Wywiad z duetem Miss Button
Miss Button to dość skrajny duet – dzieli nas znacznie więcej, niż tylko to, co jest widoczne na pierwszy rzut oka, czyli płeć :). Jacek skończył biotechnologię, ja lingwistykę i PR. On jest zorganizowany i systematyczny, a ja pomysłowa lecz chaotyczna. Razem stanowimy całkiem zgrany zespół, uzupełniamy się nawzajem. Jest jednak coś, co nas zdecydowanie łączy i wydaje się być jednocześnie dominującą cechą naszej marki – pasja do designu połączonego z funkcjonalnością i wygodą, albo – jak kto woli – miłość do dresów
O sobie mówią, że są dość skrajnym i kontrowersyjnym duetem damsko-męskim. Magda i Jacek - twórcy marki Miss Button - są całkiem inni, ale mają wspólną pasję. Uwielbiają tworzyć modę wygodną i funkcjonalną. Ich projekty od niedawna dostępne są w * Conceptshop.pl*Jaka jest ta nowa marka na polskim rynku?
Kim jesteście?
Magda: Miss Button to dość skrajny duet – dzieli nas znacznie więcej, niż tylko to, co jest widoczne na pierwszy rzut oka, czyli płeć. Jacek skończył biotechnologię, ja lingwistykę i PR. On jest zorganizowany i systematyczny, a ja pomysłowa lecz chaotyczna. Razem stanowimy całkiem zgrany zespół, uzupełniamy się nawzajem. Jest jednak coś, co nas zdecydowanie łączy i wydaje się być jednocześnie dominującą cechą naszej marki – pasja do designu połączonego z funkcjonalnością i wygodą, albo – jak kto woli – miłość do dresów.
Jak się to zaczęło? Skąd pomysł, żeby wspólnie zająć się projektowaniem, czyli jak narodziła się marka Miss Button?
Jacek: Marka Miss Button narodziła się w dość zabawnych okolicznościach. Pomysł, w bardzo ogólnym zarysie, pojawił się znienacka podczas konsumpcji narodowego, słowackiego trunku :). Siedzieliśmy w jednym z bratysławskich, przyjaznych obcokrajowcom lokali i zastanawialiśmy się, co chcielibyśmy najbardziej robić w życiu. Oboje doszliśmy do wniosku, że musi to być produkcja czegoś, z czego bylibyśmy dumni i z czym moglibyśmy utożsamić się w 100%.
Magda: To prawda, każde z nas wtedy już miało za sobą jakąś pracę, jakiś bagaż doświadczeń, ale nigdy nie mieliśmy okazji robić tego, co dawałoby maksimum satysfakcji. No i tak, od słowa do słowa, przy piwnych pogaduchach, przeszliśmy od teorii do czynów.
Guzikowa stylówa? ;) Jakbyście określili styl obecny w waszych projektach? Dla kogo one są?
Magda: Haha, guzikowa stylówa – podoba mi się, nie omieszkamy tego wykorzystać. Faktycznie, cały pomysł opiera się na motywie guzika – zarówno nazwa, logo, jak i projekty. Przyznam się, że to ja maczałam w tym palce. Lubię guziki i uważam, że świat mody trochę o nich zapomniał. Zwłaszcza o ich ornamentalnej funkcji, bo przecież to nie tylko praktyczny sposób na przytrzymanie odzieży, ale również wdzięczna forma wykończenia ubioru.
A komu dedykujemy nasze projekty? Tak naprawdę tym wszystkim dziewczynom, w których tkwi tęsknota za beztroskimi chwilami. Nasze bluzy (i nie tylko), mimo że raczej występują w stonowanych barwach, zawsze mają jakiś pozytywny, kolorowy motyw. Muffinka, gitara czy zabawna czaszka nie stanowią nigdy dominującego elementu projektu. Mają jedynie podkreślić tę odrobinę szaleństwa, która charakteryzuje właścicielkę.
Jak chcecie być postrzegani?
Jacek: Przede wszystkim wszelkie nasze działania są ukierunkowane na jakość wykonania. Marzy nam się, by polski producent dorównywał zagranicznym nie tylko pod względem designu, ale również precyzji wykończenia. Zatem na pytanie odpowiem z lekkim przekąsem – chęć bycia postrzeganym nie ma nic wspólnego ze stanem rzeczywistym. Staramy się nie tracić sił na przypodobanie się naszym klientkom. Próbujemy raczej, poprzez ciężką pracę, zasłużyć sobie na ich szacunek i sympatię :).
A kto zajmuje się szyciem i dba o precyzję wykonania produktu?
Magda: Szyciem naszych ubrań zajmują się polskie, bardzo zdolne szwaczki:) Mamy swój zaprzyjaźniony zakład krawiecki, który w locie łapie naszą wizję i wciela ją w życie. Celowo wybraliśmy takie miejsce, bo wiedzieliśmy, że będzie się tam przykładało większą wagę do jakości wykonania niż w przypadku masowej produkcji. Chcemy, by każda rzecz, którą sygnujemy marką Miss Button niosła ze sobą wysoki standard. Dodatkowo nad precyzją wykonania czuwa Jacek. Jego rola na ogół sprowadza się do kontroli detali. Tak naprawdę niewiele bluz wymaga poprawek, ale zanim rzecz trafi do sprzedaży wolimy 3 razy sprawdzić, by mieć pewność. Co was inspiruje?
Magda: Picasso kiedyś powiedział: "inspiracja istnieje, ale musi zastać cię przy pracy". Uważam, że to zdanie jest równie genialne, jak jego obrazy :). Tak to właśnie wygląda. Siadam, włączam dobrą muzykę, przeglądam stosy próbek materiałów i nagle pojawia się pomysł. Jak już wspominałam, chętnie łączymy funkcjonalność z wygodą, a nudę szarości przełamujemy jaskrawymi elementami. Chyba najbliżej nam zatem do wzornictwa skandynawskiego, które śledzimy i bardzo sobie cenimy.
Co jest ważniejsze – design czy jakość produktu?
Jacek: To para doskonała, dlatego postanowiliśmy jej nie rozdzielać. Uważam, że nie ma powodu stawiać tylko na jeden z tych elementów, bo jaka jest przyjemność z jazdy Ferrari, które ma silnik z Malucha?:)
Czym może wygrać niezależny projektant z sieciówkami w walce o klienta?
Jacek: Według mnie, jakością wykonania oraz indywidualnym podejściem. Wedle życzenia, realizujemy również projekty na zamówienie. Na swoim koncie mamy już kilka bluz dziecięcych, koce oraz pokrowce na laptopy. Staramy się nie ograniczać wyobraźni naszych klientek – tego sieciówka zapewnić nie może.
Tak, tak, wiem coś o tym. Zrobiliście dla mnie bluzę w mikro rozmiarze ;). Wracając jednak do tematu… Najpierw były bluzy i dresy. Potem pojawiły się czapy. Ostatnio sukienki.
Co dalej? Planujecie robić rzeczy dla facetów?
Magda: Na pewno chcemy się rozwijać i cały czas poszerzać naszą ofertę. W niedalekiej przyszłości pojawią się t-shirty, krótkie spodenki i letnie sukienki. Być może już wiosną zaskoczymy nasze klientki również dresowymi akcesoriami.
Jeśli chodzi o kolekcję męską, to oczywiście powoli się do niej przymierzamy. Wymaga to czasu, bo mimo że pomysłów na projekty jest cała masa i już nawet kilka udało się nam uszyć, to jednak nie chcemy, by były one sygnowane marką Miss Button. Nie sądzę, by nazwa i logo cieszyło się powodzeniem wśród panów ;).
Jak zmieniło się wasze życie odkąd pojawiła się na świecie marka Miss Button?
Jacek: Nasze życie zmieniło się z pewnością pod kątem obowiązków i odpowiedzialności. Nasza działalność to nie tylko projektowanie, ale i milion dodatkowych spraw, które się z tym wiążą.
Magda: Dokładnie tak. Odczuliśmy z pewnością, zwłaszcza ostatnio, że pracy jest dużo, tym bardziej, że nie jest to nasze jedyne zajęcie. No ale oczywiście taki rozwój wydarzeń bardzo nas cieszy.
Jak wygląda wasz dzień?
Jacek: Chyba podobnie, jak innych :). Wstajemy i po kawce zabieramy się do pracy. Zamówione rzeczy trzeba spakować i wysłać. Przemyśleć nowe projekty i poszukać fajnych materiałów, których jakość będzie nas zadawalać. Na pewno miłe jest to, że codziennie mamy kontakt z wieloma ludźmi, którzy doceniają naszą pracę. Sprawia nam to dużo radości i powoduje, że dalej chce nam się robić to, co robimy.
Co sprawia wam przyjemność poza szyciem i projektowaniem?
Jacek: Z natury jesteśmy osobami raczej aktywnymi fizycznie. Dość dużo czasu poświęcamy na uprawianie sportów i choć tego czasu coraz mniej, staramy się z tego nie rezygnować.
Magda: To prawda, w wolnym czasie staramy się, jak najwięcej ruszać: squash, bieganie czy sporty deskowe wypełniają nasze weekendy.
Jak widzicie waszą markę za kilka lat?
Magda: Mamy nadzieję, że rozpoznawalność marki Miss Button z roku na rok będzie coraz większa. Chcemy się rozrastać, lecz z pewnością do rozsądnych rozmiarów, które nigdy nie będą wiązały się z pogorszeniem jakości produktu. Planujemy wkroczyć również na rynki zagraniczne. Pierwszym naszym kierunkiem będzie, rzecz jasna, Skandynawia.