Wyznał, jakie było marzenie Tomasza Komendy. "To mu się nie udało"
22.02.2024 09:16, aktual.: 22.02.2024 09:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
21 lutego w mediach pojawiła się informacja o śmierci Tomasza Komendy, który niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat. W najnowszym wywiadzie mecenas Zbigniew Ćwiąkalski wyjawił, o czym od dawna marzył 46-latek.
Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za rzekomy gwałt na 15-latce, która w noc sylwestrową w 1996 roku bawiła się na dyskotece w Miłoszycach w województwie dolnośląskim. Nastoletnia Małgorzata została brutalnie zgwałcona, a z powodu poniesionych ran i wyziębienia organizmu zmarła.
Komenda, który wówczas miał 23 lata i witał Nowy Rok z najbliższymi w domu, został początkowo skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Później wyrok zmieniono na karę 25 lat. W 2018 roku został warunkowo zwolniony i po 18 latach wyszedł na wolność. W procesie, w którym ostatecznie uniewinniono go z zarzutów, a także w kolejnym procesie o odszkodowanie i zadośćuczynienie, Komendę reprezentował prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbigniew Ćwiąkalski o marzeniu Tomasza Komendy
Mecenas i były minister sprawiedliwości w wywiadzie z "Faktem" wspomniał o marzeniu, które miał 46-latek. Czas spędzony w więzieniu spowodował, że powrót do normalności po tak długim czasie, był niezwykle trudny dla Komendy.
- Wiedzieliśmy, że takie 18 lat w zakładzie karnym, gdzie był okrutnie traktowany, musi odcisnąć piętno na jego osobowości. Także niewątpliwie było to trudne, żeby wrócił do normalnego życia - powiedział Ćwiąkalski w rozmowie z "Faktem".
Mecenas zaznaczył, że Komenda pragnął jak najszybciej zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości i odciąć się od traumatycznych przeżyć.
- Przeszedł kiedyś do mnie i powiedział, że chętnie wyjechałby za granicę. Gdzieś, gdzie ludzie by go nie rozpoznawali, gdzie nie musiałby wspominać już tej całej historii po raz setny - dodał.
Prof. Ćwiąkalski w wywiadzie zaznaczył również, że Tomasz Komenda niechętnie występował w mediach. Niesłuszne skazanie, ale następnie sława, której nigdy nie chciał, bardzo go przytłaczała.
- Nie chciał występować zbyt często w mediach. Początkowo w ogóle nie chciał w nich występować. Nie chciał, żebyśmy podawali kontakt do niego. Chciał przede wszystkim zacząć od nowa, ale, jak widzimy, to mu się nie udało. Właśnie ze względu na jego chorobę - przyznał prof. Ćwiąkalski.
Tak zapamięta Tomasza Komendę
Podczas rozmowy z tabloidem prof. Ćwiąkalski przyznał, że przez ostatni czas nie utrzymywał kontaktu z Tomaszem Komendą, jednak docierały do niego informacje o jego pogarszającym się stanie zdrowia. Mecenas zaznaczył, że gdy mężczyzna wyszedł z więzienia, był "przestraszony i wycofany".
- Wspominam go jako bardzo wrażliwego człowieka, wzruszającego się. Człowieka, który liczył na to, że może wreszcie mu się w życiu ułoży - podsumował.
Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.