne… Takie prowokacyjne.
Dorosłe kobiety robią to samo.
Polki chcą być jak Kim Kardashian. Nawet ona stawia teraz bardziej na naturalność. Osobiście lubię, gdy nie wszystko w makijażu jest zrobione na wysoki połysk. Ostatni przykład: Meghan Markle na ślubie. Wszystkie piegi było jej widać. Zresztą jej makijażystka używa tego samego podkładu, co ja. I tak Meghan nie miała maski. Plus ten piękny rumieniec zrobiony kremowym różem. Uważam, że wyglądała świetnie. Nie była manekinem.
Nadal będziesz prowadziła antymanekinową krucjatę?
Tak, choć to nie jest żaden zmasowany atak. Ale na pewno po wiadomościach od kobiet widzę, że to jest potrzebne. Czuję wsparcie nie tylko ze strony mediów czy dużych miast, ale mam je też od społeczności z mojej rodzinnej Koslinki i jej okolic, gdzie wszytkie dziewczyny ładnie wyglądają i potrafią się subtelnie podmalować. A nie bywają na co dzień w "wielkim świecie".
Moja akcja przynosi fajne efekty, kobiety czują się pewniej – czy to delikatnie się malując czy rezygnując z makijażu. Tyle gwiazd poszło już w tę stronę! Na przykład Christina Aguilera i Rihanna. Róbmy więc to samo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl