UrodaZabawny trend w Chinach. Spinki w kształcie kiełków

Zabawny trend w Chinach. Spinki w kształcie kiełków

Zabawny trend w Chinach. Spinki w kształcie kiełków

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa.

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

1 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

2 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

3 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

4 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

5 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

6 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

7 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

8 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

9 / 9

Spinki

Obraz
© Instagram

Dotychczas za kolebkę najdziwniejszych trendów uchodziły Japonia i Korea Południowa. Chinki postanowiły pobić je na głowę i zaczęły chodzić w spinkach w kształcie kiełków.
Czyżby to uwielbienie dla wiosennych klimatów, kiedy przyroda budzi się do życia? Wprawdzie źródła tego trendu nie do końca są znane, ale niektórzy widzą w nim kolejną cosplayową zabawę. Jeszcze inni dopatrują się w nim nawiązania do stanowiska Pekinu wobec zanieczyszczeń powietrza.

Wiadomo jednak, że trend z ulic miasta szybko przeniósł się do serwisu Instagram, gdzie do zabawy przyłączył się nawet koreański raper G-Dragon.

Na ulicach chińskich miast i w sklepach internetowych zabawne spinki dostępne są w wielu wersjach. Oprócz kiełków we włosy można wczepić łodyżki ze stokrotkami, różami czy czterolistne koniczynki, które - owszem - mają przynieść szczęście.

Po zapięciu spinki sztuczne rośliny wyglądają, jakby wyrastały spod włosów. To raczej jeden z tych trendów, które nie przyjmą się w Polsce. A może się mylimy?

MM/(MO)/WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)